środa, 13 kwietnia 2016

Lumene Clear It Up, Głęboko oczyszczający żel do mycia twarzy i oczu. Czy zmywa i nie piecze w oczy?


Witajcie! Jak wiecie pielęgnacja twarzy to podstawa. Nie ma nic lepszego, jak zadbana, zdrowa i promiennie wyglądająca skóra twarzy. Każda z nas zapewne lubi kosmetyki, które mogą w tym pomóc. Ja także poszukuję kosmetyku idealnego pod tym względem i kieruję się zasadą, że oczyszczenie twarzy z resztek makijażu to podstawa. W tej jakże przyjemnej czynności ma mi pomóc produkt Lumene, głęboko oczyszczający żel do mycia twarzy i oczu. Jak się sprawdził i czy faktycznie da się nim myć także i oczy, dowiecie się poniżej.



Zacznę od opakowania. Coś pięknego! Niewielka, różowa, przezroczysta tubka. Niesamowicie podoba mi się szata graficzna: jest wyraźna, czytelna i konkretnie daje po oczach. Zawartość tubki to całe 150ml co, jak na żel uważam za dosyć normalną pojemność. Gorzej jest z ceną, bo kosztuje 29,99 zł, co wydaje się być już nieco mniej normalne. Ale wracając co samego opakowania, muszę zaznaczyć jeszcze, że sama tubka jest bardzo miękka, więc nie ma problemu z wydostaniem żelu ze środka, a samo zamknięcie dobrze trzyma, a zamyka się na 'klik'. Tyle na temat opakowania.



Jeśli mam Wam opisać zapach, który wydobywa się ze środka, kiedy otworzymy tubkę, to musiałabym pisać, pisać i pisać, a i tak nie odzwierciedliłoby to faktycznego zapachu. Pachnie czerwonymi owocami, jagodami, truskawkami, malinami, porzeczką. Niezwykle słodko ale przy tym orzeźwiająco i owocowo. Mnie się podoba!

Konsystencja żelu, jak to w przypadku żelu – żelowa :D Nieco może galaretowata. Zdecydowanie gęsta, ale nie na tyle, żeby nie można byłoby go rozprowadzić na skórze. Nie ma także w sobie żadnych drobinek. Czysty, bezdrobinkowy, gęsty żel.


Co do sposobu aplikacji chyba nic nie muszę mówić. Wyciskamy kroplę wielkości grochu na dłoń i rozprowadzamy na wilgotną skórę twarzy. Rozprowadza się świetnie, pięknie współgra z wodą.
Miałam opory do mycia nim oczu, bo nie raz spotkałam się z żelem, który w teorii miał nie szczypać, a w praktyce wypalał oczy niemal w całości. Ale raz kozie śmierć – nałożyłam i … Szok! Ani grama szczypania! Faktycznie nie piecze, nie szczypie w oczy i jest super przyjemny. Może ekstremalnie mocnego makijażu oczu nie zmyje, ale zwykły dzienny makijaż nie stanowi dla niego żadnego problemu.
Ponad to doskonale radzi sobie z makijażem twarzy. Pięknie oczyszcza skórę z makijażu, sebum i wszystkiego, co zebrało się na niej w ciągu dnia. Jedyny minus jest taki, że bez toniku nie da się go stosować. Ściąga skórę. Może nie aż tak że oczy wychodzą na wierzch, ale miłe to nie jest. Może jest to spowodowane moją suchą skórą. Nie wiem. Ale nałożenie toniku załatwia całą sprawę, więc mu to wybaczam.
Oprócz ściągnięcia skóry nie zauważyłam żadnych wad używania tego żelu. Nie przesusza skóry, nie powoduje uczucia klejenia się.

Dodatkowo nie zawiera parabenów, donorów formaldehydu, olejów mineralnych i perfum. Jego zapach wynika z zastosowanych składników.

Jeśli spytacie o wydajność to powiem jedno: jest mega wydajny. Absolutnie kropla wielkości grochu wystarcza na umycie całej skóry twarzy. Używam go już ok 2 miesięcy i połowa żelu jeszcze jest w tubce. Tutaj drugi jego minus, czyli cena, także staje się mniej dokuczliwa, bo jeśli ten żel wystarczy mi na 4 miesiące to jestem w stanie wydać te 30zł raz na jakiś czas.

Co jeszcze Wam mogę powiedzieć? To, że nie zwalcza niedoskonałości skóry i na mojej twarzy dalej pojawiają się zaskórniki, które są wynikiem testowania ogromnej liczby kosmetyków. Nie minimalizuje porów. Ale i tak go lubię i uważam, że to jeden z lepszych żeli do mycia twarzy z jakimi miałam okazję się spotkać.

Znacie ten żel? Ja z pewnością po kremach Lumene, o których poczytacie TUTAJ i tym żelu, mam ochotę na więcej produktów pielęgnacyjnych fińskiej marki Lumene.

Lubicie takie żele? A może polecicie coś innego do mycia twarzy i oczu? Czekam na Wasze komentarze!
Buziaki ! :*


7 komentarzy:

  1. Muszę przyznać, że widzę go pierwszy raz. Ostatnio zamiast żeli wybieram pianki myjące :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Obecnie stosuję piankę Balea. Jest delikatna, ale bardzo mi odpowiada :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie znam tego produktu, ale markę już co nieco :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja myję twarz stosując ocm i nie mam raczej zamiaru wracać do żeli czy pianek :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Chyba też miałabym opory przed użyciem go na okolice oczu :) Ale, jak widać sprawdził się (na szczęście!)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciekawa jestem żelu, muszę wypróbować!:)
    Zapraszam do obserwacji naszego bloga!

    OdpowiedzUsuń