Lato, to
czas, kiedy większość kobiet odstawia ciężkie, matujące pudry i
podkłady i sięga po coś lżejszego. Nieważne, czy to będzie
podkład, puder, czy krem BB. Ma być lekkie, dawać rozświetlenie i
być prawie niedostrzegalne dla oka. Czy Ty także należysz do
owej grupy kobiet? Ja jak najbardziej wpisuję się w opis, który
przeczytałyście. Ba! Ja cały rok uwielbiam rozświetloną, zdrową
i promienną skórę. A latem obowiązkowo.
Pokażę Wam
dziś produkt, bez którego nie wyobrażam sobie już codziennego
makijażu. Coś, co daje tak piękny efekt, że mogłabym mieć tylko
ten jeden kosmetyk do twarzy. O czym mówię? Paese glow, mgła
pudrowa nr 11. Znacie ten
produkt? Jeśli nie, to koniecznie zapoznajcie się z moją opinią.
Gwarantuję Wam, że będziecie zaciekawione!
Produkt,
o pięknej nazwie mgła pudrowa, przychodzi do nas w pięknym,
klasycznym i eleganckim kartoniku. W środku pudełeczko kryje
jeszcze piękniejsze, czarne puzderko. Nie powiem, mam fioła na
punkcie tego opakowania. Uważam, że jest to jedno z lepszych
opakowań, jakie widziałam. Jest świetnie wykonane, dobrze się
zamyka, aż czasem mam problem z otwarciem. Zarówno na kartoniku jak
i właściwym opakowaniu znajdują się wszystkie potrzebne
informacje. Skład, producent, data ważności i oczywiście
gramatura. Cena tego produktu zaczyna się od 22,99zł.
Kolor,
jaki mam to nr 11 o nazwie mglisty poranek, ciepły beż. Jest to
przepiękny, lekko brązowy i lekko ciepły odcień, dający mega
świetlistą, satynową taflę.
Wszystkich
kolorów jest 4. Ja mam najjaśniejszy, a do wyboru są oprócz
mojego: 12 Upalny dzień – naturalny, 13 Romantyczny wieczór –
złoty beż, 14 Gwiaździsta noc – opalony. Myślę, że każda
kobieta w zależności od tego, jaki chce uzyskać efekt, znajdzie
odpowiedni odcień do swoich oczekiwań. A kolory są piękne –
wszystkie!
Pigmentacja
jest idealna. Jest to produkt tak idealnie wyważony, że nikt nie
zrobi sobie nim krzywdy. Nie da się nałożyć go za dużo, bo każda
kolejna warstwa sprawia jedynie, że efekt rozświetlenia jest
mocniejszy. Ale uwierzcie mi, że lekkie muśnięcie skóry pędzlem
wystarcza, by uzyskać piękną świetlistą taflę na skórze.
W
kwestii trwałości i wydajności produktu nie narzekam. Jest tak
mocno zmielony, że aż kremowy, a co za tym idzie jest mega wydajny.
Utrzymuje się na twarzy cały dzień, idealnie się rozciera, nie
robi plam i nie schodzi plackami z twarzy. Myślę, że przy
codziennym użytku wystarczy na pewno na całe wakacje.
Jaki
daje efekt? Cudny! Nałożony na całą twarz, tworzy delikatną
poświatę satynowego blasku. Genialnie rozpromienia skórę, sprawia
że pięknie odbija światło i ujednolica koloryt. Mgła nałożona
tylko na kości policzkowe świetnie sprawdza się, jako
delikatniejszy zamiennik rozświetlacza. I nie dość, że odbija
światło, to zaciera granicę bronzera.
Mgłę
można nakładać na sucho, jak i na mokro. Jaki efekt daje nałożona
na sucho, już wiecie. I szczerze mówiąc nie nakładałam jej na
mokro. Nie lubię bawić się w suchych produktach mokrymi pędzlami,
więc wybaczcie ale o tym, jak wygląda nałożona w ten sposób Wam
nie powiem.
Ale
za to mogę Wam powiedzieć, że nakłada się idealnie za pomocą
różnych narzędzi. Mgłę można aplikować zarówno palcem, gąbka,
puszkiem czy pędzlem i za każdym razem wygląda świetnie. Można
także budować krycie i stopniować wykończenie, co jest
niesamowicie fajne, bo można jednym produktem uzyskać kilka różnych
wykończeń.
Produkt
pachnie, intensywnie ale bardzo ładnie. Umila proces nakładania
pudru. Po nałożeniu w ogóle nie czuć go na skórze. Dowiedziałam
się jednak, że każdy z kolorów ma inną kompozycję zapachową
odpowiadającą nazwie. Nie miałam okazji powąchać innych kolorów
niż mój, ale jestem bardzo zaciekawiona tym faktem, i na pewno jak
tylko będę miała okazję, wsadzę nosa do wszystkich kolorów :)
Dodatkowo
puder nie przesusza skóry, bo w składzie zawiera olej kokosowy i
witaminę E, nie zapycha (przynajmniej ja tego u siebie nie
zauważyłam).
Czujecie
się nieprzekonane? Nie sądzę. Te z Was, które kochają promienną,
zdrową cerę na pewno będą zainteresowane. Polecam szczerze, z
ręką na sercu. Jest to jeden z lepszych pudrów wykończeniowo
rozświetlających, jakie miałam. Jest mega wydajny, pięknie
wygląda na skórze, jest tani i do tego polski. Czego chcieć
więcej?
Miałyście
już okazję używać tego pudru? A może znacie inne, podobne
produkty? Czekam na Wasze komentarze!
rzadko kiedy sięgam po kosmetyki tej mark iale widziałem ,że mają też pielęgnację hmm :)
OdpowiedzUsuńMają, mają i to całkiem niezłą :) Pisałam już o płynie dwufazowym do zmywania makijażu oczu a niedługo będę pisać o 1,5% kwasie hialuronowym ;)
UsuńHmmm ciekawy produkt, ale raczej się nie skuszę.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy! Nie lubisz rozświetlonej skóry?
UsuńJa zatem czuję się zainteresowana ;)
OdpowiedzUsuńMam puder Paese ale wolę transaprentny ;p
OdpowiedzUsuńMój blog ♥ Serdecznie zapraszam !
Dla mnie super juz długo używam
OdpowiedzUsuń