Witam w
drugiej części posta o ulubieńcach. W poprzednim pisałam Wam o
moich ulubieńcach pielęgnacyjnych, teraz zaś opowiem Wam co nie co
o tych kolorówkowych. Jest ich niewiele, ale są to perełki, które
są ze mną codziennie od dłuższego czasu, co świadczy o tym, że
są to naprawdę dobre rzeczy. Jesteście ciekawe, co takiego
znalazło się w moich kolorowych ulubieńcach? Zapraszam do dalszej
części posta!
- INGLOT CIENIE 330M, 360, 423P.
Te cienie stanowią podstawę mojego makijażu dziennego. Piękne
cienie, o prostych wykończeniach. O jakości nic chyba nie muszę
pisać, bo każdy z Was zna cienie inglota i wie, jakie są i jak
fajnie się nimi pracuje. Te trzy cienie to takie moje perełki na
moje totalnie niemakijażowe dni. Kiedy nie mam weny i kompletnie nie
wiem, co mam wymalować na powiekach, sięgam po te trzy cudaczki i
wychodzi piękny, dzienny makijaż, w którym ja czuję się
znakomicie.
- BOURJOIS TWIST UP THE VOLUME.
Mój ostatnio ulubiony i ukochany tusz. Gości na moich rzęsach
codziennie i kocham go miłością bezgraniczną. Szerszą recenzję
pisałam niedawno na blogu (KLIK). Zapraszam do zapoznania się z tym
kolegą. Jest naprawdę sympatyczny i znakomicie się z nim
współpracuje!
- PIERRE RENE LOOSE POWDER.
Tego pana chyba nie muszę nikomu przedstawiać? Biały puder, który
tworzy na naszej twarzy piękny, matowy ale nie płaski efekt.
Cudownie wykańcza makijaż, utrwala go, nie robi szkody na twarzy.
Jest łatwo dostępny, sporej wielkości i na dodatek jest przystępny
cenowo. Czego chcieć więcej? Może np. poczytać o nim więcej? :)
(KLIK)
- EDITT COSMETICS CIEŃ BIG.
Ci, co są ze mną od dłuższego czasu znają ten dziwny kosmetyk z
mojego kuferka. Czemu dziwny? (KLIK) myślę, że trzeba o nim
przeczytać więcej, żeby zrozumieć, o co mi chodzi. Ja tylko
powiem Wam, że kocham go za jego wielozadaniowość, wykończenie,
rozmiar, konsystencję, kolor. Za wszystko. To takie moje 'małe' 3w1
:)
- ESSENCE BEAUTY BEATS BLUSH 01 GROUPIE AT HEART.
Nad tym kosmetykiem zastanawiałam się długo, czy ma się tutaj
znaleźć i czy na pewno mam go Wam pokazać. Dlaczego? Nie dlatego,
że go nie lubię, czy ma wady itp. Problem w tym, że pochodzi z
serii limitowanej i już raczej go nigdzie nie dostaniecie. Wiecie,
po prostu nie chciałam Wam robić smaka na coś, czego nie kupicie
:D:D Postanowiłam jednak pokazać Wam kolegę ze względu na to, że
używam go bardzo często, a zużycie jest niewielkie. Nie miałam
nigdy żadnego różu z tej firmy, ale jeśli wszystkie inne są tak
wydajne, jak ten, to jest to moje odkrycie roku :) Poza tym lubię
jego kolor, jego konsystencję, to jak świeży efekt na twarzy daje,
jak pięknie nie rozciera i nie schodzi z twarzy po upływie czasu.
Rewelacja!
- ESSENCE BIG BRIGHT EYES HIGHLIGHT IT... PEARLY.
Kolejna rzecz z Essence. Ale chyba wiecie, że bardzo lubię
kosmetyki tej firmy? Temu kosmetykowi poświęciłam już post na
blogu, więc zapraszam, jeśli macie ochotę zobaczyć go bliżej
(KLIK). Wielozadaniowa kredka, używam jej do wielu trików
makijażowych, o których być może niedługo napiszę. Pięknie
rozświetla łuk brwiowy, fajnie wygląda także na linii wodnej oka.
