Hej! Postanowiłam, że dam Wam nieco odpocząć od recenzji. Jako, że makijaże jak na razie nie powstaną na bloga z powodu sprzętu i czasu na fotografowanie, będę pisać do Was rzeczy, które sama chętnie czytam u Was na blogach. Dziś na tapetę weźmiemy moje uzależnienia. I nie, nie przeczytacie tutaj o używkach. Będą to uzależnienia niegroźne, aczkolwiek znacznie wypływające na moje życie i niejako wpływające na odbiór mojej osoby. Jesteście ciekawe, co jest moim uzależnieniem? Zapraszam do dalszej części posta!
Jestem uzależniona od... CZEKOLADY.
Uwielbiam ją w każdej postaci! Mleczna, nadziewana, biała. W tabliczce, czy do picia. W batonie czy w ciastku. Nieważne! Czekolada jest dla mnie czymś, co poprawia mi humor, co sprawia, że czuję się lepiej. Niestety mam teraz mały (mały :D) detoks ze względu na to, że przez aparat ortodontyczny muszę nieco ograniczyć spożywanie wszelkich słodkości. Ale jak tylko będę mogła zjem tyle czekolady ile zdołam. A mogę jej zjeść naprawdę duuuużo :D
Jestem uzależniona od... JEDZENIA.
Uwielbiam jeść. Kocham jeść. Jem wszystko, co nadaje się do jedzenia i jest naprawdę bardzo mało rzeczy, których nie zjem na pewno. Daniem dla mnie niejadalnym są owoce morza i do niedawna sushi, które jednak pokochałam. Wszystko poza tym uwielbiam. Jem ciągle, niektórzy mówią, że jem raz dziennie – od rana do wieczora :D Może po mnie tego nie widać, ale jem naprawdę dużo i dużo więcej niż mój mąż, który lubi nazywać mnie obżarciuchem...
Jestem uzależniona od... TELEFONU.
Wszędzie, gdzie się tylko pojawiam, telefon jest blisko mnie. Nie potrafię wyjść z domu bez telefonu. Jest to urządzenie, które towarzyszy mi całą dobę, bo gdy śpię, telefon także jest ze mną. Wiem, że nie jest to dobre, ale nic nie poradzę na to, że jest to moje źródło kontaktu ze światem, z Wami, moje miejsce rozrywki a poniekąd także służy mi do pracy. Kiedy nie mam przy sobie telefonu, wpadam w rodzaj paniki. Tak - to jest już uzależnienie nadające się do leczenia ;-)
Jestem uzależniona od... KOSMETYKÓW.
To chyba Was nie dziwi prawda? Mam ich dużo, może nawet zbyt dużo. Na pewno nie dam rady zużyć wszystkich, dlatego też część oddaję w dobre ręce a część zostawiam jedynie do zdjęć, czy recenzji na bloga. Nie ważne, że mam kilkanaście podkładów, co raz szukam jakiegoś nowego. Tusze do rzęs? 3 to zdecydowanie za mało! Tak już mam, że mój plan zmiany mojego kufra na kufer minimalny póki co nie wchodzi w grę. Ale planuję pozbyć się wielu kosmetyków. Może macie chęć na wyprzedaż? :)
Jestem uzależniona od... SAMOCHODU.
Tak, tak! Nie wyobrażam sobie jeździć komunikacją miejską, chociaż niekiedy robić to muszę. Moim najczęściej używanym środkiem transportu są moje nogi. Do pracy mam blisko i najczęściej właśnie tak się do niej dostaję. A cała reszta miejsc odwiedzana jest przeze mnie przy pomocy auta. Nie lubię czekać na autobusy, nie lubię tłoku w autobusie, nie lubię zapachu autobusów i nie lubię, kiedy ludzie mnie dotykają w autobusie, jak jest tłok. Ble. Samochód to coś, bez czego nie wyobrażam sobie życia.
Jestem uzależniona od... INTERNETU.
