wtorek, 15 grudnia 2015

Kallos Banana - Pięknie pachnąca ale nic nierobiąca maska do włosów...





Dawno, dawno temu opisywałam Wam maskę Argan z Kallosa (KLIK). Dziś przyszedł czas na kolejną maskę z tej właśnie firmy. Tym razem post będzie o pięknie pachnącym diabełku czyli maska Banana. Dlaczego właśnie diabełek? I co z nią jest nie tak? Wszystkiego dowiecie się, jak przejdziecie nieco dalej.



OPAKOWANIE.
Jak na maski z Kallosa przystało, opakowanie jest wielkie, bo ma aż 1000ml. Wielkie pudełko z zakręcanym wieczkiem. Szata graficzna fajna, kolor oddaje zapach maski, czyli bananowy. Dużo napisów, wszystko to, co powinno znaleźć się na etykiecie jest zawarte. Samo w sobie opakowanie jest piękne, potężne, wygląda solidnie i ładnie wygląda w łazience. Jedyny minus to wydostawanie produktu z opakowania. Nie lubię grzebać w tego typu maskach ze względu na moje długie paznokcie. Zdecydowanie wolałabym pompkę, co w przypadku tej maski chyba średnio zdałoby egzamin ze względu na gęstą konsystencję. Ale to już takie szczegóły, więc czepiać się nie będę.
Cena 19,99zł lub 9,99 w promocji za 1000ml maski.



KONSYSTENCJA.
Gęsta, śliska, jedwabista. Nie spływa między palcami. Ogólnie mówiąc bardzo przyjemna i zbita.


APLIKACJA.
Bardzo przyjemna! Maska jest gęsta i dzięki temu trzyma się na włosach. Ja osobiście nakładam maskę, zawijam ręcznikiem i chodzę tak sobie około 30 – 40 minut (lubię tego typu maski trzymać nieco dłużej na swoich suchych włosach). Następnie spłukuję zimną wodą, dzięki czemu moje włosy stają się gładsze. I gotowe!

ZAPACH.
To coś, co zwaliło mnie z nóg, kiedy tylko odkręciłam maskę i powąchałam. Pachnie obłędnie! Idealny banan! W zapachu przypomina mi obranego banana zmiksowanego z kefirem bądź jogurtem w jakiś shake. Gdyby maskę dałoby się zjeść, na pewno prędzej bym ją zjadła, jak używała na włosy. Zapach utrzymuje się dosyć krótko na włosach, czego ja bardzo żałuję.

WYDAJNOŚĆ.
Maski Kallosa znane są z tego, że są bardzo, ale to bardzo wydajne. Dla moich włosów będzie służyć na pewno dobre pół roku. A musicie mi uwierzyć, że wcale nie nakładam jej mało na włosy. Mówiąc krótko – nie oszczędzam jej, a ona i tak służy, służy, służy...

DZIAŁANIE.
No i tutaj będzie znacznie mniej przyjemnie. O ile podoba mi się wygładzenie włosów, to, że mniej się puszą i znacznie lepiej układają, to nie podoba mi się fakt, że odżywka obciąża moje włosy i sprawia, że bardzo szybko się przetłuszczają... Nie wiem, jak to jest możliwe, bo żaden stosowany przeze mnie produkt do tej pory nie zrobił mi takiego kuku na włosach. Nie wiedziałam nawet, że moje suche włosy da się przetłuścić i tak bardzo obciążyć, w tak szybkim czasie!

PODSUMOWANIE.
Wszystko ładnie pięknie, pachnąco i tanio, ale niestety zbyt tłusto. I mówię tu o moich włosach. Gdyby nie to, że obciąża moje włosy i sprawia, że już na drugi dzień są nieświeże, byłaby to najlepsza maska, z jaką miałam okazję pracować. A tak wyszła bananowa lipa...


Miałyście tą maskę? A może macie inną z tej firmy? Czekam na Wasze opinie w komentarzach!
Buziaki ! :*


7 komentarzy:

  1. ta maska chodzi za mną od dawna i jestem jej ciekawa, tylko czekam aż zużyje to co mam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. mam, jeszcze nie testowałam na włosach ale zapach jest cudny :) bardzo polubiłam się z wersją keratynową :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Skoro suche włosy aż tak dociąża to co by z moimi zrobiła nie chce myśleć

    OdpowiedzUsuń
  4. No cóż- podpisuję się obiema rekami!

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam i u mnie sprawdza się super.I ten zapach...Kolejna będzie wiśniowa.
    A może spróbuj spłukiwać ją ciepłą wodą? Może zimna woda nie jest w stanie dobrze zmyć produktu i przez to obciąża Ci włosy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Próbowałam. Nic to nie daje :( Po prostu ta odżywka, jak i wielu osobom, które znam się nie sprawdziła...

      Usuń