Witajcie!
Dziś zapraszam Was na recenzję produktu, który jest niesamowicie
wielofunkcyjny. Ja lubię takie produkty, a Wy? Cóż to za wynalazek?
Jest to Ziaja, Oliwkowa woda tonizująca z witaminą C z serii
Liście zielonej oliwki. Mgiełka
tania, polska i niezwykła. Co ma w sobie takiego, że ją uwielbiam?
Zapraszam do dalszej części posta, w której wyjaśnię Wam, za co
ją tak uwielbiam.
Zacznijmy
może od opakowania. Piękna przezroczysta buteleczka z atomizerem,
wykonana z lekkiego i poręcznego platiku. Przepiękna szata
graficzna i fajna pojemność – 200ml.
Sam
produkt jest jak woda, przynajmniej takie pierwsze wrażenie sprawia.
Zapach?
Świeży, delikatny. Pachnie dla mnie świeżością, może lekko
ogórkami i oliwkami.
Jak
jej używam? Tutaj właśnie pojawia się jej wielofunkcyjność! Po
pierwsze stosuję ją jako tonik po demakijażu. Świetnie tonizuje
skórę i zapobiega uczuciu ściągniętej skóry, którego ja wręcz
nienawidzę. Jej drugie zastosowanie to jako baza pod makijaż. Po
nałożeniu kremu i odczekaniu chwili, spryskuję twarz mgiełką i
zaczynam makijaż! Trzecia sprawa to genialne ściąganie efektu
pudrowości na twarzy. Przy okazji także rewelacyjnie scala
wszystkie warstwy makijażu.
A
jak się sprawdza? We wszystkich trzech zastosowaniach – idealnie!
Jako tonik idealnie tonizuje skórę, zapobiega uczuciu ściągniętej
skóry. Mam wrażenie, ze fajnie neutralizuje pH skóry po
demakijażu. Jako nawilżacz skóry przed makijażem także sprawdza
się cudownie. Uczucie miękkiej i nawilżonej skóry to dla mnie
element niezastąpiony podczas wykonywania makijażu. Po makijażu
zastosowanie tej mgiełki także idealnie się sprawdza. Przepięknie
scala wszystkie warstwy, ściąga efekt pudrowości z twarzy. Ponad
te wszystkie 3 zastosowania, sprawdza się też genialne jako zwykły
nawilżacz skóry. Może nie jest tak skuteczna jak krem, czy balsam,
ale na pewno czuć, że skóra spryskana wodą oliwkową zaczyna żyć.
Myślę,
że genialnie sprawdzi się w okresie letnim, kiedy upały dadzą się
we znaki. Taka woda rewelacyjnie odświeży nie tylko skórę twarzy,
ale i skórę na całym ciele, co na pewno przyniesie miłe uczucie
wilgoci w upalne dni. Ponad to jest niewielka i lekka, więc na pewno
zagości w mojej torebce podczas okresu letniego.
Czy
widzę jakieś minusy? Nie! Bardzo fajna aplikacja za pomocą
atomizera, łatwo dostępna w zakupie, niedroga, wydajna,
wielofunkcyjna. Więc czego chcieć więcej? Do tego jest bardzo wydajna. Używam jej dosłownie codziennie, a nie zużyłam nawet 1/3 opakowania, a wcale jej nie żałuję. także kolejny plus!
Jest
to mój numer jeden podczas rytuału demakijażu, pielęgnacji i
makijażu każdego dnia. Uwielbiam, uwielbiam, uwielbiam! Polecam
serdecznie wypróbować, bo naprawdę warto!
Znacie
tą wodę? A może macie podobny produkt, z którym się nie
rozstajecie? Czekam na Wasze komentarze!
Buziaki ! :*
Myślę że warto wypróbować :)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście wielkofunkcyjna, pewnie też by się sprawdziła do mawilżania maski glinkowej :)
OdpowiedzUsuńBardzo polubiłam się z tym tonikiem, wodą czy mgiełką ;)
OdpowiedzUsuńNie wpadłabym na pomysł, że może być pomocna jako baza lub produkt scalający makijaż. Świetny pomysł :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze że nie stosuję toników po demakijażu ale może czas zacząć.
OdpowiedzUsuńNie znam tego produktu :>
skonczylam cale opakowanie :) byla bardzo wydajna i slicznie pachniala ;) szukalam teraz czegos z ciut lepszym skladem wiec polecam Ci rozany tonik z evree za 12 zł :) ma mocniejszy atomizer więc radze uwazac :D jest rownie swietny :) obserwuje:*
OdpowiedzUsuń