czwartek, 6 października 2016

Ulubieńcy września!

 
Witajcie! Wrzesień rozpieszczał nas przepiękną pogodą i chciałabym szczerze, żeby cała jesień wyglądała tak, jak zeszły miesiąc. Niestety to, co dobre szybko się kończy, więc co za tym idzie - czas na ulubieńców września! Zobaczycie tu kosmetyki, które na pewno już znacie i widziałyście w poprzednich postach, jedną rzecz do paznokci znaną Wam z Instagrama, oraz kosmetyki, których jeszcze Wam nie pokazywałam, ale na pewno opowiem o nich nie raz! Jesteście ciekawi? No to zapraszam do dalszej części posta! :-)

NEESS EFEKT TĘCZY (FIOLETOWO - MAGENTOWY).
Na pewno większa część z Was ma na paznokciach hybrydy. Czym je ozdabiamy oprócz koloru lakieru? Pyłkami! Każda na pewno zna pyłki Indigo. Ja także je mam ale znacznie bardziej wolę te z NEESS. Dlaczego? Mają ogromny wybór kolorów, szybko się aplikują i przede wszystkim nie ścierają się z końcówek. To jest ich zdecydowana przewaga. Miałam je na paznokciach już nie raz, nawet przez miesiąc i uwierzcie mi, żaden z nich nie starł się w znacznie widocznym stopniu. Polecam serdecznie :-)



42 BEAUTY BY MORE SEDUISANT.
Zapach, o którym pisałam Wam już TUTAJ. Zapach przepiękny, lekko jesienny, ciepły, otulający. Bardzo długo się utrzymuje i pięknie wygląda. Więcej o nim poczytacie w recenzji. Towarzyszył mi niemal codziennie we wrześniu.


REVLON COLORSTAY.
Wpis, w którym pisałam o nowej wersji podkładu z pompką, od dnia ukazania się jest najpopularniejszym postem na moim blogu. Wiem, że wynika to z kontrowersji, jakie wywołuje tym, czy zmieniła się formuła, czy nie. Powtórzę jeszcze raz, że dla mnie to nadal ten sam, świetny podkład. Używam go dobrych kilka lat, a po testach innych podkładów zawsze do niego wracam. Dla mnie jeden z najlepszych podkładów na rynku.


GOSH LIP OIL.
O tym produkcie Wam jeszcze nie pisałam, ale na pewno przeczytacie o nim jeszcze nie raz. Uratował moje usta po wysuszeniu przez EOSa,. Tak, tak EOSa! Ponad dwa miesiące męczyłam się z suchością ust i doszłam do tego, że to EOS je właśnie wysuszał. A smarowałam się nim jak szalona, żeby nawilżyć usta. O zgrozo! Olejek pomógł moim ustom wrócić do stanu, kiedy są miękkie i gładkie. Nakładam go zawsze, kiedy tylko mogę dosyć grubą warstwą. Pięknie pachnie, super nawilża, nie klei się i ma wiele innych zastosowań, o których napiszę Wam przy innej okazji.


LUMENE BEAUTY BASE EYESHADOW PRIMER.
Tę bazę już Wam pokazywałam. Jest meeeega wydajna, przepięknie trzyma cienie na powiece, wydobywa ich kolor i jest łatwa w użyciu. Nie znam póki co lepszej bazy. Więcej o niej poczytacie TUTAJ.


PAESE KOREKTOR ROZŚWIETLAJĄCY.
Tego kosmetyku też nie widziałyście. Jeden z lepszych korektorów, jakie miałam. Na pewno o niebo lepszy od słynnego korektora Collection lasting perfection. Ten z Paese jest wydajny, mocno kryje, super się utrzymuje, nie ściera się i dodatkowo pięknie rozświetla. 


LUMENE CLEAR IT UP, ŻEL DO MYCIA TWARZY I OCZU.
Najfajniejszy żel do mycia twarzy, jaki miałam.Używam go już naprawdę długo i niestety już mi się kończy, ale na pewno do niego wrócę. Świetnie zmywa makijaż, także makijaż oczu. Nie szczypie, nie podrażnia, nie ściąga skóry. Dla mnie petarda!


PAESE GLOW, MGŁA PUDROWA.
Puder, który przyprawił mnie o tyle komplementów, że w życiu tyle nie słyszałam. Ile razy mam go na twarzy, tyle razy słyszę "co pani ma takiego ładnego na buzi?". Przepięknie wygląda! Ma satynowe wykończenie, pięknie odbija światło i sprawia, że skóra staje się świetlista, promienna, wypoczęta. Najlepszy puder dla mnie. Pisałam o niej TUTAJ.



GOSH PALETA CIENI TO BE COOL IN COPENHAGEN.
Paleta z jednego z ostatnich wpisów. Świetne jakościowo, matowe cienie do powiek. Maluję się nią dosłownie codziennie i zużycie jest widoczne, ale znikome.


GOSH PALETA DO KONTUROWANIA.
Wiecie, że nie przepadam za produktami typu paletki do konturowania. Ta jednak mnie skusiła i nie żałuję. Używam jej codziennie i pomimo mojej początkowej niechęci, bardzo się z nią polubiłam. Myślę, że niedługo Wam o niej napiszę nieco więcej, bo jest warta uwagi!



ZIAJA LIŚCIE ZIELONEJ OLIWKI, WODA TOIZUJĄCA.
Kosmetyk, który służy mi nie tylko podczas pielęgnacji skóry, ale także podczas wykonywania makijażu. Świetnie sprawdza się do tonizacji skóry ale także jako środek do moczenia pędzli, gdy chcę nałożyć cienie na mokro albo do szybkiego moczenia gąbki do podkładu. Rewelacyjnie sprawdza się jako szybki nawilżacz przed makijażem i idealny po makijażu. Dla mnie świetna jakość za niewielkie pieniądze.



A jacy byli Wasi wrześniowi ulubieńcy? Miałyście coś z tych pokazanych przeze mnie? Czekam na Wasze komenatarze!
Buziaki ! :*

5 komentarzy:

  1. Znam jedynie mgiełkę Ziai i pięknie eliminuje ona pudrowość makijażu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. woda oliwkowa z ziaji to produkt, który bardzo lubię ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam ten podład z Revlonu i również bardzo go lubię :) pyłek do paznokci jest przepiękny <3

    OdpowiedzUsuń