wtorek, 10 października 2017

Ulubieńcy września. BEAVER | LUMENE | NEESS | MAKE UP REVOLUTION | GREEN PHARMACY | GOLDEN ROSE |



Dawno nie było u mnie ulubieńców. I wiecie dlaczego? Jeśli nie, to Wam powiem. Nie było, bo nie miałam Wam nic nowego do pokazania. Tym razem też pokażę Wam kosmetyki, które już się u mnie przewijały, aczkolwiek jest kilka nowych produktów. Ale to tylko potwierdza moją teorię, że trzymam się tego, co znam, a unikam tego, co dla mnie jest nowe i nieznane. Zatem, czego tak kurczowo się trzymam i na razie nie mam zamiaru odpuścić? Czytajcie dalej, a się dowiecie!



Paese hydro base under makeup.
O tym produkcie od kilku miesięcy pieję wniebogłosy na moim Instagramie. Kosmetyk, który doczekał się recenzji dwa posty wcześniej, więc pozwólcie, że opiszę go jedynie w skrócie. To już drugie moje opakowanie. Używam tego kosmetyku zamiast kremu na dzień, a działa jak krem i baza w jednym. Cudownie nawilża moją skórę, w końcu nie mam suchego i chropowatego czoła. Makijaż na tej bazie, czy też kremie, jak zwał tak zwał, trzyma się cudownie cały dzień, a każdy podkład, który do tej pory wchodził mi w zmarszczki mimiczne, nagle siedzi w miejscu i czeka na demakijaż. Dla mnie absolutny hit tego roku. Paese Kocham Cię! <3


Golden rose perfect finish.
O tym podkładzie pisałam już dawno. I powiem szczerze, że na jakiś czas zostawiłam go gdzieś na samym dnie kuferka. I tak sobie leżał i czekał, aż go znajdę. I znalazłam. I ile razy do niego wracam, tyle razy się w nim zakochuję i przypominam, za co tak bardzo go lubię. Za super krycie, idealne na dzień, za wykończenie, jakie daje na skórze, za trwałość, za zapach, konsystencję i łatwą aplikacją czymkolwiek by go nie nakładał. Dla mnie wciąż jest w czołówce moich ulubionych podkładów. I niestety dziś dowiedziałam się, że go wycofują. Aż mi się smutno zrobiło...


Paese bronzer 2P.
Tego kosmetyku chyba Wam nie muszę przedstawiać. Bronzer, który uwielbiam, kocham i ubóstwiam. Mam już 3 opakowanie, i jak się dowiedziałam - nie będzie póki co wycofany! Huuuuura! Jaka mnie ulga spotkała, kiedy to usłyszałam, to sobie nie wyobrażacie. Dla mnie ten bronzer to bronzer idealny. Pięknie się nakłada, idealnie nosi, super wygląda i ma piękne satynowe wykończenie. Kocham, kocham, kocham! Po raz kolejny Paese mnie nie zawodzi.


Lumene eyeshadow primer.
Ta baza także gości w moich ulubieńcach już po raz kolejny. Jest to moje trzecie opakowanie i póki co lepszej bazy pod cienie nie znam. Trzyma cienie w ryzach, a powiekę mam trudną, lekko maskuje powierzchnię powieki, wyrównuje jej koloryt i podbija pigmentację cieni. Dla mnie ideał, czego chcieć więcej?


Makeup revolution/ i heart makeup - serduszka.
Moja rodzina serduszek ciągle się powiększa. Lubię je. U mnie sprawdzają się rewelacyjnie i nieważne kiedy i na co je nałożę, zawsze wyglądają fajnie. Najbardziej lubię ten słynny goddess of faith, czyli szampański rozświetlacz, an którym UWAGA ! zaczyna być widać zużycie - szok! Pozostałe dwa uwielbiam i stosuję je wszystkie razem, naprzemiennie i w zależności od mojego humoru.


