środa, 12 lutego 2014

Domowy salon fryzjerski czyli farbujemy włosy :)


Dziś poruszymy temat domowego farbowania włosów, a konkretnie Farby do włosów 
"Wellaton Pianka trwale koloryzująca".
 Kolor farby, o której będziecie czytać to 66/45 Wiśniowa czerwien.




Mogę się założyć, że zdecydowana większość z Was farbuje włosy, więc zakładam, że temat jest Wam bliski chociaż w połowie :)
Wiem, wiem, polecą zaraz gromy z nieba, że farbowanie włosów w domu to zło itd. Ale Kochane, słowem wyjaśnienia, a zarazem wstępu do posta. Jak wiecie, sądząc po Waszych licznych komentarzach moje włosy są grube, gęste, kręcone i puszyste, a do tego dłuuuuugie. Dlaczego nie farbuje włosów profesjonalnie, u fryzjera? Bo bym zbankrutowała. Moje włosy rosną niesamowicie szybko, więc przypuszczam, że do fryzjera musiałabym chodzić co miesiąc.
Tyle tytułem wstępu :)

Zacznijmy od tego, co to za farba?
Wellaton, Pianka trwale koloryzująca, w kolorze 66/46 Wiśniowa czerwień.


Farba w formie pianki, czego początkowo nie zauważyłam.
Nigdy nie miałam tej farby, nie znałam jej działania ani efektów, jakie daje na włosach, także to był totalny eksperyment. Szukam swojej idealnej czerwieni, której podejrzewam, że nie znajdę, ale próbować trzeba! :)



W środku, jak zwykle instrukcja obsługi, rękawiczki, ale nie takie chamskie woreczkowate ale bardzo miłe, dopasowane do dłoni wykonane z lateksu :) Oprócz rękawiczek znajdujemy w środki wodę utleniającą zamkniętą w dozowniku, pompkę, płyn koloryzujący oraz odżywkę do włosów. Swoją drogę uwielbiam odzywki dołączone do farb :)



Procedura standardowa: wlewamy płyn koloryzujący do wody, zakręcamy, mieszamy, zmieniamy korek na dozownik, zakładamy rękawiczki i jazda. No i tu zaczyna się koszmar. Dozownik do farby nie jest pompką! Musimy więc wyciskać piankę manualnie, a pompka to tylko atrapa! Dla mnie osobiście porażka. Palce bolały mnie już przy trzecim uciśnięciu buteleczki.
Pierwszy raz malowałam włosy farbą w postaci pianki i już wiem, że nigdy nie wrócę do takiej konsystencji. Farba sucha, na włosach bardzo tępo się rozprowadza, włosy po nałożeniu automatycznie sztywnieją. Pianka źle się wyciska, trzeba naprawdę mocno dusić buteleczkę. Ogólnie nie jest to najwygodniejsza forma dla mnie, jeśli chodzi o farbowanie włosów.

Po aplikacji, która nie przebiegła bez wybrudzenia sobie czoła, szyi i uszu, czekamy na efekty :)
W moim przypadku zawsze jest tak, że nigdy nie patrze na zegarek i zwykle trzymam farbę na włosach dłużej niż powinnam... (biedne włosy).

Po umyciu i wysuszeniu włosów otrzymałam na głowie coś takiego:

Zdjęcie w naturalnym świetle słonecznym. Nie patrzcie na zniszczone końcówki :(:(











Moim zdaniem bomba! Kolor idealny! Taki, o jakim zawsze marzyłam. Krwista, płomienna, żywa czerwień. Po przygodzie z brązem i blondem śmiało mogę stwierdzić, że właśnie w czerwieni czuję się najlepiej:)

Od farbowania minęło jakieś 3 tygodnie i muszę twierdzić, że kolor na włosach dalej jest intensywny, spłukuje się równomiernie (niestety czerwienie płowieją... Nie będę oceniać tego, jak bardzo zniszczyła włosy, bo moje włosy ogólnie nie są w najlepszej kondycji.

Podoba się Wam czerwonowłosa Alienka?
Czekam na Wasze komentarze!
Buziaki :*

18 komentarzy:

  1. Ładny kolorek :)
    ja już nie farbuję włosów. Kiedyś miałam przygodę z jasnym blondem, ale strasznie to zrujnowało moje włosy. Teraz noszę mój naturalny mysi, ciemny blond ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj ja też miałam blond... Moje włosy, mimo, że mam ich całe mnóstwo, prawie wypadły od rozjaśniania... Poza tym blond to nie moja bajka :) A szkoda, bo u kobiet bardzo mi się podoba, a ja się w blondzie źle czuję :(

      Usuń
  2. ja lubialam musy ale aktualnie wracam do naturalnego koloru :D i mam naturalny balejaż na włosach :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie powrót do naturalnego prędko nie nastąpi :D Będę jeszcze długo ognista :D
      A co do musu, nigdy nie używałam farb o tej konsystencji... A do pianek na pewno nie wrócę, chyba, że nie znajdę bardziej czerwonej czerwieni od tej :)

      Usuń
  3. Świetny kolor! Ostatnimi czasy i ja i moja mama farbujemy włosy farbami w piance ale innych firm, polubiłyśmy je bo są łatwe w użyciu :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja włosów nie farbuję, ale zawsze chciałam mieć kręcone! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. co to takiego ładnego na ustach masz:)?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Essence 08 color crush :)
      Tutaj link gdzie pokazuję tą pomadkę :)

      http://dziewczynaaliena.blogspot.com/2014/01/styczniowe-nowosci-kosmetyczne.html

      Usuń
    2. dzięki za szybko odpowiedź:)

      Usuń
  6. Wiele kobiet chodzi jednak do salonów fryzjerskich na takie zabiegi

    OdpowiedzUsuń
  7. Jestem fryzjerem z zawodu i czasem farbuję koleżanki w domu, jeśli przyniosą mi odpowiednie farby, ale powiem szczerze, że od jakiegoś czasu marzę o własnym salonie fryzjerskim. Już na stronie https://modnakaja.pl przeglądałam sobie meble fryzjerskie i całe wyposażenie salonu, więc na pewno się zdecyduję.

    OdpowiedzUsuń
  8. Moim zdaniem lepiej umówić się do profesjonalnego salonu fryzjerskiego. Sama taki prowadzę, więc mam dużą wiedzę. Teraz robimy mały remont i w planach mam zakup nowych foteli z https://salonova.pl/poczekalnie-fryzjerskie dla wygody moich klientek/

    OdpowiedzUsuń