Chyba Was to nie dziwi? Któż z nas nie jest w dzisiejszych czasach chociaż po części uzależniony od Internetu? Ja nie wyobrażam sobie życia bez podłączenia do sieci. Wszystko, co robię w ciągu dnia łączy się poniekąd z koniecznością zajrzenia do Internetu. Może nie jest tak, że bez niego umrę, czy uschnę, bo żyć bez niego się da. Dla mnie jednak ciężko jest nie mieć Internetu. Szczególnie, kiedy prowadzi się bloga, FP i Instagram, a teraz także snapchat, na którego Was serdecznie zapraszam!
A od czego Wy jesteście uzależnieni? ;-) Jestem bardzo ciekawa, od czego jeszcze można się uzależnić - ale tak wiecie, pozytywnie! Czekam na Wasze komentarze!
Buziaki ! :*
<3
OdpowiedzUsuńOd czekolady i internetu też jestem uzależniona :). Lubię jeszcze kawę.
OdpowiedzUsuńKawę także lubię ale mogę bez niej żyć :)
UsuńCzekolada to tak :P telefon i internet nie :) mam dni kiedy nawet na FB nie wchodzę a telefon mam wyłączony aby mieć spokój :P
OdpowiedzUsuńOj ja tak nie potrafię...
UsuńOd internetu jestem uzależniona bardzo :D, czekolada sporadycznie, samochodu nie posiadam i do pracy mam na nogach 5 min z domu :D Jedzenie owszem- niestety uwielbiam jeść, za to na siłownie muszę się zmuszać aby iść :D aaaa od zielonej herbaty jestem uzależniona- uwielbiam! :)
OdpowiedzUsuńNo to mamy wiele wspólnego :)
UsuńJa zdecydowanie od jedzenia, telefonu i kosmetyków :D
OdpowiedzUsuńCzyli wszystko się zgadza :D
UsuńJa bym tylko telefon na kawę zamieniła, a reszszta się zgadza :)
OdpowiedzUsuńO proszę :)
UsuńInternet i telefon, skąd ja to znam :)
OdpowiedzUsuńTaaa :)
Usuńja za czekoladą nie przepada za to ciasta to moja zguba ;p Podobnie jak Ty jestem uzależniona od internetu, telefonu i tabletu, a także od świeczuszek zapachowych i żeli pod prysznic ;p
OdpowiedzUsuńFaktycznie mogłam dopisać do tej listy też świeczki i żele :D Ale widocznie to za małe uzależnienie :D
UsuńPoza samochodem mam identycznie :D
OdpowiedzUsuńSuper! Nie jestem osamotniona :D
UsuńCzytałam Twój post tak jakbym czytała o sobie! Niesamowite!
OdpowiedzUsuńTylko zamiast czekolady wpisałabym kawę..
Ulżyło mi, że nie tylko ja jestem taka "uzależniona" :)
Pozdrawiam!
Czyli jest nas więcej :)
UsuńMoje uzależnienia niema w 100% pokrywają się z Twoimi! Jedynie samochód się nie zgadza, ale za niego dołożyłabym perfumy!
OdpowiedzUsuńO proszę! :) Ja akurat bez perfum potrafiłabym żyć :D
UsuńOd czekolady próbuję przestać być uzależnioną ... a dlaczego? Bo załamałam się, kiedy po porodzie praktycznie natychmiastowo wróciłam do swojej sylwetki sprzed ciąży, a z 2-3 miesiące później waga już pokazywała więcej. Siedzi matka w domu z dzieckiem i podjada czekoladę. No dramat :P Internet i telefon to oczywista sprawa. Od samochodu myślałam, że będę uzależniona, ale po jego zakupie okazało się, że używam sporadycznie. Wizja szukania miejsc parkingowych i tracenia na to czasu jakoś mnie zniechęca.
OdpowiedzUsuńA temat kosmetyków to taka niekończąca się historia ... :D
Oj tak, never ending story :D:D
Usuń