wtorek, 17 listopada 2015

Mariza, Maseczka do twarzy z kwasem hialuronowym i algami morskimi, nawilżająca. Mój hit w nawilżaniu skóry na zimę!

Jak wiecie (ja także od niedawna wiem), jestem posiadaczką mega suchej skóry, o czym pisałam TUTAJ. Staram się nawilżać ją czym mogę. Stosuję kremy, maseczki i co tylko mogę, by dać mojej skórze odrobinę komfortu i doprowadzić ją do stanu używalności. I stąd właśnie mój dzisiejszy post. Opiszę Wam produkt, który sprawia, że moja skóra czuje się lepiej, jest nawilżona i miękka w dotyku. Co jest tym magicznym produktem? Mariza, Maseczka do twarzy z kwasem hialuronowym i algami morskimi, nawilżająca. Wiecie, że bardzo lubię tą markę? Znacie ten produkt? Jeśli nie, zapraszam Was do dalszej części posta!



OPAKOWANIE.
Biała, miękka, plastyczna tubka z zakręcaną zatyczką. Ładna szata graficzna, taka 'czysta'. Oczywiście na opakowaniu mamy nadrukowane wszystkie najważniejsze dla użytkownika informacje takie, jak pojemność, skład, sposób użycia, data przydatności itp. Mogę dodać od siebie, że jest to jedno z najwygodniejszych w użyciu opakowań. Obojętnie, czy chodzi o krem, czy podkład, czy jakikolwiek inny kosmetyk. Maseczka ma pojemność 60 ml. I kosztuje ok 16zł w katalogu Marizy.

SKŁAD.

 

KONSYSTENCJA.
W moim odczuciu jest lekka, wodnista, rzadka. Niezwykle przyjemna w nakładaniu na twarz.



ZAPACH.
Lekki, świeży. Czuję tutaj zapach, który kojarzy mi się z morzem, oceanem, świeżością wody. Bardzo przyjemny i nie drażni nosa.

APLIKACJA.
Niezwykle przyjemna. Lekko sunie po skórze, co sprawia, że aplikacja jest szybka i prosta. Ja aplikuję ją 2 – 3 razy w tygodniu na dwa sposoby. Często nakładam grubszą ilość na noc, i tak idę spać. Częściej jednak zdarza mi się ją nakładać cieniutką warstwą z samego rana.

DZIAŁANIE.
Maseczka świetnie nawilża skórę. Może nie jest to nawilżenie, które wystarczy nam na cały tydzień i mamy z głowy stosowanie czegokolwiek przez następne 7 dni. Doraźnie sprawia, że skóra jest miękka, sprężysta i przyjemna w dotyku. Sprawdza się nie tylko nałożona w grubej ilości na noc, ale także w cienkiej ilości pod makijaż. Rewelacyjnie współpracuje z podkładami, bazami czy pudrami. Nie powoduje rolowania się makijażu, nie powoduje ważenia się kosmetyków nałożonych na maseczkę. Przedłuża trwałość makijażu i sprawia, że skóra w trakcie noszenia make upu nie staje się suchą skorupą.
Ponad to: nie zapycha, nie uczula, nie podrażnia, nie tworzy grudek na skórze, nie pozostawia tłustego filmu na skórze.



WYDAJNOŚĆ.
Jak już wspomniałam wcześniej używam maseczki 2 – 3 razy w tygodniu na noc, w postaci grubszej warstwy i sporadycznie cieniutką warstwą pod makijaż. Opakowanie jakiś czas stało w kącie z powodu szału na inne produkty, ale przeprosiłam się z nią i służy mi od początku sierpnia i jest jej jeszcze sporo. Także mogę stwierdzić, że jest to bardzo wydajny produkt.

PODSUMOWANIE.
Jest to naprawdę świetna maseczka dla osób, które nie lubią bawić się w nakładanie i zmywanie masek z twarzy. Ta wchłania się całkowicie. Ponad to świetnie nawilża skórę. Nie powoduje uczucia tłustości, nie zostawia żadnego tłustego filmu po wchłonięciu. Kosztuje niewiele, jest nieco trudna w zakupie, ale dla chcącego nic trudnego. Serdecznie Wam ją polecam!

Miałyście tą maseczkę? A może macie i lubicie jakąś inną maskę nawilżającą do twarzy? Jeśli macie jakieś uwagi, spostrzeżenia lub po prostu chcecie się podzielić swoją opinią na temat tej maski, czekam na Wasze komentarze!
Buziaki ! :*


3 komentarze: