środa, 2 marca 2016

Ulubieńcy stycznia i lutego! Najlepsi z najlepszych :-)



Witajcie! Nie mogę uwierzyć, że już marzec! Czas szybko ucieka, mam wrażenie, że za szybko. Mamy nowy miesiąc, a co za tym idzie nowe wyzwania, nowe cele, nowe przygody, nowe wzloty i upadki. No i oczywiście nowe kosmetyki, bo bez nich byłoby mi ciężko :-) W tym, jak i kolejnych miesiącach mam dla Was kilka ciekawych wpisów, kilka nowych pomysłów, ogrom intrygujących informacji, nowych kosmetyków. Także zapowiada się bardzo, bardzo ciekawie!


A póki co, zanim na dobre zacznę się rozkręcać zapraszam Was na ulubieńców stycznia i lutego. Rzadko robię takie wpisy bo rzadko moje ulubione kosmetyki się zmieniają. Z początkiem roku jednak nowości się pojawiły, i tak przez całe dwa miesiące kosmetyki, które Wam zaraz pokażę towarzyszą mi codziennie. Mam nadzieję, że Was nie zanudzę i pokażę Wam coś nowego, coś innego, coś ciekawego :-)

Uwaga! Pokażę Wam same genialne rzeczy, bez których ja autentycznie nie mogę żyć! Także spodziewajcie się, że post będzie przesłodzony samymi komplementami. Rzeczy, które chcę Wam pokazać są absolutnie świetne i ja podpisuję się pod tymi produktami rękami i nogami.


BEAVER NUTRITIVE REPAIRING CONDITIONER.

Największe moje odkrycie końca roku. Wielka odżywka do włosów, za wszystkie pieniądze. Wiele od niej oczekiwałam i jeszcze więcej dostałam. Najlepsza, jaką miałam do tej pory. Włosy są miękkie, gładkie, super nawilżone i do tego pięknie się rozczesują. Ponad to fajnie pachnie, ma idealną pompkę, która dozuje tyle produktu, ile trzeba i jest mega wydajna. Na pewno napiszę o niej coś więcej, bo na pewno będzie to jedna z tych rzeczy, której na długo nie zdradzę z żadnym innym kosmetykiem.


VIANEK ŁAGODZĄCY BALSAM DO CIAŁA.

Wiecie, że ja balsamowa nie jestem. Nie lubię się smarować, ciężko mnie do tego namówić, a moja skóra na szczęście nie wymaga jakiegoś specjalnego nawilżenia. Ten balsam zmienił dosłownie wszystko w kwestii pielęgnacji mojego ciała. Od pierwszego użycia zakochałam się w nim na amen. Pachnie kwiatami, trawą, rumiankiem. I zapach ten czuję jeszcze następnego dnia po wieczornym balsamowaniu ciała. Nie będę o nim pisać zbyt wiele, bo należy mu się oddzielny post. Jednym słowem ten balsam jest najlepszy!


LUMENE CLEAR IT UP DEEP PURIFYING WASH FACE&EYES.

Nawet nie wiecie, jak ciekawa byłam tego żelu. Czekałam na niego strasznie długo, a jak tylko dostałam, użyłam po raz pierwszy i nie wyobrażam sobie już dzisiaj mycia twarzy i oczu czymś innym. Pięknie zmywa cały, powtarzam cały makijaż oczu i ust, bez pieczenia, bez swędzenia i bez rozmazywania. Do tego przecudownie pachnie. Nie pozostawia uczucia ściągnięcia, skóra jest bardzo dobrze oczyszczona i świeża. Uwielbiam!


GARNIER 3W1 PŁYN MICELARNY DO CERY WRAŻLIWEJ.

O tym produkcie pisałam Wam już TUTAJ. Według mnie najlepszy płyn micelarny ever. Zmywa makijaż, robi to zgrabnie i szybko. Nie podrażnia, nie wysusza. Idealny! Przeszłam już przez różne, najróżniejsze płyny, mleczka, płyny micelarne, dwufazowe i dla mnie ten od garniera sprawdza się najlepiej. Jeśli nie znacie jeszcze tego micela, chcecie dowiedzieć się czegoś więcej na jego temat, zapraszam do lektury posta, w którym pisałam o nim. 


BANIA AGAFII MASKA DO TWARZY FITOAKTYWNA MULTINAWILŻENIE.

