piątek, 3 listopada 2017

Catrice Liquid Camouflage - nowy, ulubiony korektor pod oczy!


Pamiętacie szał na kamuflaż Catrice w słoiczku? No właśnie! Ileż z nas płakało (tak, tak ja też byłam w grupie płaczących), że nie ma takiego, który byłby tak samo świetny i nadawałby się pod oczy. I tak my, konsumentki doczekałyśmy się wersji pod oczy. Wersji dużo lżejszej, przyjemniejszej i łatwiejszej w aplikacji. Jak się sprawdził u mnie i czy było warto? Zapraszam do dalszej części postu.

Korektor ten już dawno pojawił się na rynku, a w moje ręce wpadł stosunkowo niedawno. Dlaczego? Znacie mnie i wiecie, że u mnie rzadko sprawdza się to, czym zachwycają się wszyscy. Wręcz przeciwnie. To, o czym głośno jest w social mediach, dla mnie jest niekoniecznie dobre. Wiele razy się przejechałam na głośno i wszędzie chwalonych produktach. Dlatego też tak długo czekałam z zakupem tego korektora. Ale wiecie co? Nie żałuję w ogóle!

Korektor ten nie wyróżnia się niczym jeśli chodzi o opakowanie. Na tle innych wygląda dosyć pospolicie. Ma 5ml pojemności, co mnie lekko zdziwiło, bo opakowanie sugeruje nieco większą zawartość. Ale to nic. Zapłaciłam za niego 17,99zł, co uważam za cenę bardzo przystępną - jest ponad dwa razy tańszy niż mój ulubiony korektor Lumene. Dostępny jest w wielu drogeriach Natura, Laboo, Hebe itp.


Pierwsze, co rzuciło mi się w oczy, a raczej w nos to zapach. Piękny, rześki, kwiatowy, świeży. Nigdy wcześniej nie spotkałam się z tak przyjemnie pachnącym korektorem. Dla mnie to bardzo miłe zaskoczenie.
Gąbka, czyli aplikator też mnie lekko zaskoczyła. Nie jest ani szorstka, ani twarda, tak jak w innych korektorach, a nawet błyszczykach o podobnym aplikatorze. Ta delikatne sunie po skórze i nie drapie okolicy pod okiem.

Mój korektor ma odcień 005 light natural, czyli najjaśniejszy spośród wszystkich 3 dostępnych. Jest to kolor nautralny, nieco żółty i nieco różowy. Lekko się utlenia, co po chwili daje efekt zaróżowienia korektora. Mnie to nie przeszkadza, bo odcień i tak jest dla mnie dobry. Lubię mieć tak jasną okolicę pod okiem. A zdaje mi się, że i Wam to się podoba, bo na Instagramie często pytacie mnie o korektor, jaki mam pod oczami.


Konsystencja korektora jest lekka, ale z tendecją do gęstnienia. Jeśli zostawię na chwilę zaaplikowany i nieroztarty korektor, po chwili będę miała problem, żeby go rozetrzeć. Ta gęstniejąca konsystencja świadczy tylko o tym, że korektor zastyga, przyczepia się skóry i za cholerę nie ruszy się z miejsca - i like it!

Jak wygląda aplikacja tego korektora? Mnie się podoba. Robię sobie trójkąt pod okiem po czym rozcieram gąbeczką typu beauty blender. Bardzo szybko wtapia się w skórę, łapie się jej kurczowo niczym mały kangurek kangurzycy, zastyga i gotowe. Trzyma się pod oczami cały dzień.
Przypudrowuję go oczywiście pudrem sypkim z marki Pupa, ale i bez pudru trzyma się genialnie. Pięknie zgrywa się także z różnymi kremami i podkładami, co dla mnie jest ważne.
Nie wchodzi w zmarszczki, nie podkreśla linii mimicznych, nie przemieszcza się. Nie przesusza także skóry pod okiem. Początkowo jedynie lekko czuć, jak zastyga, ale po chwili można 'nosić' go bez obawy, że po godzinie będziemy czuć tynk pod okiem.


Korektor słynny jest z tego, że mocno kryje i faktycznie tak jest. Jestem posiadaczką dużych cieni pod oczami, a ten korektor radzi sobie z nimi bezkonkurencyjnie. Idealnie kryje i rozjaśnia wszelkie zasinienia w okolicy oczu.

Czym jeszcze zaskoczył mnie ten korektor? A tym, że jako jedyny korektor na świecie sprawdza się u mnie, jako baza pod cienie. Gdybym poszła do wizażystki na makijaż, a ta nałożyłaby mi jakikolwiek korektor, jako bazę pod cienie, wiałabym niczym struś pędziwiatr od kojota. Nie ma opcji, żeby cienie trzymały mi się na takiej bazie dłużej niż godzinę. I tu się lekko zaskoczyłam. Coś mnie tknęło i nałożyłam ten korektor na powieki. Chyba bardziej zaskoczona jego zastyganiem i przekonana, że i ten nie da rady, bo przecież żaden nie dał. I tu zdziwko! Wracam do domu z pracy, a cienie na miejscu. Zero prześwitów, zero jakiegokolwiek ruchu cieni na powiece, załamanie także super! Początkowo myślałam, że pewnie z rozpędu nałożyłam bazę, a o korektorze tylko pomyślałam. Ale nie! Nałożyłam go ponowne na powieki i to kilka dni z rzędu i szok! Bardzo mnie ten korektor zaskoczył. Po prostu dał radę i zrobił robotę, no.


Dla mnie to nie tylko idealny korektor pod oczy ale także idealna baza pod cienie. Już nie pamiętam, kiedy jakiś kosmetyk tak mocno mnie zaskoczył i ucieszył. Nie pamiętam także, kiedy coś, o czym było głośno w Internecie, sprawdziło się także u mnie. Dla mnie ten kosmetyk to absolutny hit i na pewno ta miłość potrwa dłużej.

A jak u Was z korektorami? Macie już swoje ideały, czy jesteście jeszcze w trakcie poszukiwań? A może macie ten  Catrice? Czekam na Wasze komentarze!
Buziaki ! :*


23 komentarze:

  1. U Ciebie wygląda świetnie, ale nie jestem pewna, czy byłby to dobry odcień dla mnie. Muszę się lepiej przyjrzeć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Są trzy kolory, więc na pewno znajdziesz coś dla siebie :-)

      Usuń
  2. Jeszcze go nie miałam, bo na razie mam spore zapasy, ale chciałabym go spróbować :) Ten w słoiczku na jakieś zmiany na twarzy, wypryski czy zaczerwienienia bardzo lubiłam, chociaż najjaśniejszy kolor był dla mnie trochę ciemnawy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te są dużo jaśniejsze od tych wersji słoiczkowych, więc na pewno coś sobie dopasujesz :-)

      Usuń
  3. Mam i polecam jest super. Szkoda tylko że robi się różowy bo ja mam cerę w żółte tony ale na szczęście stapia się ze skórą

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmmm to fakt, pięknie stapia się ze skórą. A czy wpada w róż? Naprawdę minimalnie :)

      Usuń
  4. Dużo osób go chwali :) Ja nie używam korektora prawie nigdy :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czekałam na ten odzień, czy już dostępny jest w Polsce? Pamiętam, że jeszcze niedawno go nie było, a ja nie jestem na czasie z ich korektorami, ponieważ za kolor 010, który był dostępny od początku bardzo go nie lubię. Szkoda, ze i ten kolor nieco różowieje, miałam nadzieję, że będzie totalnie w żółtych tonach i również będę mogła zachwycać się formuła korektora :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 005 jest już dostępny :-) A ten 010 jest z nich wszystkich najbardziej różowy. Powiedziałabym, że odcień 005 to taki neutralny kolor z bardzo, bardzo małą domieszką różu :)

      Usuń
  6. Żadnych cieni nie widać pod oczami! Genialnie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Są, są te cienie tylko dzięki temu korektorowi ich nie widać :D

      Usuń
  7. Mam go, ale pod oczy kompletnie się u mnie nie nadaje ;/

    OdpowiedzUsuń
  8. Również bardzo lubię ten korektor, ale używam wersji najciemniejszej czyli 020.

    OdpowiedzUsuń
  9. Kupę, bo mam silne cienie pod oczami - może się sprawdzi...

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam dwa pozostałe odcienie ale ostatnio przestały dawać sobie u mnie radę i zainwestowałam w MACa i póki co jestem zadowolona. Ale mimo wszystko czaję się na słynny Shape Tape od Tarte :D.

    OdpowiedzUsuń
  11. Też bardzo lubię te korektory! Pod oczy są naprawdę super!

    OdpowiedzUsuń
  12. uwielbiam go osobiście ;DD i nie zamienię teraz na żaden inny :D

    OdpowiedzUsuń