Witajcie!
Dziś trochę
z innej beczki! Ostatnio, w którymś z postów, wspominałam Wam o
mojej prostownico lokówce. Dostałam od Was mnóstwo pytań odnośnie
tego sprzętu, jak i próśb, bym przedstawiła Wam moje małe cudo.
I oto jest! Zelmer Linea Bianca 33Z031. Pod
taką nazwą i symbolem kryje się to białe urządzenie.
Może
zacznę od początku. Moją pierwszą prostownicą, klasyczną, którą
także robiłam na włosach loki była prostownica z firmy Remington.
Była bardzo dobrym sprzętem, po niejednym upadku pracowała bez
zarzutu. Niestety pewnego dnia trzask, dym, swąd spalenizny i
niestety... Moja ukochana prostownica odeszła. Pamiętam, że był
to dla mnie okres, kiedy namiętnie prostowałam lub kręciłam włosy
tym urządzeniem, więc jego brak był dla mnie jednoznaczny z
tragedią. Długo zastanawiałam się, co będzie moim następnym
sprzętem praktycznie codziennego użytku, który sprosta dosyć
wysoko postawionej poprzeczce. Z pomocą przyszedł mi mój
mężczyzna, który dzielnie pomagał mi w wyborze firmy, parametrów.
Wybór padł na Remingtona lub Babyliss. No to skoro już wybraliśmy
to jedziemy. Wchodzimy do galerii w poszukiwaniu sklepu rtv/agd.
Jest! Nasz ulubiony MediaMarkt. Po odnalezieniu odpowiedniej alejki
moim ogromnym zdziwieniem było to, że żadna z dostępnych
prostownic nie wpadła mi w oko, nie sprostała moim wymaganiom. A
szukałam przecież zwykłej prostownicy, którą łatwo mi będzie
także robić loki. Chodzę, patrzę, oglądam, dotykam... Nagle
spostrzegam mojego faceta, który mruga do mnie okiem i mówi 'mam!'.
Podchodzę do niego, i co? Biała lokówka – tak wtedy myślałam –
ohydna, jakiejś firmy, która specjalizuje się w produkcji
odkurzaczy (tak mi się firma Zelmer kojarzyła). Narzekałam, że
nie taka, że wąskie płytki, że nie poradzi sobie z moimi grubymi
włosami, że nie ujarzmi moich sztywnych kosmyków. Za namową
faceta, że to na pewno dobry sprzęt wzięłam. I nie żałuję!
Dlaczego
poczęstowałam Was tak długim wstępem? Dlatego, że czasem coś
jest całkowicie inne, niż nam się wydaje, że jest. To takie małe
przesłanie :) A tak na poważnie dlatego, że wracając do domu nie
byłam zadowolona z zakupu i byłam przekonana, że wrócę i oddam
to białe coś do sklepu.
I
jakież było moje zdziwienie, gdy otworzyłam pudełko (już go
niestety nie mam). Pięknie zapakowana, zabezpieczona przed
wstrząsami, upadkiem itp. w środku znajdował się także pokrowiec
na prostownico – lokówkę. Chciałabym Wam go pokazać, ale
niestety nie mogę go znaleźć (!). Wszystko ładnie, pięknie, ale
cała prawda wyjdzie podczas używania.
Od
tamtej pory, kiedy użyłam jej pierwszy raz, używam jej do dziś i
nigdy w życiu nie oddam i nie wymienię na żaden inny sprzęt tego
rodzaju. A dlaczego to urządzenie tak mi się podoba? Za chwilkę
wszystko Wam wytłumaczę.
Pierwsze,
co rzuca mi się w oczy, to lekkość sprzętu. Nie obciąża ręki,
nie sprawia trudności w trzymaniu, ba! Pewnie leży w dłoni. To
pewnie za sprawą materiału, z jakiego jest wykonana prostownico
lokówka. Niby jest to zwykły plastik, ale niesamowicie przyjemny i
antypoślizgowy. Dla mnie duży, duży plus. Kolejną rzeczą, którą
widać, i nie da się tego ukryć, jest bardzo, bardzo, bardzo długi
kabel. Moja poprzednia prostownica miała kabel znacznie krótszy.
Nie chcę Was okłamać, a centymetra nie mam pod ręką, ale na oko
ten kabel ma jakieś 2 metry! Na dodatek posiada bardzo dobrą
funkcję, którą ja uwielbiam we wszelakich sprzętach, a mianowicie
obrotowy kabel, który niesamowicie ułatwia pracę.
Blokada,
to także rzecz, która jest dla mnie ważna. Dzięki niej zamykamy
płytki, blokujemy i oszczędzamy miejsce w łazience. Dzięki
blokadzie zamykania, urządzenie świetnie wchodzi do swojego
pokrowca. Niestety nie mam Wam, jak pokazać, ale obiecuję, że jak
tylko znajdę pokrowiec uzupełnię post o zdjęcia.
Po
włączeniu do kontaktu, urządzenie należy włączyć specjalnym
suwakiem znajdującym się z boku urządzenia. Dla mnie to fajna
opcja.
Obok
suwaka do włączania i wyłączania urządzenia, mamy także
pokrętło do regulacji temperatury. Nie ma niestety skali, ale za to
jest pasek, który pogrubia się w miarę wzrostu temperatury.
Oznaczenie, jakie jest ale jest, więc nie mamy co narzekać.
