poniedziałek, 2 marca 2015

ULUBIEŃCY - Luty 2015. Cz. I - Pielęgnacja.

Witajcie Kochani bardzo serdecznie!
Czy u Was także piękne słońce za oknem? Mam nadzieję, że tak!
W taki piękny dzień nie może mnie tu zabraknąć, a co za tym idzie, nie może zabraknąć ulubieńców, których nie dodawałam ze względu na dużą ilość recenzji, pozytywnych recenzji o wielu produktach. Dziś jednak dodam dwa posty. Pierwszy z nich, czyli ten, który czytacie teraz – będzie o ulubieńcach pielęgnacyjnych. Jako, że na co dzień skupiam się raczej na kolorówce, a o kosmetykach pielęgnacyjnych pisze mało, postanowiłam pokazać Wam moje absolutne hity pielęgnacyjne. Jesteście ciekawe? Zapraszam do dalszej części posta :)


  • LUKSJA GOLDEN DESIRE BATH FOAM.
Mój absolutnie ukochany, ulubiony i ubóstwiany płyn do kąpieli. Miałam każdy z możliwych zapachów i każdy z nich jest dla mnie fantastyczny! Uwielbiam go za pianę, brak przesuszania skóry, ogromną pojemność bo aż 1l, i oczywiście zapach. Ten, który pokazuję Wam na zdjęciu to zapach słodkiej mandarynki i orientalnej ambry. Co prawda za zapachami orientalnymi nie przepadam, ale ten odpowiada mi w stu procentach. Jest tak piękny i otulający, że brak mi słów. Używając za to jednego – polecam!


  • MARION SATYNOWE MLECZKO DO KRĘCONYCH WŁOSÓW.
Kupiłam to mleczko już dawno temu i rzadko używałam z racji tego, że moje włosy były traktowane lokówką (tak, tak napiszę o niej już niedługo). Od stycznia dałam włosom więcej luzu i postawiłam na moje naturalne loki. By je podkreślić używałam właśnie tego produktu. Gęsty balsam, po roztarciu w dłoniach zamieniał się w pastę, która po aplikacji na włosy pięknie podkreślała i uwydatniała naturalny skręt włosów. Super wydajny, super tani, mały więc świetny na podróż. Mleczko nie przesusza włosów, nie obciąża ich, nie tworzy skręconych, twardych strąków. No i najważniejszy plus za to, że używany na sucho i na mokro daje jednakowo świetne efekty. Rewelacja dla tych, którzy nie mają zbyt dużo czasu i chęci lub siły, by poskromić swoje puszyste loki.


  • CIEN GENTLE FACIAL WASH
O tym produkcie pisałam Wam już wiele, wiele razy. Dostępny w lidlu za dosłownie kilka złotych żel stanowi fundament mojej codziennej pielęgnacji. Nie będę się tutaj za bardzo rozpisywać – zapraszam Was na recenzję (KLIK).


  • KALLOS ARGAN COLOUR HAIR MASK.
O tym produkcie także pisałam Wam tyle razy, że aż mi głupio. Na temat tej odżywki mogę Wam napisać jedynie och i ach! Cudowna, ogromna, wydajna, świetnie pielęgnuje włosy – cóż chcieć więcej? Może tylko kilku słów więcej na jej temat. Zapraszam do przeczytania recenzji (KLIK).


  • JOANNA ULTRA COLOR SYSTEM.
To będzie dla Was nowość, gdyż nigdy nie pisałam Wam o tym, czym zwalczam żółty odcień z moim blond włosów. A właśnie takim oto szamponem! Niektóre z Was wiedzą, że moim poprzednim kolorem była ostra czerwień i niestety zdarza się, że wychodzi ona spod jasnego koloru włosów. Czasem zdarza mi się, że moje włosy mają gorszy dzień i zamiast pięknego blondu wychodzi bliżej nieokreślone kurczakowo żółte coś. Wtedy na ratunek przychodzi mi właśnie ten szampon. Przed umyciem włosów właściwym szamponem, na włosy nakładam ten specyfik, wcieram i pozostawiam na chwilę, po czym myję włosy tak, jak zawsze. Fakt, brudzi wannę, skórę i paznokcie także farbuje lekko na fioletowo, ale efekt, jaki daje zadowala mnie w pełni. Polecam blondynkom z problemami żółtego odcienia :)


  • JOANNA ARGAN OIL.
Te z Was, które śledzą mnie na instagramie, widziały, że testuję ten olejek od jakiegoś czasu. Przepił olejek z Eveline o którym pisałam Wam ostatnio (KLIK). Ten jest gęstszy, mam wrażenie, że bardziej treściwy, ma bardzo przydatną pompkę, solidne opakowanie i jest tani. Na włosach działa cuda, świetnie je nawilża, pielęgnuje. Fajnie sprawdza się także stosowany na włosy na całą noc, lub aplikowany na włosy kilka godzin przed ich umyciem. Polecam, polecam, polecam!



To by było na tyle z moich ulubieńców. To są oczywiście produkty, które są w mojej pielęgnacji absolutnymi hitami i na pewno na długo zagoszczą w mojej łazience, czy też kosmetyczce! :)
Powiedzcie mi, jakie są Wasze ulubione produkty w codziennej pielęgnacji. Czekam na Wasze opinie w komentarzach!
Buziaki ! :*

10 komentarzy:

  1. Nie próbowałam żadnych z tych produktów więc jeśli je zachwalasz to może warto się zapoznać z nimi;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten fioletowy szampon miałam i sobie chwaliłam, teraz używam takiego z Rossmanna :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie miałam żadnego z tych produktów, aktualnie używam do włosów produkty łaźnia agafii i też sobie chwalę

    OdpowiedzUsuń
  4. płyny z Luksji bardzo lubię ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Muszę przyznać, że nic z tego nie miałam :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie miałam żadnego z tych produktów.

    OdpowiedzUsuń
  7. Chyba nie miałam żadnego kosmetyku z tych pokazanych przez Ciebie

    OdpowiedzUsuń
  8. Szampon Joanny też ratował moje włosy przed kurczakowym odcieniem po farbowaniu :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie lubię płynów luksja, a reszty nie znam ;/

    OdpowiedzUsuń