czwartek, 3 marca 2016

Vianek łagodzący balsam do ciała. Odkrycie wśród balsamów do ciała.



Witajcie! Wczoraj pokazywałam Wam ulubieńców początku roku, a dziś przybliżę Wam nieco jednego z nich. Jeden z nowszych kosmetyków ze stajni Sylveco wylądował u mnie jakoś na początku roku. Miałam opory co do używania tego typu kosmetyku, bo wiecie, że ja balsamowa nie jestem i smarować się nie lubię. Od tamtej pory minęło 2 miesiące, a mój stosunek do balsamowania zmienił się diametralnie! Jeśli jesteście ciekawe czym zaskoczył mnie Vianek łagodzący balsam do ciała, zapraszam do dalszej części posta.



Zacznę od opakowania. Jest prze-cu-do-wne! Nie mogę zachwycić się prostotą, a zarazem polskością szaty graficznej! Czyż nie jest ona taka, nasza, polska? Te kwiaty, biel, czerwień. Nawet ta czcionka mnie zachwyca. Uwierzcie mi, że już dawno żaden kosmetyk nie miał według mnie tak pięknego opakowania. Mogłabym siedzieć i patrzeć na nie godzinami. Ponad czyste, piękne opakowanie moją uwagę zwróciła bardzo przyjemna w używaniu pompka. Nie ukrywam, że używanie balsamu z pompką przekonało mnie żeby go użyć, a nie oddać komuś do testów. Poza tym opakowanie, jak opakowanie. Zgrabne, solidnie wykonane, o pojemności 300 ml. Jego koszt na stronie oficjalnej vianek.pl wynosi 27,99 zł. Z serii łagodzącej dostaniemy także peeling i masło do ciała.



Konsystencja balsamu jest lekka. Bardzo, bardzo przyjemna i kremowa. Mam wrażenie, że balsam jest bardzo lekki dla skóry ciała.
Co do samej aplikacji, to jest ona bajeczna. Dzięki swojej lekkiej konsystencji, balsamowanie ciała jest bajecznie proste i przede wszystkim szybkie. Nie lubię wcierać balsamu przez bite 10 minut, a następne 10 czekać, aż się wchłonie. Z tym balsamem nie mam takiego problemu. Wyciskam produkt z pompki, aplikuję na ciało, masuję dosłownie 2 – 3 minuty i gotowe!


O zapachu to ja napisać nie umiem. Targają mną tak pozytywne odczucia i tak pozytywne wrażenia, że mam tyle myśli iż nie jestem w stanie ubrać w słowa, jak piękny to zapach! To jest coś pięknego! Czuć w nim kwiaty, łąkę, trawę, rumianek. Dla mnie ten zapach jest jak łąka usiana rumiankami ubranych w piękne, lipcowe słońce. Coś absolutnie cudownego! Jeśli będziecie miały okazję go gdzieś powąchać to koniecznie Wam to polecam! Do tego zapach jest mocny, intensywny i wyczuwalny jeszcze następnego dnia od nałożenia. Dla osób o wrażliwych nosach zdecydowanie nie polecam.

O działaniu tego balsamu chyba wiem niewiele. Moja skóra nie jest kapryśna, nie jest specjalnie sucha. Może miejscami jest przesuszona, czasem podrażniona. Przede wszystkim balsam cudownie nawilża skórę. Pozostawia ją miękką w dotyku bez uczucia lepkości i tłustości. O właściwościach łagodzących powiem tylko tyle, że po depilacji nóg, skóra na nogach nie piecze, i skóra jest załagodzona. Innych właściwości łagodzących nie miałam szans sprawdzić. Jestem pewna, że świetnie sprawdzi się w lecie jako balsam po opalaniu, albo na spieczoną skórę, dla kogoś, kto za długo posiedział na słonku.




Balsam jest wydajny! Używam go naprawdę często, a zużycie jest moim zdaniem całkiem w porządku. Myślę, że wynika to z jego konsystencji. Jest lekka, więc i szybko się rozsmarowuje. Uważam, że wystarczy spokojnie na 3 miesiące dla kogoś, kto balsamuje swoje ciało codziennie.

Podsumowując powiem Wam, że jest to pierwszy balsam, po który sięgnęłam więcej niż raz. Jego zapach i konsystencja zdecydowanie utwierdziły mnie w przekonaniu, że balsam wcale nie musi się długo wchłaniać, zostawiać tłustą warstwę i być klejący na skórze. Uwielbiam go i mam ochotę na inne balsamy właśnie z serii Vianek :-​) Prawdę mówiąc nawet nazwa jest urocza :-)


Miałyście ten balsam? A może miałyście coś z innej serii ze stajni Sylveco? I jakie jest Wasze zdanie na temat naturalnych kosmetyków? Czekam na Wasze opinie w komentarzach!
Buziaki! :*


12 komentarzy:

  1. kosmetyki z tej firmy bardzo mnie ciekawią i z pewności wypróbuje w przyszłości ich produkty :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapowiada się ciekawie :) Opakowanie faktycznie jest cudne!

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie znam balsamu i muszę przyznać, że o "Vianku" dopiero co czytam :D Ale spokojnie, nadrabiam zaległości w blogosferze :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Rzeczywiście opakowanie jest przeurocze

    OdpowiedzUsuń
  5. Im bardziej zapoznaję się z kosmetykami Vianek, tym bardziej je lubię :D

    OdpowiedzUsuń
  6. nic z tej marki nie miałem :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Niestety nie miałam jeszcze okazji stosować żadnego kosmetyku tej marki. Planuję jednak się z nią bliżej zapoznać :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nic nie miałam z tej firmy, ale myślę ze nie długo się to zmieni :D Wszędzie same pokusy ^^

    OdpowiedzUsuń
  9. jaki ładny blog! Zostaję na dłużej i zapraszam do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. czaję się na balsam z tej firmy ale z niebieskiej serii nawilżającej :)

    OdpowiedzUsuń