poniedziałek, 31 października 2016

Balsam do ciała w sprayu DERMISS. Szybkie i proste nawilżanie ciała!


Znacie mnie i wiecie, że jestem absolutnym leniem w kwestii balsamowania ciała. Nie lubię tego robić. Trwa o zdecydowanie za długo, a po samej aplikacji balsamu wszystko mi się klei do ciała. Jedyny moment, kiedy mogę się przemóc i balsamować ciało to wieczór, po kąpieli, kiedy nie muszę zakładać ubrania na klejące się ciało. Oczywiście są wyjątki i są balsamy, które wchłaniają się szybko, a ich używanie to czysta przyjemność. Nie szukam jednak na siłę balsamów. Jeśli coś mi nie wpadnie w łapki mogę bez niego żyć. Wszystko zmieniło się, kiedy odkryłam balsam do ciała w sprayu DERMISS. Na pewno nie wszystkie z Was kojarzą nazwę, bo kosmetyki tej linii są na rynku dosyć krótko. Dla podpowiedzi powiem Wam, że jest to dziecko FARMONY, nad którym warto się pochylić i przyjrzeć bliżej. 
Co ujęło mnie w tym balsamie? Przede wszystkim pierwsze wrażenie, jakie wywarło na mnie opakowanie. Bardzo rzadko spotykam się z balsamami do ciała w sprayu, a co więcej zapakowane w kartonik. Kojarzy mi się to z luksusowymi kosmetykami. Na pudełeczku znajdują się wszystkie, absolutnie wszystkie informacje, które są nam potrzebne by zaspokoić ciekawość. Na zdjęciach poniżej zobaczycie jak to wszystko wygląda.







Prawda, że informacje są mocno wyczerpujące temat?
Podoba mi się także oznaczenie produktów Dermiss. Dowiedziałam się, że ciekawa numeracja na opakowaniach wynika z przeznaczenia danego kosmetyku. Pierwsza liczba to obszar cała, np 0 to twarz, 1 to ciało itp. Kolejna liczba, ta po apostrofie to liczba odpowiadająca kolejności stosowania kosmetyku podczas rytuału pielęgnacyjnego. Prawda, że bardzo ciekawe ułatwienie? Mnie się to podoba!
Jeszcze zanim przejdę do wywodu na temat tego, jak sprawdza się balsam, nadmienię Wam tylko, że kosmetyki linii Dermiss oparte są na pielęgnacji koreańskich kobiet i tworzone na wzór tego, jak Koreanki dbają o twarz i ciało. Mnie to totalnie przekonuje, a Was?


Przechodząc do balsamu. O formie opakowania powiem Wam jedno - jest rewelacyjna! Spray jest dla mnie mega wygodną formą zamknięcia takiego kosmetyk. O samym użytkowaniu nie wspomnę. Jest szybkie, łatwe i wygodne. Wystarczy przekręcić nakrętkę, by odblokować dziurkę z której wydobywa się balsam, spryskać ciało lekką mgiełką/pianką, lekko wetrzeć dosłownie trzema ruchami i gotowe! Naprawdę aplikacja jest szybka, prosta i przyjemna.



A jak działa balsam? Jest lekki, więc dla osób o bardzo suchej skórze na pewno się nie sprawdzi. A kto ma szansę go polubić? Osoba, która używa balsamu codziennie. Osoba, która ma suchą skórę i potrzebuje doraźnego nawilżenia ciała. Osoba, która nienawidzi klejącej się skóry, a ubiera się zaraz po balsamowaniu. Mogę tak wymieniać dalej, ale myślę, że szybciej byłoby napisać, że balsam sprawdzi się u każdej osoby, która nie lubi balsamowania, a chce by jej ciało było nawilżone. Aaaa i jeszcze jedno! Balsam na pewno lepiej sprawdzi się na dzień, po porannym prysznicu. Na noc może być zdecydowanie za lekki. Ale z tego co wiem, z tej serii jest także masło do ciała na noc więc na pewno je przetestuję.

Dla mnie ten balsam to spełnienie marzeń na temat tego produktu. Używam go dosłownie codziennie i uwierzcie mi, że jest potwornie wydajny! Pachnie delikatnie, lekko pudrowo, lekko kwiatowo. Pachnie po prostu czystą, zadbaną skórą. Nie utrzymuje się zbyt długo na skórze, więc dobrze współgra z perfumami.

Co myślicie na temat balsamów do ciała w sprayu? Miałyście okazję używać balsamu w takiej formie? Czekam na Wasze odpowiedzi w komentarzach!
Buziaki ! :*
 

2 komentarze: