Witajcie!
Jak wiecie pielęgnacja twarzy to podstawa. Nie ma nic lepszego, jak
zadbana, zdrowa i promiennie wyglądająca skóra twarzy. Każda z
nas zapewne lubi kosmetyki, które mogą w tym pomóc. Ja także
poszukuję kosmetyku idealnego pod tym względem i kieruję się
zasadą, że oczyszczenie twarzy z resztek makijażu to podstawa. W
tej jakże przyjemnej czynności ma mi pomóc produkt Lumene,
głęboko oczyszczający żel do mycia twarzy i oczu. Jak
się sprawdził i czy faktycznie da się nim myć także i oczy,
dowiecie się poniżej.
Zacznę od opakowania. Coś pięknego! Niewielka, różowa,
przezroczysta tubka. Niesamowicie podoba mi się szata graficzna:
jest wyraźna, czytelna i konkretnie daje po oczach. Zawartość
tubki to całe 150ml co, jak na żel uważam za dosyć normalną
pojemność. Gorzej jest z ceną, bo kosztuje 29,99 zł, co wydaje
się być już nieco mniej normalne. Ale wracając co samego
opakowania, muszę zaznaczyć jeszcze, że sama tubka jest bardzo
miękka, więc nie ma problemu z wydostaniem żelu ze środka, a samo
zamknięcie dobrze trzyma, a zamyka się na 'klik'. Tyle na temat
opakowania.
Jeśli mam Wam opisać zapach, który wydobywa się ze środka, kiedy
otworzymy tubkę, to musiałabym pisać, pisać i pisać, a i tak nie
odzwierciedliłoby to faktycznego zapachu. Pachnie czerwonymi
owocami, jagodami, truskawkami, malinami, porzeczką. Niezwykle
słodko ale przy tym orzeźwiająco i owocowo. Mnie się podoba!
Konsystencja żelu, jak to w przypadku żelu – żelowa :D Nieco
może galaretowata. Zdecydowanie gęsta, ale nie na tyle, żeby nie
można byłoby go rozprowadzić na skórze. Nie ma także w sobie
żadnych drobinek. Czysty, bezdrobinkowy, gęsty żel.
Co do sposobu aplikacji chyba nic nie muszę mówić. Wyciskamy
kroplę wielkości grochu na dłoń i rozprowadzamy na wilgotną
skórę twarzy. Rozprowadza się świetnie, pięknie współgra z
wodą.
Miałam opory do mycia nim oczu, bo nie raz spotkałam się z żelem,
który w teorii miał nie szczypać, a w praktyce wypalał oczy
niemal w całości. Ale raz kozie śmierć – nałożyłam i …
Szok! Ani grama szczypania! Faktycznie nie piecze, nie szczypie w
oczy i jest super przyjemny. Może ekstremalnie mocnego makijażu
oczu nie zmyje, ale zwykły dzienny makijaż nie stanowi dla niego
żadnego problemu.
Ponad to doskonale radzi sobie z makijażem twarzy. Pięknie
oczyszcza skórę z makijażu, sebum i wszystkiego, co zebrało się
na niej w ciągu dnia. Jedyny minus jest taki, że bez toniku nie da
się go stosować. Ściąga skórę. Może nie aż tak że oczy
wychodzą na wierzch, ale miłe to nie jest. Może jest to
spowodowane moją suchą skórą. Nie wiem. Ale nałożenie toniku
załatwia całą sprawę, więc mu to wybaczam.
Oprócz ściągnięcia skóry nie zauważyłam żadnych wad używania
tego żelu. Nie przesusza skóry, nie powoduje uczucia klejenia się.
Dodatkowo nie zawiera parabenów, donorów formaldehydu, olejów
mineralnych i perfum. Jego zapach wynika z zastosowanych składników.
Jeśli spytacie o wydajność to powiem jedno: jest mega wydajny.
Absolutnie kropla wielkości grochu wystarcza na umycie całej skóry
twarzy. Używam go już ok 2 miesięcy i połowa żelu jeszcze jest w
tubce. Tutaj drugi jego minus, czyli cena, także staje się mniej
dokuczliwa, bo jeśli ten żel wystarczy mi na 4 miesiące to jestem
w stanie wydać te 30zł raz na jakiś czas.
Co jeszcze Wam mogę powiedzieć? To, że nie zwalcza niedoskonałości
skóry i na mojej twarzy dalej pojawiają się zaskórniki, które są
wynikiem testowania ogromnej liczby kosmetyków. Nie minimalizuje
porów. Ale i tak go lubię i uważam, że to jeden z lepszych żeli
do mycia twarzy z jakimi miałam okazję się spotkać.
Znacie
ten żel? Ja z pewnością po kremach Lumene, o których poczytacie
TUTAJ i tym żelu, mam ochotę na więcej produktów pielęgnacyjnych
fińskiej marki Lumene.
Lubicie takie żele? A może polecicie coś innego do mycia twarzy i
oczu? Czekam na Wasze komentarze!
Buziaki ! :*
Muszę przyznać, że widzę go pierwszy raz. Ostatnio zamiast żeli wybieram pianki myjące :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że ściąga skórę...
OdpowiedzUsuńObecnie stosuję piankę Balea. Jest delikatna, ale bardzo mi odpowiada :)
OdpowiedzUsuńNie znam tego produktu, ale markę już co nieco :)
OdpowiedzUsuńJa myję twarz stosując ocm i nie mam raczej zamiaru wracać do żeli czy pianek :)
OdpowiedzUsuńChyba też miałabym opory przed użyciem go na okolice oczu :) Ale, jak widać sprawdził się (na szczęście!)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem żelu, muszę wypróbować!:)
OdpowiedzUsuńZapraszam do obserwacji naszego bloga!