czwartek, 10 kwietnia 2014

RECENZJA - Mariza Long&Black mascara, tusz do rzęs z ceramidami.

Witajcie!

W ostatnim poście, a dokładnie w ostatnim makijażu, jaki wykonałam użyłam tuszu, o którym już dawno chciałam Wam napisać, ale podchodziłam do niego, jak pies do jeża. Z niecierpliwością czekałam, aż ktoś mi napisze w komentarzu coś na temat rzęs. I się doczekałam. Jak się za chwilę okaże, nie tylko ja mam pewne spostrzeżenia na temat tuszu.



Mowa mianowicie o tuszu z firmy Mariza. I tak, jak kosmetyki Marizy kocham, tak tego tuszu szczerze nienawidzę. Te z Was, które czytają mojego bloga regularnie wiedzą, że mam rzęsy, którym służy nawet tusz za 5 zł i nie są wybredne. Zaraz opowiem Wam dlaczego i za co tak tego tuszu nie lubię, pomimo miłości co firmy Mariza.

Mariza Long & Black Mascara – Tusz do rzęs z ceramidami.

Zacznijmy od tego, gdzie go można dostać. Dostępny jest w katalogach firmy Mariza, czyli sprzedaż katalogowa. Jego koszt to ok 13zł, z tego co pamiętam, ja kupiłam go za ok 9zł w promocji.

  • OPAKOWANIE:
Standardowe opakowanie. Czarne, matowe, przez co szybko się brudzi. Napisy niestety zaczynają schodzić, co widać na zdjęciu. Nie przywiązuję do tego uwagi, gdyż bardziej interesuje mnie zawartość tuszu, nie mniej jednak nie wygląda to zbyt estetycznie.


  • APLIKATOR:
Jeśli czytacie mojego bloga regularnie, wiecie, że lubię duże szczoty i broń Boże silikonowe. Ta silikonowa nie jest, ale i duża też nie. Jest normalna. Moim zdaniem ma nieco za szeroko rozstawione włosie. Niestety na szczoteczce zostaje mnóstwo tuszu, ale (co najciekawsze!!!) Nie na jego czubku, a na łączeniu szczoteczki z uchwytem... Masakra!


  • KONSYSTENCJA:
To jest największy minus tego tuszu. Jest mega, mega, mega rzadki. Na początku myślałam, że jest to tusz, który należy do rodziny tych, które potrzebują czasu, żeby się 'wyrobić'. Dałam mu czas, tydzień, dwa i.. NIC! Pomyślałam, że zaryzykuję i popełniłam zbrodnię. Zostawiłam go na 3 dni odkręconego. Po to, żeby powietrze spowodowało zaschnięcie tuszu. I co? NIC!! Tusz, jak był rzadki, tak rzadki jest nadal. Leży u mnie już dobre pół roku i jego konsystencja pozostaje w stanie nienaruszonym. To jest mega, mega utrudnienie. Tusz rozlewa się po powiekach i odbija.

Pamiętacie, jak mówiłam, że odbijanie się tuszu na powiekach to bardziej kwestia umiejętności i budowy rzęs niż samego tuszu? Odwołuję swoje słowa!! W tym przypadku jest to ewidentna wina tuszu, a raczej jego niespotykanie rzadkiej rzadkości :D

  • APLIKACJA:
Przez to, że tusz jest strasznie rzadki, rozmazuje się na powiekach. Odbija się i na dole i na dórze i wszędzie. Marze się jeszcze przez dłuższą chwilę od nałożenia. A co najgorsze! Bardzo długo zasycha! Schnie, schnie i schnie i końca nie widać...

  • DZIAŁANIE:
Jak wskazuje nazwa tuszu nasze rzęsy mają być Long & Black. Czarne są, z tym się zgodzę w stu procentach. Długie też są,. Ok tu jest wszystko w porządku. Ale to że mają być długie nie powoduje tego, że tusz ma naszym rzęsom zabrać pogrubienie i ich ogólnie dobry wygląd... Zresztą same zobaczcie na zdjęciach, jak wyglądają moje rzęsy.




 



  • PODSUMOWANIE:
Mimo całej chęci i miłości do Marizy muszę określić ten tusz, jako najgorszy tusz, jaki miałam. Marze się, skleja rzęsy, nie zastyga, robi z rzęs pajęcze nóżki, ma intensywny zapach starego mydła.
Nie polecam, a nawet odradzam. I podkreślam, że firmę Mariza kocham i nadal będę kupować ich kosmetyki ale tego tuszu będę unikać.

Dla porównania możecie zajrzeć do recenzji innego tuszu i ocenić, czy rzeczywiście miałam rację.

Znacie ten tusz?
Miałyście coś od Marizy?
Co sądzicie na temat kosmetyków tej firmy?
Czekam na Wasze komentarze!
Buziaki!

14 komentarzy:

  1. widać że jest mokry i dziwnie oblepia włoski . :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie! Oblepia rzęsy i robi z nich pajęcze nogi. Bleeee.

      Usuń
  2. Średnio wypadł ten tusz. Szkoda że tak posklejał...

    OdpowiedzUsuń
  3. Łee, Ty masz naturalnie piękne i długie rzęsy, a ten tusz je tak popsuł :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie podoba mi się. Ja obecnie używam tuszu 3D od Marizy i jestem bardzo zadowolona, więc go polecam :).

    OdpowiedzUsuń
  5. Szkoda , że tusz taki kiepski. A ja z kolei bardzo lubię silikonowe szczoteczki :)

    OdpowiedzUsuń
  6. tusz kiepsko wypada, ale jakie Ty masz długaśne rzęsy bez wytuszowania!:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Skleja rzęsy okropnie. Miałam kiedyś tusz z Marizy, w czarnym opakowaniu ze srebrną nakrętką i bardzo go lubiłam, choć szybko zasechł.

    OdpowiedzUsuń
  8. ale masz mega długie rzęsy! Zazdroszczę :p nie miałam chyba nigdy nic z tej firmy.. przynajmniej sobie nie przypominam :D a co do szczoteczek to ja właśnie najbardziej lubię silikonowe, a tych wielgaśnych nienawidzę! :D

    OdpowiedzUsuń
  9. nie znam nic z tej firmy, ale średnio mi sie podoba

    OdpowiedzUsuń
  10. Wygląda trochę jakbyś powyrywała sobie kilka rzęs - wyglądają na bardziej gęste bez tuszu niż z nim. U mnie tak się sprawował tusz z Astora - Big & Beautiful BOOM, mam go chyba od września, nadal jest mokry ale zdecydowanie nie nadaje się do moich rzęs.

    OdpowiedzUsuń
  11. Bubel jak nic. Posklejał ci rzęsy okropnie ;/

    OdpowiedzUsuń
  12. wygląda jakby był po prostu za mokry

    OdpowiedzUsuń
  13. Twoje rzęsy po użyciu tuszu wyglądają jakby było ich max 10 na oku :D Średnio spektakularny efekt jak na takie ładne, długie rzęsy.

    OdpowiedzUsuń