środa, 2 grudnia 2015

Semilac - Moje odczucia, dlaczego własnie ta firma i moja kolekcja lakierów.


Zapanowała moda na semilaca. Manicure hybrydowy opanował połowę Internetu i drugą połowę kobiet, które uwielbiają dbać o paznokcie. Nie rozumiałam, dlaczego właśnie Semilac? Przecież jest tyle innych firm, które produkują lakiery hybrydowe w o wiele niższej cenie. Pomyślałam więc, że to trochę taka nagonka sponsorowana, że Semilac chce się wypromować. I zaczeło się testowanie wszystkiego, byleby nie był to Semilac...



Mniej więcej tak zaczęła się moja historia z hybrydami. Testowałyśmy razem z Martą, moją koleżanką. Ona zamawiała w Internecie, a testowałyśmy obie, nawzajem wymieniając się poglądami. Ja testowałam na swoich naturalnych paznokciach, Marta na żelowych. Więc test był w miarę miarodajny. Jakie były efekty? Zobaczycie na zdjęciach.

Na pierwszy ogień poszły hybrydy za ok 14zł. Były to żele hybrydowe a nie lakiery. Malowało się tym paskudnie. Kolor rozlewał się na skórki, nie wyglądał tak intensywnie, jak w buteleczce, a do pełnego krycia potrzebne był 3 – 4 warstwy. Wytrzymał na moich paznokciach ok 3 dni i zaczęło się szaleństwo odpadania. Po dniach odpadł kciuk, po 4 środkowy... Wszystko w tych lakierach było na 'nie'. Także 14zł wyrzucone w błoto.




Kolejne lakiery, jakie testowałyśmy także obie, były najtańsze, jakie można było znaleźć na allegro. Marta, jako mistrzyni wyszukiwania okazji, znalazła lakiery produkowane przez firmę Silcare, za UWAGA – 4zł. I tutaj było już znacznie lepiej. Malowanie lakierami było znacznie prostsze, kolory intensywniejsze. Trwałość także była znacznie lepsza – wytrzymały na moich paznokciach około tygodnia bez uszczerbku.




Ale nadal nie znalazłyśmy lakieru, który byłby odpowiednio dobry. I ja, jako pierwsza odważna powiedziałam że ryzyk fizyk – kupuję lakier i robię. Kupiłam bazę, top, kolor i zrobiłam. Malowało się jak marzenie. Kolor był taki, jaki miał być. Kiedy okazało się, że moje paznokcie wyglądały nieskazitelnie przez dwa tygodnie, ponownie zaryzykowałam i sięgnęłam po kolejny lakier z Semilaca. I tutaj także pozytywne zaskoczenie – 3 tygodnie na paznokciach.


I już wiem, dlaczego Semilac jest tak znany i tak lubiany. Zarówno ja, jak i Marta przekonałyśmy się, testując różne różności, że jednak Semilac jest najlepszy, spośród wszystkich dostępnych lakierów hybrydowych. I nie, nie jest to żaden wpis sponsorowany. Chciałam tylko napisać kilka słów o swojej historii i przekonać niedowiarków, którzy nadal psioczą i złowieszczą Semilacowi.

Oczywiście, jak każda firma Semilac ma gorsze i lepsze lakiery. Np z kolorem 031 Diamond Black, czyli mega czarnym jest dużo problemów. Potrzebuje 4 minut w lampie i bardzo, bardzo cieniutkich warstw. Biały czyli 001 Strong White podobno bombelkuje, ale pomaga mu odkręcenie i zostawienie na noc. Są też kolory, które są wycofane z produkcji, jak np. 122 ze względu na rozwarstwianie się drobinek od koloru. Ale na szczęście firma dba o klientki i ulepsza poszczególne lakiery i ciągle pracuje nad poprawą formuły lakierów. I co jakiś czas wypuszcza nowe kolory. Właśnie niedawno miała premiera nowego koloru – 129 – fioletowy, piękny kolor, i na pewno będzie mój.

A tak w temacie kolorów, pokażę Wam teraz moją skromną kolekcję lakierów. Nie jest może wielka, ale patrząc na fakt, że robię hybrydy głównie sobie, nie mam potrzeby, by mieć pełną paletę kolorów, bo wiem, że niektórych użyłabym tylko raz.


Mój pierwszy kolor to 008 Intensive Pink. Piękny, neonowy róż. Uwielbiam mieć widoczne, soczyste i wyraźne paznokcie. A z tym kolorem miałam to zagwarantowane. Kolor pięknie kryje już przy dwóch warstwach. Trzymał się równo 2 tygodnie. I wytrzymałby więcej, gdyby mi się nie znudził :)




Paznokcie po dwóch tygodniach, ozdobione naklejkami wodnymi.