Mała, lekka, a działa cuda.
- RIMMEL VINYL GLOSS 260 HAPPY SPIRIT.
Jest to mój zdecydowany ulubieniec, jeśli chodzi o produkty do ust.
Mam go na ustach praktycznie non stop. Chodzi ze mną praktycznie
wszędzie. Noszę go w torebce, kieszeni... wszędzie tam, gdzie
tylko wejdzie. Pięknie wygląda na ustach, tworzy piękną
delikatną, świetliście błyszczącą poświatę koloru na ustach.
Jest delikatny i za to go uwielbiam. Pisałam o nim, więc już może
więcej pisać nie będę. Zapraszam na recenzję (KLIK).
- KOBO MODELING ILLUMINATOR WITH TEN'S UP.
Mój najlepszy korektor ever! Super kryje, super wygląda na skórze,
niewiele kosztuje. Do tego super łatwa aplikacja, trwałość cały
dzień. Pisałam o nim same ochy i achy i nadal się pod nimi
podpisuję. Na blogu zajął już odpowiednie miejsce (KLIK).
To są już wszyscy moi ulubieńcy. Jak pisałam na początku, nie ma
ich zbyt wiele, ale za to są to absolutnie najlepsze kosmetyki,
których obecnie używam. Znacie moich ulubieńców? Może macie inne
spostrzeżenia do moich? A może chcecie napisać, jacy są Wasi
kolorowi ulubieńcy? Czekam, jak zawsze, na Wasze opinie w
komentarzach!
Buziaki ! :*
Cienie Inglot uwielbiam i ciągle u mnie goszczą :)
OdpowiedzUsuńmuszę koniecznie sprawdzić ten korektor i puder:)
OdpowiedzUsuńRównież lubię cienie Inglota
OdpowiedzUsuńCienie Inglota są mega :)
OdpowiedzUsuńMuszę koniecznie wypróbować korektor z KOBO, bo słyszałam o nim wiele dobrego ;)
OdpowiedzUsuńCiekawe czy u mnie by się ten puder sprawdził.
OdpowiedzUsuńNie znam niestety żadnego z Twoich ulubieńców.
OdpowiedzUsuńnie znam większości:)
OdpowiedzUsuńZ tych kosmetyków o których piszesz znam jedynie cienie z Inglota :) Również uwielbiam ten beżowy kolor, pasuje do każdego makijażu :D
OdpowiedzUsuńA ja jeszcze nie miałam cieni z Inglota. Muszę kiedyś jakieś sobie kupić :)
OdpowiedzUsuńZamówiłam korektor MAC ale ten Kobo także muszę kupić, gdyż tyle osób go już chwali.
OdpowiedzUsuńA jak Twoja paletka z Inglota? Niestety moja na zawiasach się zepsuła :(
Po roku używania niestety potwierdzam to, co Ty napisałaś. Puściła na zawiasach. Ale oprócz tego, i tego, że okropnie łapie wszelkie brudy, nie mam jej nic do zarzucenia :)
Usuńuwielbiam ten korektor z KOBO ;)
OdpowiedzUsuńMoja paletka z Inglota jeszcze się trzyma, ale pewnie dlatego że jest jeszcze w miarę świeża :-) cienie są od nich świetne, kolory wszystkie jakie się chcę a i jakość super.
OdpowiedzUsuńZadnego z tych kosmetykow nie mam,ale kusi mnie ten korektor z kobo!
OdpowiedzUsuńBtw moze smieszne pytanie, ale dopiero sie ucze co i jak.. Jak mozna obserwowac czyjegos bloga? Hahaha w sensie gdzie kliknac? Biedna ja nieogarnieta :p
Z boku masz tabelkę z obserwatorami - wystarczy kliknąć obserwuję :P
Usuń