Zapanowała moda na semilaca. Manicure hybrydowy opanował połowę Internetu i drugą połowę kobiet, które uwielbiają dbać o paznokcie. Nie rozumiałam, dlaczego właśnie Semilac? Przecież jest tyle innych firm, które produkują lakiery hybrydowe w o wiele niższej cenie. Pomyślałam więc, że to trochę taka nagonka sponsorowana, że Semilac chce się wypromować. I zaczeło się testowanie wszystkiego, byleby nie był to Semilac...
Mniej więcej
tak zaczęła się moja historia z hybrydami. Testowałyśmy razem z
Martą, moją koleżanką. Ona zamawiała w Internecie, a
testowałyśmy obie, nawzajem wymieniając się poglądami. Ja
testowałam na swoich naturalnych paznokciach, Marta na żelowych.
Więc test był w miarę miarodajny. Jakie były efekty? Zobaczycie
na zdjęciach.
Na pierwszy
ogień poszły hybrydy za ok 14zł. Były to żele hybrydowe a nie
lakiery. Malowało się tym paskudnie. Kolor rozlewał się na
skórki, nie wyglądał tak intensywnie, jak w buteleczce, a do
pełnego krycia potrzebne był 3 – 4 warstwy. Wytrzymał na moich
paznokciach ok 3 dni i zaczęło się szaleństwo odpadania. Po
dniach odpadł kciuk, po 4 środkowy... Wszystko w tych lakierach
było na 'nie'. Także 14zł wyrzucone w błoto.
Kolejne
lakiery, jakie testowałyśmy także obie, były najtańsze, jakie
można było znaleźć na allegro. Marta, jako mistrzyni wyszukiwania
okazji, znalazła lakiery produkowane przez firmę Silcare, za UWAGA
– 4zł. I tutaj było już znacznie lepiej. Malowanie lakierami
było znacznie prostsze, kolory intensywniejsze. Trwałość także
była znacznie lepsza – wytrzymały na moich paznokciach około
tygodnia bez uszczerbku.
Ale nadal
nie znalazłyśmy lakieru, który byłby odpowiednio dobry. I ja,
jako pierwsza odważna powiedziałam że ryzyk fizyk – kupuję
lakier i robię. Kupiłam bazę, top, kolor i zrobiłam. Malowało
się jak marzenie. Kolor był taki, jaki miał być. Kiedy okazało
się, że moje paznokcie wyglądały nieskazitelnie przez dwa
tygodnie, ponownie zaryzykowałam i sięgnęłam po kolejny lakier z
Semilaca. I tutaj także pozytywne zaskoczenie – 3 tygodnie na
paznokciach.
I już wiem,
dlaczego Semilac jest tak znany i tak lubiany. Zarówno ja, jak i
Marta przekonałyśmy się, testując różne różności, że jednak
Semilac jest najlepszy, spośród wszystkich dostępnych lakierów
hybrydowych. I nie, nie jest to żaden wpis sponsorowany. Chciałam
tylko napisać kilka słów o swojej historii i przekonać
niedowiarków, którzy nadal psioczą i złowieszczą Semilacowi.
Oczywiście,
jak każda firma Semilac ma gorsze i lepsze lakiery. Np z kolorem 031
Diamond Black, czyli mega czarnym jest dużo problemów. Potrzebuje 4
minut w lampie i bardzo, bardzo cieniutkich warstw. Biały czyli 001
Strong White podobno bombelkuje, ale pomaga mu odkręcenie i
zostawienie na noc. Są też kolory, które są wycofane z produkcji,
jak np. 122 ze względu na rozwarstwianie się drobinek od koloru.
Ale na szczęście firma dba o klientki i ulepsza poszczególne
lakiery i ciągle pracuje nad poprawą formuły lakierów. I co jakiś
czas wypuszcza nowe kolory. Właśnie niedawno miała premiera nowego
koloru – 129 – fioletowy, piękny kolor, i na pewno będzie mój.
A tak w
temacie kolorów, pokażę Wam teraz moją skromną kolekcję
lakierów. Nie jest może wielka, ale patrząc na fakt, że robię
hybrydy głównie sobie, nie mam potrzeby, by mieć pełną paletę
kolorów, bo wiem, że niektórych użyłabym tylko raz.
Mój
pierwszy kolor to 008 Intensive Pink. Piękny, neonowy róż.
Uwielbiam mieć widoczne, soczyste i wyraźne paznokcie. A z tym
kolorem miałam to zagwarantowane. Kolor pięknie kryje już przy
dwóch warstwach. Trzymał się równo 2 tygodnie. I wytrzymałby
więcej, gdyby mi się nie znudził :)
Paznokcie po dwóch tygodniach, ozdobione naklejkami wodnymi. |
Kolejnym
kolorem, jaki kupiłam był 097 Indian Roses. Mocno brudny róż,
lekko wpadający w brąz. Bardzo spokojny i stonowany kolor. Nie mój
odcień, ale kupiła mi go osoba, której robiłam paznokcie właśnie
tym kolorem. A że nie mógł się zmarnować, zrobiłam sobie nim
paznokcie i wcale źle się w nich nie czułam. Idealnie nada się
dla osób, które lubią dyskretne paznockie.
