sobota, 28 maja 2016

Make Up Revolution Blush, Treat - Mega róż do policzków, który musisz mieć!



Witajcie! Wiecie, że uwielbiam tanie i świetne jakościowo kosmetyki? Wiecie! A wiecie, że uwielbiam Wam o tym mówić? No pewnie, że wiecie! Więc dziś właśnie pokażę Wam kosmetyk, który kosztował dosłownie kilka złotych, a jest fenomenalny! Jeśli jesteście ciekawe, co to za cudo, to zapraszam do dalszej części posta, gdzie zdradzę, co to za produkt.


A jest to – tadam! - róż do policzków MakeUpRevolution Blush o nazwie Treat.
Na początek kilka informacji technicznych: nazwę różu i koloru już znacie. Gramatura to całe 2,4 grama. Nie mam pojęcia, czy dużo czy mało. Mnie wystarcza na długo, ale o tym później. Jego cena to zawrotne 5,99zł! Szok, prawda? Do kupienia jest w drogeriach internetowych i wszędzie tam, gdzie dostępne są szafy MUR.

Róż opakowany jest w takie sobie opakowanie. Początkowo ciężko się otwiera, ale z czasem zamknięcie się wyrabia i nie ma z tym problemu. Problemem są natomiast początkowo trudności z samym otwieraniem, brakiem oparcia palca w trakcie tej czynności i niestety połamane paznokcie. Napisy, jak widać lekko się ścierają, co odbiera temu kosmetykowi nieco wyglądu, ale nie czepiam się. Nie ma co wymagać od opakowania różu za 6zł. Poza tym na opakowaniu widać to, co ma być widać. Czyli gramaturę, nazwę koloru, skład i informację o dacie ważności. I powiem Wam, że mnie takie opakowanie zadowala. Jest małe, poręczne, wszędzie się zmieści i o to właśnie chodzi.

Kolor Treat to jeden z sześciu kolorów i niestety jedyny, który na chwilę obecną posiadam. Szczerze mówiąc przyznam się, że bałam się ich jakości, stąd wybór tylko jednego. Ale na pewno nie będzie to mój ostatni róż z tej serii.
Jest to kolor pięknej, ciepłej brzoskwini z licznymi drobinkami. Moim zdaniem jest to bardzo bezpieczny kolor, dzienny. Pięknie ociepla i ożywia skórę. Wygląda świetnie zarówno nałożony na skórę solo, jak i z dodatkiem, najlepiej chłodnego, bronzera. Myślę, że jest to jeden z bezpieczniejszych kolorów spośród wszystkich 6 dostępnych.


W kwestii trwałości nie narzekam, a wręcz przeciwnie – zachwycam się. Róż trzyma się na twarzy spokojnie 6 – 7 godzin. Później delikatnie schodzi, ale nie tworzy plam, a jedynie delikatnie zanika.

Pigmentacja bez zarzutu. Są moim zdaniem są świetnie napigmentowane, co mniej wprawionym w nakładaniu różu może przysparzać problemów. Oczywiście można z nim przesadzić, ale można także spokojnie dokładać kolejne warstwy wzmacniając kolor.
Nie sypie się i nie kruszy, przynajmniej ten kolor. Dla mnie jest super wydajny. Używam go prawie codziennie od 3 miesięcy i nie zdążyłam zetrzeć pędzlem wytłoczonej nazwy koloru na produkcie. Ale mam 24 miesiące żeby go zużyć, także myślę, że posłuży mi do końca daty ważności.


Ogólnie mówiąc, bardzo fajny róż za niewielkie pieniądze. Na pewno skuszę się na więcej kolorów. Miło się go używa, pięknie wygląda, jest malutki. Dla mnie ma wszystko to, czego poszukuję w różu.

I po raz kolejny potwierdza się moja opinia, że nie trzeba wydawać ogromnych ilości pieniędzy na kosmetyk, by był on taki, jaki ma być. Można znaleźć produkt tani, a jakościowo naprawdę nie odbiegający od tych wysokopółkowych. Zgadzacie się ze mną?

A jaki jest Wasz ulubiony róż? A może znacie róże z MakeUpRvolution? Czekam na Wasze opinie w komentarzach!
Buziaki ! :*

8 komentarzy:

  1. Jak najbardziej się zgadzam, czasem za niewielkie pieniądze można dostać perełkę :) ciekawy kolor ma ten róż ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pewnie, że można :-) Dlatageo ja czesto zerkam na te tańsze kosmetyki, może trochę z lekką obawą, ale wiele z nich okazuje się byc naprawdę spoko :D
    A co do koloru, to jest przepiękny <3

    OdpowiedzUsuń
  3. W takiej cenie to jak najbardziej można wypróbować! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. zawsze sie zastanawialam nad jakims kolorem bo faktycznie sa mega tanie :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajny, brzoskwiniowy odcień i super cena! :) Ja do róży przekonałam się dopiero kilka miesięcy temu i choć nie używam ich maniakalnie to zaczynają mi się podobać ich formuły, kolorystyki - moim najulubieńszym jest aktualnie róż z sztyfcie z Golden Rose :) A co do Makeup Revolution to mam pomadkę o tej samej nazwie co róż :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie używam róży, źle się w nich czuję, ten jednak wygląda bardzo ciekawie :D

    OdpowiedzUsuń
  7. chętnie się na niego skuszę;)

    OdpowiedzUsuń