Witajcie!
Dziś przychodzę do Was z recenzją
produktu, o którym absolutnie powinno być głośno
w całej blogosferze! O czym mowa?
Kallos Cosmetics
Argan Colour Hair Mask
Pojemność
1000ml (!)
Cena:
19,90, w promocji 9,99 :)
Opis
producenta:
Intensywna
maska arganowa w kremie, która dogłębnie pielęgnuje i regeneruje
strukturę koloryzowanych włókien włosów. Dzięki bogatej
zawartości czynników działających przywraca witalność włosów,
ich połysk i jedwabistość.
Ile w słowach producenta jest prawdy? Zaraz się przekonacie :)
- OPAKOWANIE.
Duży, plastikowy 'słoik', z zakręcanym wieczkiem. Solidnie
wykonane i przede wszystkim ładne, ba! Nawet piękne :) Może nie
jest zbyt poręczne, niezbyt pewnie trzyma się go w dłoniach, ale
przecież wystarczy, że stabilnie stoi na półce w łazience :)
- KONSYSTENCJA.
Gęsta, bardzo jedwabista, śliska. Bardzo, bardzo przyjemna :)
- APLIKACJA.
Czysta przyjemność! Poezja! Idealnie rozprowadza się na włosach.
Muszę tutaj dodać, że nakładam ją na umyte włosy, mokre ale
odciśnięte w ręcznik. Trzymam ok 30-40 minut na włosach, po czym
zmywam ciepłą wodą. Naprawdę mówię Wam, że aplikacja i zapach
tej maski powala na nogi. Zapach przypomina mi woń profesjonalnych
kosmetyków fryzjerskich albo słodkie, ciężkie perfumy na
jesień-zimę.
- DZIAŁANIE.
Efekt
i działanie tej maski to jest coś niesamowitego! Włosy po użyciu
tego produktu są miękkie w dotyku, nawilżone, łatwe do
rozczesania, co mnie osobiście doprowadza to do stanu ekstazy przy
stosowaniu tej maski :). Włosy przesypują się między palcami, co
przy mojej gęstości włosów i ich dużej porowatości ciężko
osiągnąć. Maska nie obciąża włosów, nie przetłuszcza ich.
Nadaje piękny zapach, który utrzymuje się dosyć długo. Mega mega
działanie! A jeśli coś działa na moich włosach zadziała na
każdych :)
- WYDAJNOŚĆ.
Używam
tej maski już kilka miesięcy i to naprawdę w sporych ilościach.
Nie żałuję ilości a włosów mam dużo więc maska ląduje w
sporych ilościach na mojej głowie. I co? I nic! Zużycie owszem
widać, ale myślałam, że zużyję tą maskę w 2 miesiące a tu
zaskoczenie. Używam używam i maski nadal jest naprawdę dużo!
- PODSUMOWANIE.
Uwierzcie
mi, że ja mam włosy naprawdę suche odkąd pamiętam... Dodatkowo
od kilku lat niszczone farbowaniem włosów, ostatnio silnie
potraktowane ekstremalnym rozjaśnianiem. Dzięki tej masce mogę
mieć poczucie, że robię coś dobrego dla moich włosów i czuję
się jak gwiazda mając tak miękkie i przyjemne w dotyku włosy! :)
Zdecydowanie polecam każdemu wypróbowanie tej maski! :) Szczególnie
w trakcie promocji, kiedy litr tej maski kosztuje 9zł! :)
Miałyście
okazję używać tej maski? Macie jakieś swoje zdanie w tym temacie?
Czekam
na Wasze opinie w komentarzach! :)
Buziaki
! :*
Tej jeszcze nigdy nie miałam ale chętnie wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńnie miałam tej wersji, ale maski Kallos bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam tę maskę, jest prześwietna!
OdpowiedzUsuń