O tym, że kocham manicure hybrydowy wiecie nie od dziś. Na moim Instagramie bardzo często macie okazję obejrzeć paznokcie, lakiery i inne gadżety związane z 'hybrydami'.
O tym, że firmę Neess uwielbiam, także wiecie. Nie raz pokazywałam Wam ich lakiery i pyłki (KLIK). Dziś mam jednak dla Was coś całkowicie nowego! Jeśli jesteście ciekawe, co to takiego, zapraszam do dalszej części postu!
Która z Was robi sobie paznokcie sama, chce mieć wiele kolorów, ale wie, że nie jest w stanie ich zużyć przed upływem terminu ważności? Ile z Was nie zdążyło zrobić paznokci przez wyjazdem na wakacje? Myślę, że wśród Was jest kilka osób, które nieśmiało podniosłoby paluszki do góry, jak w szkole. A gdybym miała dla Was rozwiązanie tej sytuacji? Brzmi ciekawie prawda?
Od niedawna firma Neess wypuściła na rynek nowe, mniejsze lakiery hybrydowe. Te klasyczne mają pojemność 8ml, a te mniejsze 4ml. Połowa pojemności, prawie połowa ceny, a ile problemów mniej!
Teraz możecie mieć więcej kolorów za mniejsze pieniądze, pewność, że zużyjecie cały lakier robiąc paznokcie same sobie oraz możecie go zabrać ze sobą w podróż, bo zajmuje niewiele miejsca. Rewelacja, prawda?
Uwielbiam lakiery i pyłki Neessa, więc bardzo się cieszę, że firma wyszła naprzeciw oczekiwaniom klientek. Ja byłam jedną z nich. Owszem, robię paznokcie nie tylko sobie, ale mimo wszystko wiele lakierów musiałam wyrzucić z racji przekroczenia terminu ważności.
Spójrzcie tylko, jak one słodko wyglądają. Jak cukiereczki, prawda? Oprócz swojego słodkiego opakowania, podoba mi się także motyw koloru na zakrętce. Teraz już nie muszę pamiętać, jaką nazwę miał dany kolor, bo niestety w starej szacie graficznej, czyli dużej buteleczce, naklejki po prostu się odklejały. Teraz sięgam do kuferka, szukam odpowiedniego koloru i maluję!
W paczce nowości Neessa otrzymałam:
- 4 kolory w mniejszej pojemności
- 3 pyłki: candy effect, crazy dots oraz lumi effect 2,
- oliwkę do skórek.
Nie ukrywam, że bardzo podobają mi się kolory. Jeden z nich nałożyłam na paznokcie jeszcze tego samego dnia, którego dotarła do mnie paczka. Muszę stwierdzić, że tymi maleństwami maluje mi się zdecydowanie lepiej niż klasycznymi pojemnościami. Być może jest to kwestia nowej formuły czy nieco mniejszego pędzelka. Maluje się nimi genialnie!
Pozwólcie, że swój manicure pokażę Wam nieco później. Zobaczcie z bliska te cudowności!
Pyłki od Neessa znam nie od dziś. Uwielbiam ich pomysłowość, prostotę wykonania, trwałość oraz efekt, jaki dają na paznokciach. Dostałam najnowszy pyłek Lumi Effect 2, który mieni się na wszystkie kolory tęczy, a nałożyć go można na mokro i sucho. Jak tylko nałożę go na paznokcie, od razu się Wam pochwalę. Oprócz tego dostałam jeszcze wielokolorowe piegi (crazy dots), na które się czaiłam ale ostatecznie nie zdecydowałam się na zakup. Neess czytał w moich myślach i wysłał mi akurat te, które chciałam kupić! Są naprawdę słodkie! Ostatni pyłek to Candy effect, który daje na paznokciu efekt paznokci posypanych cukrem. Meeeega mi się to podoba :-)
No to teraz czas na lakiery, czyli pewnie coś, co interesuje Was najbardziej!
