Odpowiedzcie
mi szczerze na pytanie: jak długo szukałyście podkładu idealnego?
Albo czy w ogóle go znalazłyście? A no właśnie... Jestem prawie
pewna, że większość z Was od znalezienia swojego ideału
podkładowego jest daleko. I ja także byłam. Do niedawna.
Całkowicie przez przypadek udało mi się znaleźć podkład, który
spełnia moje wszystkie wymagania. Jesteście ciekawe, co to za
podkład? Zapraszam do dalszej części posta.
Podkład, o
którym Wam opowiem, to Golden Rose perfect finish liquid
foundation. Znacie ten podkład?
Aż dziwię się, że nikt w blogosferze o tym podkładzie nie mówi.
Ja to zmieniam!
A
zaczęło się to tak: dostałam próbkę tegoż podkładu, w kolorze
58, jak się okazało odcień dla mnie idealny. I uwierzcie mi, że
tak mi się spodobał, że już na drugi dzień poleciałam do salonu
firmowego i zakupiłam. Mój zachwyt trwa od pierwszego użycia aż
do dziś.
Opakowanie
plastikowe, płaskie, z dozownikiem. Niczym szczególnym nie
zachwyca, wzroku nie przyciąga ale przecież nie o to chodzi. Ważne,
że jest lekkie, pompka działa bez zarzutu a i przeciąć się da,
jak podkład będzie się kończył. Ogólnie wrażenia pozytywne.
Pojemność to niestandartowe 34ml, a cena to dokładnie 19,90zł.
Szał!
Jeśli
zapytacie o gamę kolorystyczną tego podkładu, to jest ona ogromna!
Jestem pewna, że każda z nas wybierze coś dla siebie. Ja akurat
posiadam odcień 58. na zdjęciach wygląda jak mega żółty podkład
ale w rzeczywistości jest bardzo ładnie beżowy, raczej neutralny.
Dla mnie wprost idealny!
Krycie
jest takie, jakiego oczekuję od podkładu, którego używam na co
dzień. Nie jest super mocne, ale lekkie także nie jest. Moim
zdaniem kryje wprost idealnie. Wyrównuje koloryt skóry, mniejsze
zaczerwienienia i niedoskonałości przykrywa. Z większymi trzeba
walczyć przy pomocy korektora, ale mnie to absolutnie nie
przeszkadza. Na co dzień potrzebuję podkładu, który ma dobre
krycie.
Zapach
to w tym podkładzie dla mnie zagadka. Pachnie trochę ja krem do
twarzy, trochę jak lecznica maść. Nie jest to zapach nieprzyjemny
ale za to dość wyczuwalny podczas aplikacji. Szybko się ulatnia i
w ciągu dnia nie przeszkadza.
Konsystencja
tego podkładu także jest dla mnie odzwierciedleniem tego, jaka
powinna być idealna gęstość i kremowość tego typu produktu. Nie
ma absolutnie żadnego problemu z wydobyciem kosmetyku z opakowania,
lekko przechodzi przez pompkę. Nie jest ani rzadki, ani też gęsty.
Idealnie kremowy. Moim zdaniem konsystencja lekka, przyjemna, idealna
do rozprowadzania. Po nałożeniu dłuższą chwilę zostaje
plastyczny i daje się rozcierać, później połowicznie zastyga.
Piszę połowicznie bo nie zastyga na płaski mat, jak nam to
obiecuje producent. Zastyga owszem, ale w taki miękki sposób –
jeśli wiecie, co mam na myśli.
Dochodząc
do tematu aplikacji, nie wiem, czy już Wam o tym wspominałam, ale
moim ulubionym sposobem aplikacji podkładu jest gąbka. I każdy
podkład nakładam właśnie tak. Uwielbiam, jak ten podkład
współpracuje z gąbką, ale z pędzlem także nie ma żadnego
problemu, tylko wymaga to więcej czasu. Nakłada się równo, nie
tworzy plam, dołożony drugą warstwą nadal jest naturalny na
skórze. Czasem go przypudruję, co daje mi efekt bardziej matowo –
pudrowego wykończenia, a czasem zostawiam nieprzypudrowany, dzięki
czemu daje efekt świetlistej, rozpromienionej skóry.
A
jeśli już o samym wykończeniu mowa to powiem Wam, że to ani mat,
ani rozświetlenie, ani satyna. Cholera wie, co to i jak to określić
ale na twarzy wygląda bosko!
Trzyma
się ładnie cały dzień. Może delikatnie wyciera się na
skrzydełkach nosa w ciągu dnia, ale to chyba normalnie, jak ciągle
się coś majstruje przy nosie. Nawet jeśli gdzieś delikatnie
zejdzie, to nie jest to plama gołej skóry na twarzy a delikatnie
'sprany' podkład.
Współgra
świetnie z każdym kremem do twarzy oraz z każdą bazą pod
podkład. Na twarzy wygląda super naturalnie, nawet przy dwóch warstwach.
Jest wydajny. Pompka dozuje małą ilość podkładu, ale spokojnie 1,5 pompki wystarcza do pomalowania całej twarzy i ewentualnych poprawek.
Jest wydajny. Pompka dozuje małą ilość podkładu, ale spokojnie 1,5 pompki wystarcza do pomalowania całej twarzy i ewentualnych poprawek.
Co
Wam jeszcze mogę powiedzieć? Że podkład absolutnie nie podkreśla
suchych skórek, nawet jeśli one są faktycznie na skórze. Nie
wysusza skóry, a daje delikatne uczucie nawilżenia na skórze.
Moim
zdaniem podkład idealny. I bardzo się cieszę, że natrafiłam na
próbkę, bo gdyby nie ona ominąłby mnie tak idealny podkład dla
mojej skóry. Pod każdym względem jest dla mnie idealny.
Czy
Wy znalazłyście już swój ideał? A może jesteście na dobrej
drodze? Dajcie znać, jaki podkład jest bliski Waszemu ideałowi.
Czekam na Wasze opinie w komentarzach!
Buziaki
! :*
Fajnie, że ma taką dużą gamę kolorów :) Na pewno coś znajdę dla siebie.
OdpowiedzUsuńMój blog ♥ Serdecznie zapraszam !
Wydaje się być dobrym podkładem,chociaż fajnieby było zobaczyć jak zachowuje się na twarzy.
OdpowiedzUsuńObecnie używam podkładu Bourjois Healthy Mix ;)
OdpowiedzUsuńJa nie lubię podkładów, nie używam ich :) Ale super, że znalazłaś swój idealny :)
OdpowiedzUsuńMuszę spróbować! :)
OdpowiedzUsuńhttp://lone-gunmens.blogspot.com/
Myślę, że nie znalazłabym koloru dla siebie :) Dla mnie najbliżej ideału jest podkład rozświetlający Annabelle Minerals i Healthy Mix od Bourjois :)
OdpowiedzUsuń