Trzecim
kolorem w mojej kolekcji jest 117 Yellow Sphinx. Żółty, rozbielony
kolor. Bardzo podobny do 023 banana, ale jednak trochę bardziej
żółty. Ten kolor wymagał ode mnie 3 warstw. Ale wynagrodził mi
to wytrzymując na moich paznokciach prawie 3 tygodnie. Kolor nie
jest może neonowy, ale mocny i widoczny z daleka.
Moim
najnowszym nabytkiem jest kolor 054 Pale Peach Glow. Jest to bardzo
ładny, cielisty kolorek z domieszką brzoskwini i zatopionymi
milionami złotych drobinek, które widoczne są po bliższym
przyjrzeniu się. Nie miałam go jeszcze na paznokciach, bo wczoraj,
jak mogłyście widzieć na Instagramie zrobiłam sobie 131 Lovely
Mickey, ale na pewno 054 znajdzie się na moich szponach na święta.
Bo mniej więcej przed świętami będę robić paznokcie.
Obecne mani - 131 Lovely Mickey, naklejka wodna i efekt syrenki. |
Muszę
jeszcze wspomnieć o czymś, co także robi furorę w temacie hybryd.
Efekt syrenki. Posiadam oryginał od Indigo. I uwierzcie mi, że
żadna inna 'syrenka' nie wygląda na paznokciach tak, jak ta od
Indygo. Efektów tych jest miliom np. syrenka, delfinek, kaczuszka,
holo... Wszystkich nie wymienię. Mam jeszcze ochotę na holo.
Syrenka jednak jest piękna sama w sobie. Na każdym paznokciu
wygląda inaczej i to jest w niej fajne.
Jeśli
chcecie wiedzieć, czym przemywam i czym ściągam paznokcie to
używam do tego cleanera i acetonu z semilaca. Nie wiem, czy są to
najlepsze produkty, ale bardzo dobrze współgrają z moimi lakierami
i dobrze je usuwają.
A Wy? Macie
swój zestaw hybryd? A może nie jesteście do nich przekonane?
Czekam na Wasze opinie w komenatrzach!
Buziaki ! :*
Ja jeszcze nie przekonałam się do hybryd, jestem coraz bliżej zakupu zestawu do robienia jednak zawsze coś ciekawszego wynajdę i dokładam ten zakup :)
OdpowiedzUsuńSemilac ma bogatą ofertę kolorystyczną, ale jakościowo wolę hybrydy NeoNail ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam. A żałuję, bo miałam okazję zapoznać się z nimi na MeetBeauty ale niestety nie mogłam pojechać...
UsuńI ja też wolę NeoNail. Zdecydowanie mniej problematyczne i lepsze cenowo :-)
UsuńSylwuśka popieram w 100% ;)
UsuńUwilbiam lakier Biscuit z semilaca :) pracować wolę jednak na Indigo :)
OdpowiedzUsuńMnie jakoś ten Biscuit nie przekonuje. A o lakierach Indygo słyszałam dużo dobrego :)
UsuńPrzygodę z hybrydami zaczęłam stosunkowo niedawno, bo jakieś 3 tygodnie temu i na obecną chwilę moje skromna kolekcja liczy: 11 lakierów Semilac (+ 8 Semilaców w drodze) + 5 lakierów Cosmetic Zone. Teraz też mam ochotę kupić efekt syrenki od Indigo, bo ten kupiony na Allegro nadaje się do wywałki ;p Ale przesyłka w Indigo jest nieprzyzwoicie wysoka :p Czekam na koleżanki i złożymy zamówienie grupowe :D
OdpowiedzUsuńJa posiadam zestaw hybryd z NeoNail, powiem Ci, że trwałość mają naprawdę dobrą, także około 2-3 tygodni, kolorów całe mnóstwo, tak samo jak i akcesoriów do wyboru :) Polecam Ci spróbować przynajmniej 1 koloru, na pewno będziesz zadowolona :) Sama też pewnie za jakiś czas opiszę swoją kolekcję ;)
OdpowiedzUsuńZestaw mam i nie widzę już siebie malującej paznokcie co drugi dzień :) Ładne groszki :)
OdpowiedzUsuńJa również uwielbiam Semilac!!! Niesamowicie trwałe!
OdpowiedzUsuńJa tak samo jestem w gronie fanek Semilaca :) te kolory, nigdzie indziej takich nie ma! <3
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nie zaczęłam przygody z hybrydą, jednak bardzo mi się podobają te które ty wykonałaś :)
OdpowiedzUsuńPierwsze pazurki świetne ;)
OdpowiedzUsuń