poniedziałek, 19 grudnia 2016

Beaver hydro - energizing self-protection mask. Pomarańczowe cudo do włosów!


Witajcie! Od dłuższego czasu w swojej pielęgnacji włosów posiadam wyłącznie produkty profesjonalne. Może miałyście okazję widzieć już nieco na moim blogu, jednakże były to kosmetyki z innej serii. Dziś chcę Wam pokazać mój totalny, absolutny hit w pielęgnacji włosów! Moje odkrycie i hit mijającego roku. Produkt, który sprawił, że moje włosy sa prawie takie, jak chciałam. Jesteście ciekawe co to takiego? Poznajcie maskę Beaver Hydro Energizing Self-protection Mask.  

Produkt zamknięty jest w ogromnym, bo aż prawie litrowym 'słoiku' z pompką. Bardzo odpowiada mi taki sposób wydobywania produktu. Mam dosyć długie paznokcie i nie lubię, kiedy połowa nakładanego kosmetyku zostaje pod nimi... Z pompki jestem bardzo zadowolona. Nie tylko pod względem użyteczności ale i samego jej działania. Nie zacina się, działa płynnie. Dozuje nieco małą ilość produktu, ale ma to także swoje plusy - mniejsze zużycie.
Maska dostępna jest w dwóch opcjach do kupienia - w małych saszetkach i w tym, ogromnym opakowaniu. Początkowo miałam saszetkę, która zachwyciła mnie swoim działaniem. Jest to fajna opcja dla osób, które nie chcą wydać wielkiej ilości pieniędzy na nieznany produkt. Wolą przetestować miniaturową wersję niż wyrzucić w błoto pieniądze. A w przypadku tej maski to aż 150zł.
Powiecie, że dużo? Ok, zgadzam się, ale jest warta tych pieniędzy. Dlaczego?


Konsystencja maski jest idealna. Kremowa, nie za gęsta i nie za rzadka. Nie ma żadnego problemu z wydobyciem jej przez pompkę z opakowania. Do aplikacji na włosy także nie mam zastrzeżeń. Nakłada się gładko i równomiernie.
Pachnie lekko, świeżo i profesjonalnie! Jak rasowy produkt stosowany u fryzjera. Hmm... Przecież to jest maska fryzjerska :D Zapach utrzymuje się na włosach dość długo i jest to naprawdę przyjemne doświadczenie. 


Rewelacyjnie odżywia, regeneruje i nawilża włosy. Po użyciu tej maski moje włosy są miękkie, lekkie i się błyszczą, co do tej pory uważałam za czyn nie do wykonania dla żadnego produktu! A żeby tego było mało, mam wrażenie, że po jej użyciu moje włosy lepiej się układają i są bardziej podatne na jakąkolwiek stylizację. 
Maska ma także właściwości ochronne. Posiada filtry UV, co w lecie będzie genialne. Na dodatek oprócz tego w masce zawarte są również przeciwutleniacze. 
Żeby tego było mało, maska chroni kolor włosów, a w moim przypadku jest to wskazane. Te z Was, które śledzą mnie na Instagramie i Snapchacie wiedzą, że ponownie jestem posiadaczką ogniście czerwonych włosów :-) 

Jak jej używam? Maskę nakładam na wilgotne włosy mniej więcej do połowy ich długości. Unikam nakładania jej na skórę głowy i nasadę włosów bo niestety potrafi je obciążyć. Włosy zawijam w ręcznik, podgrzewam ciepłym powietrzem suszarki i trzymam na włosach tak długo, jak mogę, czyli najczęściej jest to 30-40 minut. Później zmywam i gotowe! Maska działa tak, jak konkretny zabieg regenerujący u fryzjera.


O jej wydajności chyba nie muszę mówić? Stosuję ją co drugie mycie włosów i nakładam solidną ilość na włosy. Zużyłam dopiero 1/4 opakowania i nie wiem, czy będę w stanie ją wykończyć, zanim minie jej termin przydatności, bo maska jest ważna 12 miesięcy od otwarcia. Myślę, że prędzej się nią z kimś podzielę, niż zużyję całość. A uwierzcie mi, że nakładam jej naprawdę solidną ilość.

Maski używam już około 3 miesięcy i widzę znaczną poprawę kondycji moich włosów. Na dodatek słyszę wiele komplementów na temat wyglądu i długości moich włosów. Mam wrażenie, że odkąd stosuję produkty tej marki, a trwa to już rok, moje włosy przeszły metamorfozę, o jakiej mogłam kiedyś tylko marzyć. Nie żałuję, że odstawiłam wszystkie drogeryjne kosmetyki do włosów na rzecz Beavera. Nie wiem, czy znajdę coś lepszego, coś, co moim włosom tak posłuży, jak te produkty. Na razie nie mam zamiaru niczego szukać. Jestem oczarowana i zachwycona!

Ciekawa jestem, czy znacie te produkty? I czy Wy znalazłyście, tak jak ja, swoje ulubione, idealne i wymarzone produkty do pielęgnacji włosów?
Czekam na Wasze komentarze!
Buziaki ! :*

4 komentarze:

  1. Nie spotkałam się z nią wcześniej, ale skoro tak dobrze regeneruje to muszę ją spróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  2. nie znam, ale fajnie, że się sprawdza :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Brakuje mi fotki składu, bo recenzja brzmi tak zachęcająco, że chętnie bym ją wypróbowała. Uwielbiam kosmetyki profesjonalne do włosów.

    PS Pozwalam sobie zaobserwować, jako że tematyka mi bliska. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kawałek widać na zdjęciu :-) Umknęło mi to jakoś... w wolnej chwili oczywiście wrzucę fotkę :)

      Usuń