wtorek, 7 czerwca 2016

Paese, Silky Matt 705. Najlepsza matowa pomadka do ust w płynie!


Przez ostatnie kilka miesięcy na ustach królują maty. Wszystko to, co matowe jest na ustach jak najbardziej pożądane. I takim oto sposobem pomadki matowe opanowały usta wielu kobiet na całym świecie, a firmy kosmetyczne prześcigają się w wymyślaniu kolejnych formuł i kolorów.
Mnie osobiście ciężko było się przekonać do matowych produktów na ustach. Moje usta często wołają o pomoc w nawilżeniu, a większość matów niestety je wysusza. A same wiecie, jak ciężko znaleźć coś matowego, co nie przesuszy ust. Jak się okazało, wcale nie było tak ciężko, jak się wydawało. Z pomocą przyszłą firma Paese, która wypuściła nie tak dawno serię płynnych pomadek do ust o wdzięcznej nazwie Silky Matt. Mam jedną z nich i trochę Wam o niej opowiem.


Na początek napiszę Wam krótką historię tej pomadki. Pierwowzorem dla powstania Silky Matta była słynna pomadka Bourjoius Velvet Matt. Jednak firmie nie odpowiadała formuła, a wiele kobiet skarżyło się na przesuszenie ust. Firma więc wpadła na pomysł, że zrobi tak samo dobrą jakościowo pomadkę, ale nieprzesuszającą ust. Prace nad Silky Matt trwały bardzo długo. Wiele miesięcy wytężonej pracy, mieszkania składników, kolorów i formuł. I tak po nieco ponad pół roku powstała pomadka, którą Wam dziś przedstawiam! Jest to jedna z nowszych rzeczy w szafie i na stoiskach firmy Paese, więc warto się z nią zapoznać!



Opakowanie pomadki wygląda, jak opakowanie błyszczyka. Ale jest w jego prostocie jakaś klasyka i szyk. Moim zdaniem opakowanie wygląda elegancko i jestem pewna, że niejedna droższa firma nie obraziłaby się za takie opakowania. Gramatura tego małego cuda to całe 6ml. A kupić je możecie za 29,99zł. (przynajmniej w takiej cenie ja je widuję). Wracając do samego opakowania, muszę wspomnieć jeszcze, że przy zakręcaniu produktu da się wyczuć i usłyszeć pewien rodzaj blokady, dzięki której mamy pewność, że produkt jest zamknięty i nie będzie nam farbował całej kosmetyczki.

Aplikator jest taki jak w błyszczykach, natomiast ma nieco spłaszczony kształt. Moim zdaniem dzięki temu, że jest płaski, jest bardzo precyzyjny i można spokojnie malować usta tą pomadką bez obawy, że spędzimy nad tą czynnością kilkanaście minut. Niestety bez lusterka malować się nie da. Precyzja w matowych ustach to podstawa! Dodatkowo aplikator jest miękki, elastyczny ale nie sztywny i nabiera idealnie wyważoną ilość produktu, dzięki czemu nie marnuje się nadwyżka na aplikatorze, którą najczęściej wycieramy w chusteczkę albo (o zgrozo!) o brzeg opakowania.



Kolor, jaki posiadam to fiolet z odrobiną maliny, oberżyny, a numer koloru to 705. Nie wiem, czy jest chłodny, czy ciepły. Dla mnie jest i taki i taki. Wszystko zależy od światła i kondycji skóry w danym momencie. No może delikatnie ciepły jest, ale chłodne tony także posiada.


Formuła pomadki jest bardzo ciekawa. Podczas aplikacji wydaje się być nieco kredowa, pudrowa, lekko suchawa. Ale na ustach zachowuje się jak najbardziej ok. 
Ma nieco chemiczny, silikonowy zapach. Nie przeszkadza w aplikacji ale mógłby być ładniejszy :) 

A jak działa pomadka? Genialnie! Nie przesusza ust, a jest to dla mnie wybawienie, bo nienawidzę kiedy mam suche i ściągnięte usta. Ma przepiękny kolor i niebotycznie mocną pigmentację. Nie muszę nabierać produktu kilkukrotnie bo wiem, że za jedną aplikacją pomaluję całe usta bez prześwitów. Kolor wpija się w usta i ciężko go zmyć, chociaż nie zastyga do końca. Moim zdaniem pomadka pozostawia delikatną warstwę, która niestety początkowo odbija się na szklankach i kubkach. Ale kiedy ta warstwa już się poodbija tam gdzie poodbijać się miała, na ustach pozostaje warstwa nie do ruszenia.
Nie przesusza ust, jak już mówiłam wcześniej i nie podkreśla suchych skórek. Kilka razy nakładałam ją dla eksperymentu na bardzo suche usta i nadal wyglądała fantastycznie! Mało tego! Po nałożeniu na usta jest tak aksamitna, że usta stają się miękkie. Cudo!

Czy jest matowa także bym się kłóciła. Nie jest to płaski mat, a moim zdaniem bardziej satyna. Nie mniej jednak na ustach wygląda obłędnie!

Trwałość? Spokojnie na ustach wytrzymuje do 5 – 6 godzin bez poprawki. A jeśli już chcemy nosić ją dłużej, polecałabym ją zmyć i dopiero dołożyć produkt. Kolejna warstwa nałożona na poprzednią spowoduje, że pomadka zacznie się kruszyć i nie będzie wyglądała estetycznie. Także najpierw zmywamy starą, a potem malujemy drugi raz!
A jak się zjada? W bardzo delikatny i subtelny sposób i przede wszystkim równomiernie.


Zakupicie ją wszędzie tam, gdzie dostępna jest szafa Paese, oraz na stoiskach firmowych. Cena waha się w zależności od miejsca. Ale kosztuje mniej więcej w przedziale 30 - 40zł.
Dostępnych jest aż 6 kolorów, wśród których każda z kobiet znajdzie coś dla siebie. I wiem ze pewnych źródeł, że trwają prace nad kolejnymi kolorami, więc czekam z niecierpliwością na nowe odcienie.


I jak podoba Wam się pomadka? Miałyście już okazję jej używać? A może czaicie się i nie wiecie czy kupić czy nie kupić? Czekam na Wasze komentarze!
Buziaki ! :*



17 komentarzy:

  1. Ostatnio bardzo polubiłam matowe pomadki, ładny kolor, ale ja dla siebie wybrałabym inny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest w czym wybierać, a kolorów przybędzie :D

      Usuń
  2. Bardzo ładny kolorek, jeśli szukasz dobrej, trwałej i nie wysuszającej matowej pomadki to polecam Wibo Million Dollar Lips :D u mnie świetnie się sprawdza.

    Pozdrawiam,
    http://wszystkooczymmarzakobiety.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpowiedzi
    1. Odważny kolor to byłby czarny :D ten jest przepiękny :)

      Usuń
  4. ja mam nowość z Golden Rose, też matową pomadkę w płynie, idealna jest i nie do zdarcia :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię takie kolory, pasują do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. super kolor, genialnie wygląda na ustach :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Pomadki zakupiłam na stoisku Paese w trakcie promocji "przy zakupie więcej niż 2 szt - 30% taniej" zatem zapłaciłam za jedną ok 25 zł. Nabyłam trzy kolorki 700, 702,705.
    Pozdrawiam
    Zapraszam do mnie : http://snowarskakarolina.blogspot.com/
    PS: Obserwuję i liczę na rewanż

    OdpowiedzUsuń