Piękny, idealny, niesamowicie klasyczny, kobiecy i głęboki burgundowy kolor. Idealnie napigmentowany, świetnie sprawdzi się w okresie bożonarodzeniowym. Poniżej zobaczycie, jak pięknie prezentuje się na wzorniku.
Przepiękny, brudny róż z domieszką brązu i odcienia nude. Mam go obecnie na paznokciach i uwierzcie mi, że wiele osób chwali ten kolor. Jestem pod wrażeniem napigmentowania tego lakieru. Dwie warstwy i idealne krycie? Rzadkość!
Takiego granatu w kolekcji mi brakowało. Jest to głęboki granat z mnóstwem kolorowych drobinek. Ogromnie się błyszczy i mieni. Będzie super na okres karnawału, ale i nie tylko. I tutaj całkowicie jestem w szoku, bo pełne krycie na wzorniku uzyskałam już nakładając pierwszą warstwę.
Błękit, który zawładnął Waszym sercem już dawno, kiedy pokazywałam Wam go jeszcze w starej wersji na Instagramie. Jest to przepiękny, czysty błękit. Rzadko można spotkać się z tak pięknym, niebieskim kolorem. I tutaj najbardziej widzę różnicę w formule lakierów. Akurat ten kolor miałam w dużej wersji, teraz mam w małej. Te mniejsze są bardziej kremowe, lepiej się rozprowadzają, co nie oznacza, że te stare, czyli duże były złe - nie, nie! Po prostu teraz lakiery są jeszcze lepsze.
Chciałam tylko zaznaczyć, że zarówno małe, jak i duże pojemności są już z tą nową, lepszą formułą.
Lakiery są przepiękne, prawda?
Na sam koniec odkopałam w paczce także mini oliwkę do skórek. I powiem szczerze, że bardzo się z niej ucieszyłam. Swojej starej oliwki niestety nie jestem w stanie odkręcić... A ta pachnie pięknie i świetnie wykańcza manicure. Super dodatek!
Wiecie za co tak bardzo lubię Neessa?
Za to, że jest to nasza, polska firma.
Za ceny, które są przystępne.
Za jakość.
Za to, że lakiery produkowane są w Niemczech lub USA.
Za płynięcie z nurtem.
Za wszystko!
Jak Wam się podobają lakiery i pomysł na nowe, mniejsze pojemności? Znacie Neessa, czy ta znajomość jest jeszcze przed Wami? Czekam na Wasze komentarze.
Buziaki ! :*
Post powstał w ramach współpracy z marką Neess, co nie miało wpływu na napisany post.
Sama nie robię hybryd, chodzę z tym do kosmetyczki. Czasami trafiam na lakiery różnych firm których nie znam i zawsze obawiam się o jakość, teraz będę wiedziała, że Neess to dobra marka i nie ma się czego bać.
OdpowiedzUsuńTen odcień Lilia Wodna oraz Zmysłowy Burgund są przepiękne :)
Polecam Ci z całego serducha. Świetne lakiery i przede wszystkim łatwe w obsłudze nawet dla osoby początkującej :-)
UsuńBordo i różowo-nudziakowy są naprawdę fajne, niebieskości to raczej nie moja bajka, chociaż coraz częściej zdarza mi się po nie sięgać ;)
OdpowiedzUsuńTakże nie przepadam za niebieskimi i zielonymi paznokciami, ale czasami mam zachcianki :D Akurat taki przyszedł i szczerze mówiąc mam na niego chęć :D
UsuńJak pociesznie zapakowane - takie cukierasy! :D Bardzo ładne kolorki :D
OdpowiedzUsuńAż się uśmiechałam, jak otwierałam paczkę :-)
UsuńAle piękne kolorki lakierów :)
OdpowiedzUsuńOj tak, piękne :*
UsuńKolorki cudowne!
OdpowiedzUsuńSandicious
To prawda 😉
UsuńTo prawda 😉
Usuń