Witajcie!
Mam nadzieję, że Wasza majówka jest równie słoneczna, jak moja
:) W ramach odpoczynku siadam sobie i piszę dla Was!
Dziś pokażę
Wam bazę pod cienie z firmy Lumene. Która
z nas nie używa bazy pod cienie? Ja osobiście nie wyobrażam sobie
makijażu oka bez uprzedniego przygotowania powieki. Baza to dla mnie
element nie do pominięcia, kiedy w grę wchodzą cienie. Jaka jest
ta baza i czy sprawdza się w swojej roli? Zachęcam do obejrzenia
dalszej części posta, gdzie dowiecie się nieco więcej.
Baza
zapakowana jest w żółto kremowy kartonik, w którym znajduje się
na pozór mała tubka w identycznym kolorze. Mówię na pozór, bo
wydajność tej bazy to coś, co niejedną z nas zaskoczy. Baza ma
5ml i jej koszt to około 40zł. Wydaje się, że dużo, ale już na
wstępie powiem Wam, że jest warta tej kwoty. Wracając do samego
opakowania – ogromny plus dla firmy za tubkę, a nie słoiczek.
Długo szukałam konkretnie dobrej bazy ale tym razem w innym
opakowaniu niż słoik. Mam zbyt długie paznokcie, by dłubać w
takim właśnie produkcie. Takim właśnie sposobem w moim zbiorze
znalazła się ta właśnie baza. Powiem Wam, że taka forma
zapakowania bazy pod cienie to bezsprzecznie najlepsza opcja dla
mnie.
Konsystencja
bazy jest nieco gęsta. Początkowo myślałam, że może trafił mi
się nieco przyschnięty egzemplarz, ale nie – z bazą wszystko ok.
Po prostu jest lekko gęsta, przez co trzeba się przyzwyczaić do
tego, że nie wylewa się tak lekko z tubki. Trzeba po prostu się
jej nauczyć. Ja bardzo szybko polubiłam się z jej konsystencją,
bo dzięki niej, baza świetnie rozkłada się na powiece. I
dosłownie maleńka kropeczka na powiece jest ilością bezpieczną i
idealną. Na początku dawałam jej nieco więcej na powiece, co
skutkowało jej poceniem się i rolowaniem cieni. Z mniejszą ilością
bazy było wręcz idealnie!
Aplikacja
jest jedną z prostszych. Prosto z tubki wyciskam małą ilość bazy
na powieki, potem lekko rozprowadzam na całej powierzchni oka i
gotowe! To tyle – proste i szybkie, prawda? Tak, jak już
wspomniałam wcześniej, jedyną trudnością w tej bazie jest ilość.
Jeśli nałożę jej za dużo, od razu roluje się na powiece,
jeszcze zanim nałożę cień bazowy. Dla mnie jednak to nie minus a
kwestia umiejętnej pracy z tą bazą.
Co
do samego działania bazy nie mam zastrzeżeń. Pięknie trzyma
cienie na oku cały dzień przede wszystkim powstrzymując je od
rolowania się. Nie jest zbyt klejąca, a co za tym idzie z
blendowaniem cieni nie ma najmniejszego problemu. Bardzo dobrze wydobywa pigment z cieni, podbija ich kolor i dodaje nieco pogłębia odcień. Dodatkowo nie podrażnia oka,
nie jest ciężka, nie czuć jej na powiece. Cóż mogę więcej
powiedzieć? Jest to póki co najlepsza baza, jaką miałam!
Używacie
bazy pod cienie? A może nie jest Wam ona potrzebna, a Wasze oko
niewymagające? Czekam na Wasze opinie w komentarzach!
Buziaki
! :*
Słyszałam o tej bazie dużo dobrego, ale sama nie miałam przyjemności jej używać :)
OdpowiedzUsuńJak będziesz miała okazję - koniecznie się z nią zapoznaj. Naprawdę jest super!
Usuńmam ją i bardzo lubię, sprawdza mi się bardzo dobrze jak Zoeva Matte :)
OdpowiedzUsuńja także jestem z niej bardzo zadowolona :)
Usuń