Witajcie!
Wczoraj pokazywałam Wam ulubieńców początku roku, a dziś
przybliżę Wam nieco jednego z nich. Jeden z nowszych kosmetyków ze
stajni Sylveco wylądował u mnie jakoś na początku roku. Miałam
opory co do używania tego typu kosmetyku, bo wiecie, że ja
balsamowa nie jestem i smarować się nie lubię. Od tamtej pory
minęło 2 miesiące, a mój stosunek do balsamowania zmienił się
diametralnie! Jeśli jesteście ciekawe czym zaskoczył mnie Vianek
łagodzący balsam do ciała,
zapraszam do dalszej części posta.
Zacznę od opakowania. Jest prze-cu-do-wne! Nie mogę zachwycić się
prostotą, a zarazem polskością szaty graficznej! Czyż nie jest
ona taka, nasza, polska? Te kwiaty, biel, czerwień. Nawet ta
czcionka mnie zachwyca. Uwierzcie mi, że już dawno żaden kosmetyk
nie miał według mnie tak pięknego opakowania. Mogłabym siedzieć
i patrzeć na nie godzinami. Ponad czyste, piękne opakowanie moją
uwagę zwróciła bardzo przyjemna w używaniu pompka. Nie ukrywam,
że używanie balsamu z pompką przekonało mnie żeby go użyć, a
nie oddać komuś do testów. Poza tym opakowanie, jak opakowanie.
Zgrabne, solidnie wykonane, o pojemności 300 ml. Jego koszt na
stronie oficjalnej vianek.pl wynosi 27,99 zł. Z serii łagodzącej
dostaniemy także peeling i masło do ciała.
Konsystencja balsamu jest lekka. Bardzo, bardzo przyjemna i kremowa.
Mam wrażenie, że balsam jest bardzo lekki dla skóry ciała.
Co do samej aplikacji, to jest ona bajeczna. Dzięki swojej lekkiej
konsystencji, balsamowanie ciała jest bajecznie proste i przede
wszystkim szybkie. Nie lubię wcierać balsamu przez bite 10 minut, a
następne 10 czekać, aż się wchłonie. Z tym balsamem nie mam
takiego problemu. Wyciskam produkt z pompki, aplikuję na ciało,
masuję dosłownie 2 – 3 minuty i gotowe!
O zapachu to ja napisać nie umiem. Targają mną tak pozytywne
odczucia i tak pozytywne wrażenia, że mam tyle myśli iż nie
jestem w stanie ubrać w słowa, jak piękny to zapach! To jest coś
pięknego! Czuć w nim kwiaty, łąkę, trawę, rumianek. Dla mnie
ten zapach jest jak łąka usiana rumiankami ubranych w piękne,
lipcowe słońce. Coś absolutnie cudownego! Jeśli będziecie miały
okazję go gdzieś powąchać to koniecznie Wam to polecam! Do tego
zapach jest mocny, intensywny i wyczuwalny jeszcze następnego dnia
od nałożenia. Dla osób o wrażliwych nosach zdecydowanie nie
polecam.
O działaniu tego balsamu chyba wiem niewiele. Moja skóra nie jest
kapryśna, nie jest specjalnie sucha. Może miejscami jest
przesuszona, czasem podrażniona. Przede wszystkim balsam cudownie
nawilża skórę. Pozostawia ją miękką w dotyku bez uczucia
lepkości i tłustości. O właściwościach łagodzących powiem
tylko tyle, że po depilacji nóg, skóra na nogach nie piecze, i
skóra jest załagodzona. Innych właściwości łagodzących nie
miałam szans sprawdzić. Jestem pewna, że świetnie sprawdzi się w
lecie jako balsam po opalaniu, albo na spieczoną skórę, dla kogoś,
kto za długo posiedział na słonku.
Balsam jest wydajny! Używam go naprawdę często, a zużycie jest moim zdaniem całkiem w porządku. Myślę, że wynika to z jego konsystencji. Jest lekka, więc i szybko się rozsmarowuje. Uważam, że wystarczy spokojnie na 3 miesiące dla kogoś, kto balsamuje swoje ciało codziennie.
Podsumowując powiem Wam, że jest to pierwszy balsam, po który
sięgnęłam więcej niż raz. Jego zapach i konsystencja
zdecydowanie utwierdziły mnie w przekonaniu, że balsam wcale nie
musi się długo wchłaniać, zostawiać tłustą warstwę i być
klejący na skórze. Uwielbiam go i mam ochotę na inne balsamy
właśnie z serii Vianek :-) Prawdę mówiąc nawet nazwa jest
urocza :-)
Miałyście ten balsam? A może miałyście coś z innej serii ze
stajni Sylveco? I jakie jest Wasze zdanie na temat naturalnych
kosmetyków? Czekam na Wasze opinie w komentarzach!
Buziaki! :*
kosmetyki z tej firmy bardzo mnie ciekawią i z pewności wypróbuje w przyszłości ich produkty :)
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawie :) Opakowanie faktycznie jest cudne!
OdpowiedzUsuńNie znam balsamu i muszę przyznać, że o "Vianku" dopiero co czytam :D Ale spokojnie, nadrabiam zaległości w blogosferze :)
OdpowiedzUsuńprzekonałaś mnie do niego :)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście opakowanie jest przeurocze
OdpowiedzUsuńIm bardziej zapoznaję się z kosmetykami Vianek, tym bardziej je lubię :D
OdpowiedzUsuńnic z tej marki nie miałem :)
OdpowiedzUsuńNiestety nie miałam jeszcze okazji stosować żadnego kosmetyku tej marki. Planuję jednak się z nią bliżej zapoznać :)
OdpowiedzUsuńChcę kilka rzeczy :)
OdpowiedzUsuńNic nie miałam z tej firmy, ale myślę ze nie długo się to zmieni :D Wszędzie same pokusy ^^
OdpowiedzUsuńjaki ładny blog! Zostaję na dłużej i zapraszam do siebie :)
OdpowiedzUsuńczaję się na balsam z tej firmy ale z niebieskiej serii nawilżającej :)
OdpowiedzUsuń