piątek, 4 kwietnia 2014

RECENZJA - Ingrid No Limits Color Lip Gloss 003.

Witajcie Kochane!

Zachęcona Waszymi komentarzami pod ostatnim postem z makijażem (KLIK) na temat moich ust, a raczej błyszczyka, jaki miałam na ustach, postanowiłam pokazać go Wam nieco bliżej.



Błyszczyk INGRID, zakupiony już jakiś czas temu, dopiero niedawno wpadł w moje ręce i zauroczył me serce :D:D Cóż za rym :)
Używam go ostatnio codziennie, przy okazji każdego makijażu. Nieważne, czy jest dzienny, czy wieczorowy.

Produkt ten pochodzi od firmy INGRID, nazwa serii to No Limit Color, Bright Crystal Lip Gloss. Błyszczyk w kolorze 003.
Nie pamiętam ceny, ale znając kosmetyki tej firmy, nie kosztował więcej niż 10zł.

  • KOLOR.
W opakowaniu kolor wygląda na bardzo cukierkowy róż, z mnóstwem srebrnych drobinek, które są ledwie widoczne. Na ustach, czy swatchu ten kolor nie jest taki, jak w opakowaniu, gdyż błyszczyk ten jest transparentny. Czyli na ustach daje minimalny kolor i maksimum błysku.



  • PIGMENTACJA.
Jak już wspomniałam wyżej, błyszczyk jest transparentny, więc ciężko jest mówić tu o jakiejkolwiek pigmentacji, chociaż kolor jest!

  • OPAKOWANIE.
Standardowe, 'błyszczykowe' opakowanie. Bardzo ładne, gustowne, bez zbędnych ozdobników i różnych różności, które przykuwają nasz wzrok. Napisy, mimo długiego czasu spędzonego przez błyszczyk w moim zbiorze i od niedawna także intensywnego użytkowania, pozostały nienaruszone. Nic się nie ściera. No może oprócz naklejki na zakrętce, ale jestem w stanie to przeboleć :)
Pojemność 10ml.

  • APLIKATOR.
Standardowy, duży, w postaci gąbeczki. Jest miękki, ukształtowany nieco na ukos, co moim zdaniem fajnie pooprawia proces aplikacji produktu na usta.


  • KONSYSTENCJA.
Produkt jest ani rzadki, ani gęsty. To, co jest w nim fajne, że nałożony nawet w kilku warstwach nie daje uczucia lepkości na ustach i się nie klei :)

  • ZAPACH.
Nieco słodki, nieco kwaśny, lekko chemiczny, ale do zniesienia. Pachnie lekko owocami. Dla tych, którzy są wrażliwi na zapachy – dobra wiadomość, zapach jest wyczuwalny tylko w momencie nakładania go na usta. Potem w ogóle go nie czuć.

  • APLIKACJA.
Jak już wspomniałam wyżej, za sprawą aplikatora, używanie tego błyszczyka jest przyjemnością. Można spokojnie malować usta bez lusterka i na dodatek bez obawy, że coś pójdzie nam nie tak. Przy jednym pociągnięciu aplikatorem daje bardzo subtelny efekt, lecz przy każdej kolejnej warstwie ulega spotęgowaniu kolor, jak i błysk ust.

  • TRWAŁOŚĆ.
Błyszczyk, jak to błyszczyk, prędzej, czy później go zjemy. Ten wytrzymuje na moich ustach 4 godziny. Jak na moje spostrzeżenia, to i tak jest rewelacyjny wynik, jak na błyszczyk transparentny. Wiadomo, z każda chwilą noszenia błyszczyka na ustach, jego blask powoli zanika. Ale nie mam się czego przyczepić. Mam pomadki, które wytrzymują dużo krócej od tego błyszczyka

  • WYDAJNOŚĆ.
Używam go naprawdę codziennie i nie nakładam jednej warstwy, tylko kilka. Lubię jego mokre wykończenie :) Uważam, że jest wydajny. Dzięki swojemu aplikatorowi, który nanosi odpowiednią ilość produktu i nie roznosi go po całym opakowaniu. Lepiej dołożyć, nic zbierać nadmiar :)
Przy intensywnym użytkowaniu od kilku tygodni nie zauważyłam na razie ubytku.

  • WYKOŃCZENIE.
Jak już wspominałam, błyszczyk ma mokre wykończenie. Wyposażony jest też w mnóstwo maleńkich srebrnych drobinek, które moim zdaniem są mało widoczne, ale pięknie uwypuklają usta i odbijają światło.


Tak prezentuje się na ustach: 




  • PODSUMOWANIE.
Bardzo fajny błyszczyk w dobrej cenie. Bardzo uniwersalny, nadający się do każdego makijażu. Nie wysusza, nie powoduje nieprzyjemnego uczucia ściągniętych ust. Polecam każdemu, kto lubi delikatny, aczkolwiek widoczny efekt, za parę groszy i bez uszczerbku na zdrowiu i wyglądzie naszych ust.
Polecam!


PS. Uprzedzę Wasze pytania. Nie, post nie jest sponsorowany. Błyszczyk kupiłam sama, a z firmą Ingrid/Verona nie nawiązałam współpracy (jeszcze :D). Dlatego tym bardziej możecie wierzyć opinii. Nigdy nie polecę Wam czegoś, co jest po prostu złe i niegodne polecenia. Powiem więcej! Przybiegnę od razu i tym bardziej napiszę Wam, żebyście wiedziały czego unikać. Tego błyszczyka unikać nie musicie :)


Znacie ten błyszczyk?
A może macie kosmetyki tej firmy, które możecie polecić?
Czekam na Wasze komentarze!
Buziaki :*


12 komentarzy:

  1. Nie znam ale raczej się nie skuszę bo nie przepadam za błyszczykami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiadomo, nie każdy musi je lubić :) Też przez to przechodziłam :)

      Usuń
  2. Podoba mi się ten błyszczyk :) Też mam taki 'uniwersalny' tyle że z Make Up Factory:) Wydaje mi się że to must have każdej dbającej o usta dziewczyny - tak jak pomadka bezbarwna :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Podoba mi się bo daje bardzo naturalny efekt. Aktualnie nie mam w swoich zbiorach błyszczyków więc czas jakiś nabyć a przy takim odcieniu nie musiałabym co chwilę sprawdzać jak się prezentują moje usta w mirę jego znikania :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej !
    A może skoro są problemy z dodawaniem bogów do obserwatorów, to będziemy się obserwować przez Google+?
    Pozdrawiam : ) http://jusinx.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. bardzo ładnie się prezentuje :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo podoba mi się efekt, jaki prezentuje na ustach. Obecnie mam swój ulubiony błyszczyk od Wibo więc nowego nie szukam, ale może jak mi się skończy to się skuszę :>

    OdpowiedzUsuń
  7. Takich odcieni błyszczyków często używam:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo ładny, delikatny efekt na ustach :) I jaka świetna trwałość! 4 godziny w przypadku błyszczyka to naprawdę świetny wynik :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Kuszące usta :D Ale bardzo mi się również podoba jak masz pomalowane oczka :)
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. kiedy lubiałam błyszczyki , ale od dobrych 5 lat ich szczerze nie znosze :D nie wiem wole juz balsam do ust plus jakis kolor matowy :D

    OdpowiedzUsuń