Witajcie!
Wiem, wiem
to kolejna dłuższa przerwa w moim blogowaniu. Na szczęście wracam
do Was, a swój powrót zacznę od kilku słów wyjaśnień, bo
uważam, że się Wam należą. Zauważyłam, że podczas tej
kilkutygodniowej przerwy kilku obserwatorów uciekło, przez co jest
mi przykro, ale płakać nie będę. Kilkoro z Was pisało do mnie z
prośbą o powrót, czy po prostu kilka słów, czy ze mną wszystko
w porządku i kiedy do Was wrócę. Za wszystkie te maile i
wiadomości serdecznie dziękuję. Dziękuję także za cierpliwość
do mnie :)
Wiem, że w
ostatnim czasie było mnie tu naprawdę mało, ale uwierzcie mi, że
moje życie przechodziło istną rewolucję ale pozytywną!
Pewnie
wiele z Was wie, a jeśli nie wie to już śpieszę Wam o tym
powiedzieć, że jednym z powodów mojej nieobecności tutaj był
fakt, że z początkiem sierpnia zmieniłam swój status z panny na
mężatkę! Tak, tak dobrze czytacie! I dobrze wiecie, że
przedślubny zawrót głowy nie dopuścił mnie do komputera nawet na
chwilę. Zerowy stres i totalny luz towarzyszył mi do samego końca
wesela, dzięki czemu było fantastycznie, ale jeśli chcecie to
opowiem Wam o tym przy innej okazji. Jedyne o co Was proszę to nie
proście mnie o zdjęcia z mojego ślubu, czy wesela. Nie wiem czy
chcę pokazywać Wam do końca moje osobiste życie. Jeśli zdecyduję
się na ten krok, na pewno Wam co nieco pokażę! :)
Kolejny
powód mojej nieobecności to zmiana pracy. Teraz już w pełni
świadomie mogę napisać Wam, że w końcu znalazłam pracę, która
mnie w pełni satysfakcjonuje i zadowala. Przez prawie dwa lata
męczyłam się w miejscu, które zabierało mi 80% mojego czasu,
zniszczyło mi życie towarzyskie, było powodem nieprzespanych nocy
i wielu kłótni z ukochanym. Dzień, w którym złożyłam
wypowiedzenie był jednym z piękniejszych dni w moim życiu. Ulga,
jakiej jeszcze nigdy nie czułam. Najgorsze jest to, że przez te
prawie dwa lata nie miała wyjścia i musiam zostać. Nie mogłam się
ot tak po prostu zwolnić bez znalezienia innej pracy. Ale kiedy
znalazłam nie zastanawiałam się ani chwili. I tutaj mój przekaz
do Was.
Miejcie
marzenia, bo one naprawdę się spełniają.
W życiu
warto poczekać, bo cierpliwi dostają więcej.
Warto
ryzykować, bo kto nic nie robi nic nie dostanie.
Takie oto
wnioski nasuwają mi się z przebiegu ostatniego tygodnia. Mam
nadzieję, że będziecie ze mną tak samo cierpliwie, jak do tej
pory i nie zraziła Was moja kilkutygodniowa przerwa. Wracam do Was z
nową energią, nowymi pomysłami, także bądźcie ze mną i
czekajcie na nowe posty już niedługo!
Buziaki dla
Was!
Gratuluję Kochana ;))
OdpowiedzUsuńDziękuję ! :*
UsuńCieszę się, że odnosisz życiowe sukcesy :) Życzę wszystkiego dobrego na nowej drodze zycia :))
OdpowiedzUsuńW końcu :) Warto dążyć do celu! Dziękuję Kochanieńka :*
UsuńGratuluję ślubu i liczę, że jednak pokażesz co nie co :D
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Nie zarzekam się, że nie pokażę. Może uchylę rąbek mojego wielkiego dnia przy okazji jakiegoś postu :)
Usuń