Witajcie Kochane bardzo serdecznie!
Na wstępie chciałam Wam gorąco podziękować za odzew pod moimi postami. Naprawdę w najśmielszych snach nie myślałam o tym, że komuś moje prace aż tak mogą się podobać, tym bardziej, że zaczęłam prowadzić bloga z chęci wygadania się a nie robienia blogowej 'kariery'. Dziękuję, że tak licznie mnie odwiedzacie i komentujecie i tak licznie przyłączacie się do grona obserwatorów.
Na wstępie chciałam Wam gorąco podziękować za odzew pod moimi postami. Naprawdę w najśmielszych snach nie myślałam o tym, że komuś moje prace aż tak mogą się podobać, tym bardziej, że zaczęłam prowadzić bloga z chęci wygadania się a nie robienia blogowej 'kariery'. Dziękuję, że tak licznie mnie odwiedzacie i komentujecie i tak licznie przyłączacie się do grona obserwatorów.
Dziękuję Wam z całego serca :*:*:*
A teraz do meritum!
Dziś czeka Was przebrnięcie przez kolejną recenzję. Tym razem tusz do rzęs Lovely z Rossmanowych zakupów (klik). Co prawda promocja była niedawno, ale używam go codziennie od momentu zakupu i już mam o nim wyrobione zdanie.
W ramach wstępu chciałam Was zaznajomić z moimi rzęsami. Są długie, gęste i brakuje im objętości. Czy tusz ten sprawi, że będę mieć efekt sztucznych rzęs? Dowiecie się czytając dalej!
Tusz, jak wspomniałam wcześniej pochodzi z Lovely i nazywa się FALSE lashes maskara.
Tusz w opakowaniu standardowym, bez zbędnych udziwnień, o pojemności 11 gramów. Zamyka się do momentu kliknięcia, co sprawia, że wiemy, kiedy tusz naprawdę jest zakmnięty.
Muszę, po prostu muszę go pochwalić za kolor. Różowe opakowanie strasznie dobrze na mnie działa, tak miło się na niego patrzy i używa. :D
No to zajrzymy teraz do środka. A tam czeka na nas duża szczotka, w sumie, jak dla mnie szczota. Rodzaj aplikatora, który ja w tuszach uwielbiam. Nie znoszę silikonowych maleństw (sorry...).
Wspomnę jeszcze tylko, że tusz śmierdzi, ale przecież nikt go nie wącha, a oczy zapachu nie czują :P
Konsystencja? Dla mnie nie za mokra i nie za sucha. Tusz nie jest też rzadki, co sprawia, że szczotka nie jest oblepiona tuszem. Moim zdaniem nabiera się idealną ilość tuszu. Jest jednak mały minus - po wyciągnięciu szczoteczki na jej końcu zostaje glutek tuszu, ale robi się tak w większości tego typu kosmetyków więc uznajemy, że jest to mały minus :)
Aplikacja nie sprawia trudności, ale muszę przyznać, że ten tusz nie należy do rodzaju tych szybkich w użyciu. Trzeba kilka razy pomachać szczoteczką, żeby coś na rzęsach się działo. Ale dla mnie to jest akurat na plus - lepiej dołożyć niż przesadzić :)
Nie zbija się w grudki, nie skleja rzęs, ładnie je rozczesuje, kolor jest czarny. Spokojnie można dokładać kolejną warstwę tuszu bez obaw, że będziemy mieć zamiast rzęs pajęcze odnogi :):)
W trakcie aplikacji nie odbija się na powiekach co jest jego ogromną zaletą.
W czasie 'noszenia' go na rzęsach nie zauważyłam, żeby się kruszył, sypał czy znikał z rzęs.
Tusz kosztuje około 10zł, a raczej poniżej tej kwoty. Ja kupiłam go w promocji za 6,19.
Dostępny jest w każdym rossmannie w szafach Lovely.
Moja ocena tego tuszu? Super. Szczerze nie spodziewałam się po nim spektakularnych efektów. Nie liczyłam na zbyt wiele od tuszu w tej cenie. Ale muszę Wam powiedzieć, że jest super! Na pewno do niego wrócę, bo jak na tusz za taką cenę spokojnie dorównuje mojemu ulubionemu Maybellinowi.
Czy tusz daje efekt sztucznych rzęs? Zależy, kto i jakie ma podejście do sztucznych rzęs :P
Ja z efektu tuszu jestem jak najbardziej zadowolona i myślę, że zostanę przy nim n dłużej.
Efekt oceńcie same :)
Rzęsy nago. |
Jedna warstwa. |
Jedna warstwa plus dolne rzęsy. |
Dwie warstwy. |
I co Wy na to?
Jak Wam się podoba efekt?
Macie ten tusz? Znacie go?
Czekam na Wasze opinie!
Buziaki!
Ja też taki chcę.
OdpowiedzUsuńFajny efekt, musze przetestować;) uwielbiam maskary z tego typu aplikatorami, najczęściej wybieram właśnie te z wielkimi "szczotami"- dają efekt bardzo wyrazistych wręcz sztucznych rzęs;) Polecam wypróbować tusz z Essence, Get BIG Lashes, Triple Black Mascara;) Daje podobny efekt, cena ok 10 zł;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMiałam go i rzeczywiście był super! Miał jeszcze większą szczotę od tego, ale z tego co pamiętam bardzo szybko zaczął wysychać... Ale mimo wszystko go lubiłam :)
UsuńJuż pisałam w poprzedniej notce, tusz z efektem WOW! :-) Gdyby nie moje żelazne zapasy, to jutro bym po niego pobiegła :)
OdpowiedzUsuńNa Twoich rzęsach daje na prawdę super efekt, ciekawe czy z moimi nędznymi by sobie poradził :) Też nie przepadam za silikonowymi maleństwami w maskarach :)
OdpowiedzUsuńTy masz długie rzęsy, więc z każdym tuszem CI będzie do twarzy:) Wydaje się fajny:)
OdpowiedzUsuńJa ostatnio preferuję sylikonowe szczoteczki:)
nie znam ale widzę ze fajnie rozdziela
OdpowiedzUsuńświetnie wygląda, ale myślę, że to raczej zasługa Twoich długich rzęs :)
OdpowiedzUsuń:O kobieto jakie Ty masz piekne naturalne rzesy :D moje sa koloru blond i mega proste :(
OdpowiedzUsuńnie widziałam tego tuszu ale widzę że chyba fajny. Co do promocji to pewnie zahaczyłaś o -30 % :D ja też na to poszłam i nie chcesz wiedzieć ile wydałam :D hihihi kiedyś pokażę co kupiłam. Ogólnie z lovely mam 2 linery i powiem że nawet nawet :)
OdpowiedzUsuń