wtorek, 21 listopada 2017

Dermiss ideal balance. Idealny demakijaż w trzy sekundy. Czy to możliwe?


Chyba nie jestem w błędzie, jeśli napiszę, że produkt w łazience, którego zużywamy najwięcej podczas demakijażu to płyn micelarny. Przynajmniej przez moje dłonie przewija się ich mnóstwo i mało kiedy wracam do tego, który już miałam. Czy Wy też macie tak, jak ja?

Pokazywałam Wam w październiku kilka rzeczy, jakie wpadły mi w ręce z  firmy Dermiss, produkowaną przez polską markę Farmona. Jest tam kilka perełek, ale pozwólcie, że dziś opiszę tą najfajniejszą, która skradła moje serce od razu. Płyn micelarny to produkt, który Wam dziś opiszę. jest to jeden z lepszych płynów, jakie miałam, choć nie bez wad. Ale po kolei.

piątek, 17 listopada 2017

Beaver keratin system - dwa skarby w pielęgnacji moich włosów.



Na temat moich włosów słyszałam i czytałam już chyba wszystko. Że ładne, że fajne, że sztuczne, że suche, że siano itp... Kiedyś się tym przejmowałam. Dziś mam totalną olewkę. A dlaczego? Bo zmieniłam pielęgnację swoich włosów z tej typowo drogeryjnej na produkty profesjonalne. Moje włosy przeszły wielką metamorfozę. Nie tylko tą kolorystyczną.

O mojej miłości do marki Beaver pewnie już wiecie. Nie raz zachwycałam się ich produktami i mój zachwyt wcale nie opada. Powiedziałabym nawet, że z każdym kolejnym użyciem nabiera na sile.

Nie pamiętam kiedy moje włosy były w tak dobrym stanie, jak teraz. Jak żyje to tak lśniących i miękkich włosów nie miałam. A wszystko to dzięki dwóm produktom mojej ukochanej marki. Szampon i odżywka z serii Keratin system. Chcecie się dowiedzieć nieco więcej o tych kosmetykach? Zapraszam na dalszą część posta!

niedziela, 12 listopada 2017

Ulubieńcy października. Green Pharmacy | Dermiss | Paese | Gosh | Catrice | Beaver | Makeup revolution.


Jeśli obserwujecie mojego bloga na bieżąco wiecie, że rzadko pokazuję swoich ulubieńców danego miesiąca. Jest to spowodowane tym, że prawie co miesiąc są to te same produkty. Jak już się czegoś uczepię to używam i używam aż do znudzenia. W październiku jednak wpadło mi w ręce wiele kosmetyków, które są dla mnie nowe, a sprawdziły się rewelacyjnie. Jeśli jesteście ciekawe, czego używałam najczęściej w minionym miesiącu, zapraszam do dalszej części posta!

piątek, 3 listopada 2017

Catrice Liquid Camouflage - nowy, ulubiony korektor pod oczy!


Pamiętacie szał na kamuflaż Catrice w słoiczku? No właśnie! Ileż z nas płakało (tak, tak ja też byłam w grupie płaczących), że nie ma takiego, który byłby tak samo świetny i nadawałby się pod oczy. I tak my, konsumentki doczekałyśmy się wersji pod oczy. Wersji dużo lżejszej, przyjemniejszej i łatwiejszej w aplikacji. Jak się sprawdził u mnie i czy było warto? Zapraszam do dalszej części postu.

Korektor ten już dawno pojawił się na rynku, a w moje ręce wpadł stosunkowo niedawno. Dlaczego? Znacie mnie i wiecie, że u mnie rzadko sprawdza się to, czym zachwycają się wszyscy. Wręcz przeciwnie. To, o czym głośno jest w social mediach, dla mnie jest niekoniecznie dobre. Wiele razy się przejechałam na głośno i wszędzie chwalonych produktach. Dlatego też tak długo czekałam z zakupem tego korektora. Ale wiecie co? Nie żałuję w ogóle!