Tą panią chyba też znacie? Nie tak dawno pisałam o niej TUTAJ. Znam wiele osób, które używają tej maseczki i możecie mi uwierzyć, bądź nie, ale nie znam osoby, która powiedziałaby chociaż jedną złą rzecz na temat tego produktu. Maseczka pięknie pachnie, cudownie nawilża, lekko rozgrzewa skórę. Zostawia ją miłą i przyjemną w dotyku. Ponad to kosztuje całe 10zł, więc jest śmiesznie tania a piekielnie dobra.


I HEART MAKE UP GODDES OF LOVE TRIPLE BAKED HIGHLIGHTER.

Szał na kosmetyki tej firmy nie słabnie. I wcale się nie dziwię. Jakościowo są świetne i do tego cena nie nadszarpuje zawartości portfela. Wiecie, że ja uwielbiam rozświetloną skórę. Tak samo uwielbiam ten rozświetlacz. Ma piękny kolor, pięknie się utrzymuje. Daje idealną taflę bez żadnego brokatu, czy drobinek i do tego jest diabelsko wydajny. Ciężko będzie go zużyć do końca. Więcej o nim poczytacie TUTAJ.


MARIZA PUDER W KULKACH ROZŚWIETLAJĄCO KORYGUJĄCY.

Puder, bez którego ja absolutnie nie wyobrażam sobie codziennego makijażu! Przepięknie wygląda na skórze. Nadaje świetlistego blasku jednocześnie delikatnie matując. Cudo, cudo, cudo! Jest już od dłuższego czasu moim punktem obowiązkowym podczas makijażu i podejrzewam, że dzięki swojej wydajności jeszcze długi czas będzie moim ulubionym pudrem. Nie przekonałam Was? No to dodam jeszcze, że jest to polski kosmetyk, a jego cena nie przekracza 20zł :-) Trochę więcej poczytacie o kuleczkach TUTAJ.


GOLDEN ROSE MATTE LIPSTICK CRAYON, 10.

Szał na matowe usta trwa i trwa. Nie rozumiałam tego całego szumu ani wokół matowych ust, ani wokół tych pomadek w kredce. Do momentu, aż nie użyłam. Przepadłam na wieki. Cuuuudowne są! Mam ich kilka ale ta zdecydowanie najczęściej gościła na moich ustach. Strasznie długo się trzymają, nie przesuszają ust jakoś mocno, mają cudowne kolory, nie rozmazują się i kosztują całe 12 zł. Idealne!


LUMENE TOUCH OF RADIANCE HIGHLIGHTER.

O tym korektorze jeszcze Wam nie pisałam, ale na pewno to zrobię i jeszcze nie raz o nim przeczytacie. Cudowny korektor/rozświetlacz. Przepięknie odbija światło i odwraca wzrok od elementów twarzy, które chcemy ukryć za pomocą właśnie tego kosmetyku. Dobrze się trzyma nie tylko pod oczami ale także na twarzy. Nie wchodzi w zmarszczki mimiczne, nie ściera się. Jego cena w stosunku do pojemności trochę mnie przeraża, ale warty jest każdej złotówki!



I to już wszyscy moi ulubieńcy. Może nie jest ich jakoś super dużo, ale za to są to moje perełki, które na pewno zagoszczą u mnie na długi, długi czas. U mnie wszystkie sprawdzają się genialnie i będę się pod nimi podpisywać zawsze rękami i nogami.
Znacie te produkty? Może także je lubicie, albo wręcz odwrotnie – pałacie do nich nienawiścią? Czekam na Wasze komentarze!
Buziaki ! :*

16 komentarzy:

  1. daaawno nie widziałem kosmetyków lumene :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Osobiście znam tylko micel Garniera i kulki Marizy :D nawet płyn obecnie mam otwarty i używam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam ochotę na maskę BA, ale dziegciową.

    OdpowiedzUsuń
  4. Muszę koniecznie przetestować ten serduszkowy rozświetlacz :)

    OdpowiedzUsuń
  5. kredka do ust z GR to rewelacyjna sprawa, bardzo go lubię ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już się nie mogę doczekać, aż będę miała je wszystkie :)

      Usuń
  6. Ten serduszkowy rozświetlacz też uwielbiam! I tak - jest meeeeega wydajny i ciężko go zużyć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I niech się kończy jak najwolniej bo jest cudowny :)

      Usuń
  7. Kuszą mnie te pomadki w kredce od GR :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To i ja Cię pokuszę! Są świetne - serio :)

      Usuń
  8. Vianek również i u mnie się spisuje :D Mam rozświetlacz MUR i również bardzo go lubię :)

    OdpowiedzUsuń