Witajcie!
Czas na kolejną recenzję :) Bardzo
mnie cieszy fakt, że tak pozytywnie odbieracie moje recenzje. Bardzo
mi miło, że mówicie o mojej wiarygodności. Dlatego na wstępie
chciałabym Wam tylko powiedzieć, że nigdy nie napiszę czegoś
wbrew sobie, nigdy nie napiszę nieprawdy, ani za darmo, ani za
pieniądze ani za nic. Po prostu tak mam, że kiedy coś jest złe,
to tak właśnie o tym napiszę. Możecie być więc spokojne o to,
że mojego zdania nikt nie kupi :)
A teraz przejdźmy do właściwej
części notki.
Dziś na tapetę bierzemy Maybelline
Color Tattoo Eye Studio 40 permanent taupe.
Żelowo - kremowy cień. Czy rzeczywiście
jest takim ideałem, jakim wszyscy go nazywają?
Dla mnie jest! Zaraz wam podam kilka
powodów, dlaczego tak właśnie uważam.
- KOLOR.
Taupe. Kojarzy mi się jedynie z
cieniem z MAC. Nigdy go nie widziałam na żywo, ale wydaje mi się,
że przypomina ten cień. Patrząc na tą nazwę CT, właśnie taki
kolor chciałam ujrzeć. Ni to szary, ni to brązowy. Taki brudny,
dymny, stalowo - brązowy, jednym słowem przepiękny.
- PIGMENTACJA.
Jak dla mnie w pełni zadowalająca.
Super kryje, bez potrzeby nakładania grubej warstwy. Mam dość
neutralny kolor, więc ciekawa jestem, jakby się sprawdził kolor
nieco intensywniejszy od mojej 40.
- OPAKOWANIE.
Zakręcany, szklany słoiczek. Wykonany
bardzo dobrze wykonany. Ciężkie, solidne opakowanie. Jak wiecie,
nie przepadam za kosmetykami zamkniętymi w słoiczkach, i mimo, że
produkt jest cudowny, nie potrafię się do niego przekonać.
Niestety zabawa palcami jakoś mi nie leży, mimo, że produkt
opuszkami palców dużo wygodniej nałożyć. Ot, cały paradoks! :)
- KONSYSTENCJA.
Podobno kremowo – żelowa. Dla mnie
to taka gęsta silikonowa pasta. Konsystencją przypomina mi nieco
bazę pod cienie z Virtuala. Jeśli ją miałyście, wiecie o co mi
chodzi :)
Ale cień absolutnie nie jest tępy.
Przyjemnie się pracuje z taką konsystencją.
- APLIKACJA.
Jak już wspomniałam, fanką produktów
w słoiczku nie jestem, bo nie lubię nakładać cieni palcami.
Mimo, że nie lubię tego robić, ten cień nakładam przeważnie w
ten sposób. Fajnie 'pracuje' pod palcem, czuć, jak przywiera do
powieki. Podczas aplikacji pędzlem zaś, nie jestem w stanie go
wyczuć, i nałożyć równomiernie. Ale absolutnie nie jest to minus
produktu. Problem byłby wtedy, gdybym miała długie paznokcie.
Wtedy większość cienia miałabym nie na powiece, a pod paznokciem.
Co do samej aplikacji bałam się, że
będę musiała śpieszyć się z aplikacją tego cienia, żeby
zdążyć zanim zastygnie na powiece. Spokojnie można z nim
popracować, co sprawia, że nasz makijaż jest bardziej dopracowany.
A gdy chcemy do cienia przykleić np cień sypki to już całkiem
rewelacja!
- TRWAŁOŚĆ.
I tutaj ogromny plus dla tego produktu.
Cień wytrzymuje na powiekach w stanie nienaruszonym (!) nawet 20
godzin!! Oczywiście rzadko mam okazję to sprawdzić, ale potrzebuję
wiedzieć, jakiego kosmetyku użyć na tak ekstremalne warunki, wiem,
że CT mnie nie zawiedzie :) Producent obiecuje wytrzymałość 24
godzin. Nie miałam go na powiekach aż tak długo, ale myślę, że
spokojnie dałby sobie radę wytrzymać nawet więcej niż 24
godziny.
Jak wiecie mam tłuste powieki, cienie
na moich oczach się rolują, ale nie ten cień! Wytrzymuje wszystko.
Nawet łzy :) Mam wrażenie, że jest wodoodporny.
- WYDAJNOŚĆ.
Produkt mam od końca listopada, czyli
ładne kilka miesięcy :) Używam dosyć często, samodzielnie na
powiekach, więc jest częstym gościem w moim codziennym makijażu.
Widzę tu dołek, owszem, ale wielkiego zużycia w ciągu tych 4
miesięcy nie zauważyłam. Mam nadzieję tylko, że nie zacznie
wysychać. Na razie wszystko jest w porządku, produkt jest cały i
niewyschnięty i oby tak zostało :)
- ZASTOSOWANIE.
I tu także jest kilka plusów. Cień
świetnie się sprawdza, jako cień. Fajnie wygląda, jest matowy,
bezdrobinkowy. Idealnie sprawdza się, jako baza pod inne cienie. Nie
tylko te prasowane, ale pudrowe i brokatowe także. Nie zastyga za
szybko, ale jak już zastygnie, żadna siła go nie ruszy. Używam go
także często do podkreślania brwi. Nakładam go skośnym
pędzelkiem na brwi, po czym wyczesuję grzebyczkiem i gotowe.
Fajnie się trzyma, nie daje sztucznego, przerysowanego efektu.
