środa, 26 sierpnia 2015

Mój powrót i kilka słów ode mnie dla Was !

Witajcie!
Wiem, wiem to kolejna dłuższa przerwa w moim blogowaniu. Na szczęście wracam do Was, a swój powrót zacznę od kilku słów wyjaśnień, bo uważam, że się Wam należą. Zauważyłam, że podczas tej kilkutygodniowej przerwy kilku obserwatorów uciekło, przez co jest mi przykro, ale płakać nie będę. Kilkoro z Was pisało do mnie z prośbą o powrót, czy po prostu kilka słów, czy ze mną wszystko w porządku i kiedy do Was wrócę. Za wszystkie te maile i wiadomości serdecznie dziękuję. Dziękuję także za cierpliwość do mnie :)
Wiem, że w ostatnim czasie było mnie tu naprawdę mało, ale uwierzcie mi, że moje życie przechodziło istną rewolucję ale pozytywną!
Pewnie wiele z Was wie, a jeśli nie wie to już śpieszę Wam o tym powiedzieć, że jednym z powodów mojej nieobecności tutaj był fakt, że z początkiem sierpnia zmieniłam swój status z panny na mężatkę! Tak, tak dobrze czytacie! I dobrze wiecie, że przedślubny zawrót głowy nie dopuścił mnie do komputera nawet na chwilę. Zerowy stres i totalny luz towarzyszył mi do samego końca wesela, dzięki czemu było fantastycznie, ale jeśli chcecie to opowiem Wam o tym przy innej okazji. Jedyne o co Was proszę to nie proście mnie o zdjęcia z mojego ślubu, czy wesela. Nie wiem czy chcę pokazywać Wam do końca moje osobiste życie. Jeśli zdecyduję się na ten krok, na pewno Wam co nieco pokażę! :)
Kolejny powód mojej nieobecności to zmiana pracy. Teraz już w pełni świadomie mogę napisać Wam, że w końcu znalazłam pracę, która mnie w pełni satysfakcjonuje i zadowala. Przez prawie dwa lata męczyłam się w miejscu, które zabierało mi 80% mojego czasu, zniszczyło mi życie towarzyskie, było powodem nieprzespanych nocy i wielu kłótni z ukochanym. Dzień, w którym złożyłam wypowiedzenie był jednym z piękniejszych dni w moim życiu. Ulga, jakiej jeszcze nigdy nie czułam. Najgorsze jest to, że przez te prawie dwa lata nie miała wyjścia i musiam zostać. Nie mogłam się ot tak po prostu zwolnić bez znalezienia innej pracy. Ale kiedy znalazłam nie zastanawiałam się ani chwili. I tutaj mój przekaz do Was. 

Miejcie marzenia, bo one naprawdę się spełniają.
W życiu warto poczekać, bo cierpliwi dostają więcej.
Warto ryzykować, bo kto nic nie robi nic nie dostanie.

Takie oto wnioski nasuwają mi się z przebiegu ostatniego tygodnia. Mam nadzieję, że będziecie ze mną tak samo cierpliwie, jak do tej pory i nie zraziła Was moja kilkutygodniowa przerwa. Wracam do Was z nową energią, nowymi pomysłami, także bądźcie ze mną i czekajcie na nowe posty już niedługo!

Buziaki dla Was!

6 komentarzy:

  1. Cieszę się, że odnosisz życiowe sukcesy :) Życzę wszystkiego dobrego na nowej drodze zycia :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W końcu :) Warto dążyć do celu! Dziękuję Kochanieńka :*

      Usuń
  2. Gratuluję ślubu i liczę, że jednak pokażesz co nie co :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Nie zarzekam się, że nie pokażę. Może uchylę rąbek mojego wielkiego dnia przy okazji jakiegoś postu :)

      Usuń