Pokrętło pracuje płynnie, nie zacina się i samoistnie się nie
przekręca.
Wskaźnik
od temperatury znajduje się na wierzchu urządzenia. Jest to skala w
postaci 6 lampek ułożonych pionowo, jedna nad drugą. Najmniejsza
temperatura to 110 stopni, najwyższa 210 stopni. Muszę tutaj
powiedzieć, że lampki po włączeniu urządzenia zaczynają się
świecić. Gdy sprzęt rozgrzeje się do temperatury, jaką chcemy
uzyskać, przestaje mrugać i zatrzymuje się. Wszystko to bardzo
fajnie wygląda i jest niesamowicie intuicyjne. Nic trudnego!
Nad
skalą temperatury znajduje się kilka wytłoczonych kropek, które
mają chyba za zadanie być miejscem do trzymania kciuka. Ja
osobiście nie lubię tego miejsca, drażni mnie ono. Ale rozumiem,
ze producent miał na myśli nasze dobro :)
No
to teraz czas na płytki. Jeden z ciekawszych elementów w tym
urządzeniu. Klasyczne płaskie płytki prostujące w środku. Z
zewnątrz zaokrąglone. Czyli, otwarte urządzenie jest prostownicą,
zamknięte lokówką! Proste? Proste! I jakie pomocne! :) Nie mam
pojęcia, jakiego rodzaju są to płytki. Nie pamiętam, a wymyślać
nie chcę. Najważniejsze, że robią robotę. Nie rysują się, nie
brudzą, nie widać żadnego śladu użytkowania, a moją biancę mam
już prawie 3 lata. Na początku bałam się, że płytki będą zbyt
wąskie. Długość była dla mnie idealna, zaś o szerokość się
trochę obawiałam. Mam naprawdę trudne włosy. Okazało się
jednak, że moje obawy były całkowicie niepotrzebne! Płytki mają
idealny rozmiar!
Na
samym czubku prostownico – lokówki znajduje się spłaszczony,
srebrny plastik. Służy on na pewno do chwytania w tym miejscu
urządzenia podczas stylizacji włosów. Miejsce to absolutnie się
nie grzeje, także spokojnie można za nie łapać. Mnie się jednak
nie przydaje.
Jednego,
czego trochę mi brakuje to uchwyt na powieszenie sprzętu np. na
jakimś wieszaku łazienkowym. A tak niestety moja biała lokówka
leży sobie na półce.
Jeszcze
coś, o czym prawie bym zapomniała! Nóżki! Podczas stylizacji
włosów, rzadko zdarza się tak, że ciągle trzymamy urządzenie w
dłoniach. Przecież musimy je czasem odłożyć na nasze piękne
meble łazienkowe. A żeby ich nie zniszczyć, z pomocą przychodzą
nam nóżki, które zabezpieczają nasze meble przed bezpośrednim
dotykiem płytek. Nóżki są niewielkie, niewidzialne wręcz, nie
przeszkadzają podczas stylizacji, ale skutecznie unoszą rozgrzane
płytki i dzięki temu chronią nasze blaty przed uszkodzeniem wysoką
temperaturą.
To
by było chyba tyle. Nie wiem, czy prostownico – lokówka jest
gdzieś dostępna w sprzedaży. Mam nadzieję, że tak. Zapomniałam
Wam jeszcze wspomnieć o cenie. Kosztowała mnie ona dokładnie
105zł. Uważam, że jak za tak dobry sprzęt to naprawdę niewiele!
O tym, jak prostuję i jakim sposobem (jest ich kilka) kręcę włosy napiszę Wam w oddzielnym poście!
Macie
może tą prostownicę? A może macie coś podobnego? Czekam z
niecierpliwością na Wasze komentarze i opinie :)
Mam
nadzieję, że zaspokoiłam Wasze zainteresowanie. Czekam na dalsze
propozycje postów!
Buziaki
! :*
ja osobiści po takie urządzenia nie sięgam :)
OdpowiedzUsuńJa mam coś podobnego z biedronki. Fajna sprawa ale ja cierpliwość trochę zatraciłam jeśli chodzi robienie "coś" z włosami.
OdpowiedzUsuńJa z zelmera już nic nie kupię. Mam ich suszarkę do włosów i jest to straszny badziew ;/
OdpowiedzUsuńJa mam prostownice Remington taką sprzed 10 lat ;D W zasadzie nie używam. Ale Twoja to "rakieta" tyle funkcji ;)
OdpowiedzUsuńJa też mam Remingtona. Jest świetna!
OdpowiedzUsuńChętnie bym korzystała z takich produktów jak lokówka i prostownica...
OdpowiedzUsuńAh te moje (krótkie) włosy...marzą mi się długie :-)
A mi krótkie! Zamiana? :P Kochana masz piękną, krótką fryzurę! Nic nie zmieniaj :)
UsuńJa już od 2-3 lat nie używam prostownicy :) Wystarczy, że niszczę włosy farbowaniem :P
OdpowiedzUsuńCzekam na post o tym, jak kręcisz loki :) Mimo, że nigdy nie lubiłam u siebie loków, to chętnie czytam i oglądam takie posty i tutoriale :D
Ja też niszczę, ale czasem trzeba poprawić urodę :) Rzadko moje naturalne loki ułożą się tak, że jestem z nich zadowolona... A post na pewno się pokaże, potrzebuję tylko czasu :)
Usuń