Kolejnym kolorem, jaki kupiłam był 097 Indian Roses. Mocno brudny róż, lekko wpadający w brąz. Bardzo spokojny i stonowany kolor. Nie mój odcień, ale kupiła mi go osoba, której robiłam paznokcie właśnie tym kolorem. A że nie mógł się zmarnować, zrobiłam sobie nim paznokcie i wcale źle się w nich nie czułam. Idealnie nada się dla osób, które lubią dyskretne paznockie.




Trzecim kolorem w mojej kolekcji jest 117 Yellow Sphinx. Żółty, rozbielony kolor. Bardzo podobny do 023 banana, ale jednak trochę bardziej żółty. Ten kolor wymagał ode mnie 3 warstw. Ale wynagrodził mi to wytrzymując na moich paznokciach prawie 3 tygodnie. Kolor nie jest może neonowy, ale mocny i widoczny z daleka.







Moim najnowszym nabytkiem jest kolor 054 Pale Peach Glow. Jest to bardzo ładny, cielisty kolorek z domieszką brzoskwini i zatopionymi milionami złotych drobinek, które widoczne są po bliższym przyjrzeniu się. Nie miałam go jeszcze na paznokciach, bo wczoraj, jak mogłyście widzieć na Instagramie zrobiłam sobie 131 Lovely Mickey, ale na pewno 054 znajdzie się na moich szponach na święta. Bo mniej więcej przed świętami będę robić paznokcie.


Obecne mani - 131 Lovely Mickey, naklejka wodna i efekt syrenki.
Muszę jeszcze wspomnieć o czymś, co także robi furorę w temacie hybryd. Efekt syrenki. Posiadam oryginał od Indigo. I uwierzcie mi, że żadna inna 'syrenka' nie wygląda na paznokciach tak, jak ta od Indygo. Efektów tych jest miliom np. syrenka, delfinek, kaczuszka, holo... Wszystkich nie wymienię. Mam jeszcze ochotę na holo. Syrenka jednak jest piękna sama w sobie. Na każdym paznokciu wygląda inaczej i to jest w niej fajne.



Jeśli chcecie wiedzieć, czym przemywam i czym ściągam paznokcie to używam do tego cleanera i acetonu z semilaca. Nie wiem, czy są to najlepsze produkty, ale bardzo dobrze współgrają z moimi lakierami i dobrze je usuwają.



A Wy? Macie swój zestaw hybryd? A może nie jesteście do nich przekonane? Czekam na Wasze opinie w komenatrzach!
Buziaki ! :*


14 komentarzy:

  1. Ja jeszcze nie przekonałam się do hybryd, jestem coraz bliżej zakupu zestawu do robienia jednak zawsze coś ciekawszego wynajdę i dokładam ten zakup :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Semilac ma bogatą ofertę kolorystyczną, ale jakościowo wolę hybrydy NeoNail ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie miałam. A żałuję, bo miałam okazję zapoznać się z nimi na MeetBeauty ale niestety nie mogłam pojechać...

      Usuń
    2. I ja też wolę NeoNail. Zdecydowanie mniej problematyczne i lepsze cenowo :-)

      Usuń
    3. Sylwuśka popieram w 100% ;)

      Usuń
  3. Uwilbiam lakier Biscuit z semilaca :) pracować wolę jednak na Indigo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie jakoś ten Biscuit nie przekonuje. A o lakierach Indygo słyszałam dużo dobrego :)

      Usuń
  4. Przygodę z hybrydami zaczęłam stosunkowo niedawno, bo jakieś 3 tygodnie temu i na obecną chwilę moje skromna kolekcja liczy: 11 lakierów Semilac (+ 8 Semilaców w drodze) + 5 lakierów Cosmetic Zone. Teraz też mam ochotę kupić efekt syrenki od Indigo, bo ten kupiony na Allegro nadaje się do wywałki ;p Ale przesyłka w Indigo jest nieprzyzwoicie wysoka :p Czekam na koleżanki i złożymy zamówienie grupowe :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja posiadam zestaw hybryd z NeoNail, powiem Ci, że trwałość mają naprawdę dobrą, także około 2-3 tygodni, kolorów całe mnóstwo, tak samo jak i akcesoriów do wyboru :) Polecam Ci spróbować przynajmniej 1 koloru, na pewno będziesz zadowolona :) Sama też pewnie za jakiś czas opiszę swoją kolekcję ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zestaw mam i nie widzę już siebie malującej paznokcie co drugi dzień :) Ładne groszki :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja również uwielbiam Semilac!!! Niesamowicie trwałe!

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja tak samo jestem w gronie fanek Semilaca :) te kolory, nigdzie indziej takich nie ma! <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja jeszcze nie zaczęłam przygody z hybrydą, jednak bardzo mi się podobają te które ty wykonałaś :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Pierwsze pazurki świetne ;)

    OdpowiedzUsuń