- PODSUMOWUJĄC:
Produkt świetny, wielozadaniowy o
idealnej trwałości i wydajności. Szkoda tylko, że produkt
występuje w Polsce w zupełnie innej kolorystyce niż w innych
krajach :(
Na pewno zakupię jeszcze parę
kolorów, z czym poczekam na promocję, bo pójdę z torbami :)
Cień warty swojej ceny i uważam, że
sprawdzi się dla większości z Was, nawet tych, które mają dość
tłuste powieki, tak, jak ja :)
Kosztuje ok 25zł, ja kupiłam go na
promocji -40% w Rossmannie.
Nie ma niestety żadnej wzmianki na
temat jego pojemności. Ale! Nawet jeśli ktoś stwierdzi, że
produkt jest mały ja mu powiem 'Mały ale wariat' :D Bo jest
szalenie wydajny!
Pamiętajcie, że recenzja ta bazuje na moich subiektywnych odczuciach. Produkt może Wam przypaść do gustu albo i nie, dlatego też nie kierujcie się moją opinią, jako wyrocznią przy pakowaniu tego cienia do koszyka z zakupami :P
Macie ten cień?
Co o nim sądzicie?
Czekam na Wasze komentarze!
Buziaki :*
Mam ten kolorek i używam jako bazy, a czarny kupiłam zamiast eyelinera, bo jakoś żaden mi nie pasował. Też się w tej roli świetnie sprawdza. Mam jeszcze dwa inne kolorki, ale już nie zachwycają tak jak dwa maty, ale czaję się jeszcze na metaliczne, dostępne w USA :-)
OdpowiedzUsuńSzkoda, ze u nas te metaliczne są niedostępne... Też mam na nie chrapkę :D
Usuńmam i używam do brwi , na powiekach u mnie sie nie trzyma....
OdpowiedzUsuńDo brwi spisuje się świetnie. Wiadomo nie każdemu będzie pasował ten cień, ale ważne, ze znalazłaś dla niego zastosowanie :)
UsuńMam turkusowy i jego trwałość nie jest taka dobra. Może matowe kolory mają trochę inną formułę i dlatego lepiej się sprawują. Po tej recenzji jestem chętna na sprawdzenie tej teorii ale poczekam chyba na promocję :)
OdpowiedzUsuńO tak, na promocji, jak najbardziej opłaca się kupić :) nawet dwie sztuki, lub więcej :D
UsuńNie miałam żadnego innego koloru, oprócz tego, więc wypowiedzieć się nie mogę, ale ten świetnie zastyga na powiece :)
Nie znam tego produktu. Przyznam, że samo to, że wytrzymuje tyle godzin jest dla mnie fenomenem. Choć osobiście raczej nie wybrałabym takiego odcienia. Chętnie poczekam na -40% w Rossmannie i jakiś sobie wybiorę bo bardzo mi przypadł do gustu.
OdpowiedzUsuńI ta trwałość... ach :D.
Trwałość faktycznie jest fenomenem nawet dla mnie :)
UsuńKolor, rzeczywiście dziwny, dla niektórych brzydki i odrzucający. Na zdjęciach ciężko ująć jego urok...
kurcze nie mam go ale tyle juz opinii czytalam oczywiscie pozytywnych że nie obraże się kiedy wpadnie w moje łapki :D
OdpowiedzUsuńBuziaki ! :*
W takim razie i ja się nie obrażę, jak dodasz makijaż, kiedy cień wpadnie już w Twoje łapki :P
UsuńNie mam, ale słyszałam już tak wiele pozytywnych opinii, że muszę go dopisać do listy zachcianek :)
OdpowiedzUsuńBardzo dobra, ciekawa i rzeczowa recenzja :)
Sama lubię czytać jasne, czytelne, proste i rzeczowe recenzje, więc i ja staram się takie pisać :) Dziękuje :*
UsuńNie mam tego koloru, ale bardzo mnie kusi :) Zwłaszcza, że wiele osób poleca go do podkreślania brwi :)
OdpowiedzUsuńO tak, sprawdza się świetnie. To jest chyba jedyny kolor, z dostępnej u nas palecie barw tych cieni, który się do tego nadaje, więc nie każdemu może pasować, z racji tego, że wpada nieco w szarość. Ale warto spróbować. A może jednak :D
UsuńDla mnie na ręku wygląda trochę dziwnie ale tyle Was chwali, że warto się nad nim zastanowić :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie :)
Warto, warto :)
UsuńNiestety ciężko jest uchwycić dobrze ten kolor... Jak widać, próbowałam w różnym świetle, ale to jeszcze nie to...
Buziaki :*
na święta kupiłam ten sam kolorek siostrze.. ale jeszcze go jej nie 'ukradłam', żeby go wypróbować ... sama się teraz zastanawiam jak to się mogło stać ?! :o muszę to w końcu zrobić! :D
OdpowiedzUsuńJest tak dobry, że siostra może Ci go nie pozwolić ukraść :P
UsuńUwielbiam go :) Ja nie lubię grzebania w nim palcem i nakładam go pędzelkiem syntetycznym z W7 jest odpowiednio zbity ;)
OdpowiedzUsuńChyba go sprawdzę, dzięki! :)
UsuńMnie też nazwa bardzo kojarzy się z cieniem z MAC'a, którego nie kupię, ze względu na cenę. Ale kuszą mnie te tatoos, choć z drugiej strony mam tyle cieni, że kolejna porcja byłaby już wielką przesadą...
OdpowiedzUsuńMam go i używam bardzo rzadko. Jest dla mnie za suchy.
OdpowiedzUsuń