Green pharmacy żel do mycia twarzy.
Dawno już nie miałam czegoś, co by mnie zachwyciło w temacie demakijażu. Ten żel wyparł z mojej łazienki wszystkie płyny micelarne itp. Po prostu myję nim całą twarz, bez wstępnego demakijażu oczu. Mam wersję aloesową, do skóry wrażliwej i jest ekstra. Świetnie zmywa makijaż, nie piecze w oczy, nie ściąga mi skóry, nie podrażnia. I to wszystko za niecałe 8 zł. Dla mnie bomba!


Neess lakiery hybrydowe.
Akurat te lakiery to dla mnie ulubieńcy nie tylko września, ale i każdego miesiąca. Uwielbiam je za konsystencję, teraz już w nowej formule, kocham trwałość. Przede wszystkim uwielbiam ich bazę hard - mega, mega dobra. Ponad to moim ulubieńcem jest lakier w mini pojemności, bo takie niedawno weszły do sprzedaży, a dokładnie kolor lilia wodna. Idealna dla wszystkich tych z nas, które lubią czyste, nienachalne paznokcie, o pięknym, różowo brudnym kolorze. Dla mnie to firma numer jeden jeśli chodzi o temat lakierów hybrydowych!


Beaver seria keratynowa do włosów.
Z tej firmy przetestowałam już prawie wszystkie serie, ale tą omijałam z daleka. Mam włosów dużo, na dodatek się puszą, więc uznałam, że ta seria kompletnie się u mnie nie sprawdzi. Ale raz kozie śmierć, więc wzięłam. No i przepadłam.  W to, w jakim stanie teraz są moje włosy to nie wierzy nawet moja fryzjerka. Sama widzę, że są lekkie, nie puszą się, wyglądają zdrowo, nie mają rozdwojonych końcówek. Nawet trochę nie są spalone przez suszarkę i prostownicę. Jestem w szoku, jak bardzo ta seria poprawiła stan moich włosów. Uwielbiam! Jedne z najlepszych kosmetyków do pielęgnacji włosów, jakie miałam! Spokojnie, w razie jakichkolwiek pytań odpowiem, a więcej o nich poczytacie już niedługo ;-)


To by było na tyle. Jak widzicie ulubieńcy praktycznie ci sami, co zawsze, z małymi nowościami. Nudna jestem w tym temacie, wiem. Nie mam Wam niestety czym zaskoczyć, za co bardzo Was przepraszam. Ale co ja zrobię, że ja lubię tą moją nudną nudę? :-)
A jacy są Wasi ulubieńcy? Czekam na odpowiedzi w komentarzach! 
Buziaki ! :*


12 komentarzy:

  1. Chętnie poczytam o tej bazie-kremie. Przydałaby mi się porządnie nawilżająca baza pod podkład, a taka opcja jaką proponuje Paese całkiem mi się podoba. Muszę poznać skład, koniecznie.
    Podkładu z Golden Rose nie znam, ale ciekawa jestem jaką ma gamę odcieni :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety jest już wycofywany więc nie wiem, czy jest sens się z nim zapoznawać... :(
      A o bazie już pisałam - zerknij kilka postów wstecz ;-)

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Ja mam już trzy i już weszły jakieś nowe, które nie wiedzieć czemu chcę mieć :D

      Usuń
  3. Widziałam już na kilku blogach te serduszka i szczerze zaczynam się do nich przekonywać :)

    Buziaki:*
    WWW.KARYN.PL

    OdpowiedzUsuń
  4. niestety nie znam żadnego Twojego ulubieńca :) te serduszka MUR są urocze :) zaciekawiły mnie też te lakiery neess :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serduszka są fajne, nawet bardzo fajne :-) A lakiery polecam! :-)

      Usuń
  5. Uwielbiam ten żel do mycia twarzy z Green Pharmacy! Bardzo delikatny, super wszystko usuwa i wspaaaniale pachnie. Kiedy go miałam również nie używałam niczego do demakijażu, bo on bez podrażnień i bez problemu radził sobie nawet z eyelinerem i tuszem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O proszę, a ja już myślałam, że jestem jedyną osobą, która go lubi :D

      Usuń