środa, 24 lutego 2016

GOSH #foundation drops. Najlepszy podkład dla miłośniczek lekkich podkładów o świetnym kryciu!



Witajcie! Jakiś czas zbierałam się do napisania tego postu. W końcu zrobiłam zdjęcia, usiadłam i piszę. Opinię już dawno miałam wyrobioną ale brakowało mi zapału, bo wiedziałam, że w tym poście zechcę zamieścić dużo informacji. I tak oto właśnie czytacie o podkładzie na ten moment dla mnie idealnym, czyli Gosh #foundation drops. Znacie ten podkład? Ja także nie znałam i absolutnie nie żałuję przygody z tym kosmetykiem! Jeśli czujecie się zainteresowane – zapraszam do dalszej części posta.
PS. zaopatrzcie się w herbatę/kawę i coś do jedzenia :)



Opakowanie tego podkładu zwraca uwagę. Bardzo fajna, nowoczesna szata graficzna zamieszczona na czarnej buteleczce. I ten hashtag – kojarzy mi się to z intagramem :D Do tego lekkość, solidność wykonania i pipetka, która totalnie skradła moje serce. Ponad to na opakowaniu jak zawsze, są umieszczone najważniejsze informacje. I tak oto właśnie podkład ma pojemność całe 30ml, a jego koszt to ok 65 zł.

Kolor, jaki posiadam jest drugi w gamie kolorystycznej tego podkładu. Jest to 004 natural. do wyboru mamy 5 odcieni i wydaje się to być dosyć małą gamą kolorystyczną, ale gwarantuję, że każda z nas znajdzie odcień dla siebie.


Odnośnie zapachu: w tym podkładzie nie czuję go w ogóle. I jest to bardzo fajna sprawa dla osób, które są wyczulone na jakiekolwiek zapachy. Nie oszukujmy się – nie każda z nas lubi ostry zapach podkładu podczas aplikacji.

Konsystencja podkładu jest bardzo, bardzo rzadka, wręcz lejąca się. Stąd pewnie aplikator w formie pipetki, który niesamowicie ułatwia wydobywanie podkładu z opakowania.



Przechodząc do tematu aplikacji podkładu, powiem Wam jedno: przygotujcie sobie herbatę i zasiądźcie do czytania :) Słowem wstępu: o podkładzie miałam okazję porozmawiać z Anną Muchą – mistrzynią Polski wizażystów i wizażystką marki GOSH (o spotkaniu pisałam TUTAJ). Nałożyła mi ten podkład i właśnie wtedy się w nim zakochałam! Podpowiedziała mi kilka ciekawych rad, odnośnie tego podkładu, które stosuję do dziś i rewelacyjnie się sprawdzają. A dziś ja przekażę je Wam :)

Sięgając po buteleczkę tego podkładu, przed aplikacją mocno go mieszam, by wszystkie fazy podkładu się wymieszały (o tym, co odkryła moja koleżanka w konsystencji – później). Oczywiście gry podkład jest zamknięty nie zapominam o kilkukrotnym zduszeniu pipetki, gdyż tam podkład także zostaje. Gdy już wszystko to zrobię aplikuję podkład na dłoń i czekam dłuższą chwilę, by zaczął pracować z ciepłem dłoni – właśnie wtedy jest bardziej kryjący :) Po chwili aplikuję go gąbeczką na twarz. I tylko gąbka jest dla mnie słusznym wyborem aplikacji tego podkładu. Można go aplikować palcami ale dla mnie podkład jest strasznie nieprzyjemny w dotyku i mam wrażenie, że cały pigment zostaje na opuszkach, a na twarzy ląduje sam tłuszcz. Pędzel także nie zdaje egzaminu. Języczkowy robi okropne smugi, a flat topem ciężko go wypracować na skórze.
Co do samej aplikacji gąbką – jest szybka, prosta i efektowna. A najfajniejszą rzeczą w nakładaniu tego podkładu jest to, że mimo rzadkiej konsystencji bardzo fajnie kryje, a samo krycie można budować bez efektu maski. 


O działaniu tego podkładu także będę się rozwodzić i będą to same ochy i achy.
Po pierwsze podkład na twarzy jest niewidoczny. No może nie tak całkowicie niewidoczny, bo jak coś fizycznie istnieje to widoczne być musi. Ale nie wchodzi w zmarszczki, nie podkreśla struktury skóry, nie uwidacznia porów ani suchych skórek na twarzy.
Po drugie podkład przyjemnie osiada na skórze, zostawiając uczucie komfortu i nawilżenia. Nie czuć go podczas noszenia całego makijażu. Jest mega niewyczuwalny, a skóra ubrana w niego aż krzyczy 'tak mi dobrze!'.
Po trzecie podkład ani nie zastyga, ani też za mocno na skórze nie pracuje. Jest to coś pomiędzy, co ciężko mi nazwać. Podkład pracuje ze skórą, ale nie wchodzi w zmarszczki. Oczywiście ma także tendencję do lekkiego odbijania się, ale nie na tyle, by wytarł się całkowicie.

Trwałość tego podkładu oceniam na 5. Trzyma się tam, gdzie został nałożony, nie wyciera się za bardzo, nie schodzi z twarzy. Utrzymuje w ryzach i róż i kontur twarzy. Nie lubię go przypudrowywać, bo ma bardzo ładne i naturalne wykończenie i uwierzcie mi, że bez pudru trzyma się świetnie! I fajne jest w nim też to, że bardzo ładnie współpracuje z kremem i z każdą bazą. A i bez kremu i bazy także fajnie się go nosi ze względu na jego nawilżającą formułę. Uważałabym tylko z mocno nawilżającymi kremami. Sam podkład jest dostatecznie nawilżający, więc pod niego radziłabym użyć lekkiego kremu.

Jeśli zapytacie o krycie tego podkładu to odpowiem Wam, że może nie jest ono pełne, ale jak na podkład tak rzadki, zaskakująco dobre. No i sam fakt tego, że można je budować bez żadnych konsekwencji jest wielkim plusem tego podkładu.

Nie wspomniałam jeszcze nic o wykończeniu tego podkładu. Jeśli chcecie uzyskać matowe wykończenie – nie sięgajcie po ten podkład. Jest to kosmetyk z rodzaju tych, które upiększają naszą twarz dając jej naturalne, promienne wykończenie. Nie jest zbyt matowy, ale także nie świeci się za mocno. Nawet przypudrowany nie zachowuje się na twarzy matowo.
Drops zachowuje się na skórze, jak druga skóra. Jest tak lekki i tak mało widoczny, że to jest aż niemożliwe. Według producenta podkład ma wygładzać i nawilżać i wywiązuje się z tych obietnic w stu procentach!

Nieco obawiałam się tego, że podkład ze względu na swoją rzadką konsystencję będzie mało wydajny i szybko go skończę. Myliłam się. Jedna pipetka wystarcza spokojnie na dwie warstwy makijażu, a podkładu używam już dobre 3 miesiące. Mam go jeszcze połowę i wiem, że jeszcze na drugie 3 mi wystarczy!

A teraz ciekawostka. Pewnego dnia, moja koleżanka Marzena (pozdrawiam Cię serdecznie!), także użytkowniczka tego podkładu podzieliła się ze mną ciekawą rzeczą. Mianowicie obie wiemy, że podkład ma tłuszczową formułę. Jednak ona idąc za tropem myślała co zrobić by z z podkładu wydobyć tłuszcz. I co zrobiła? Nałożyła go na kartkę! Początkowo nie wierzyłam, że to coś da, ale wzięła kilka kropel, nałożyła na kartkę i kazała patrzeć. No i tak patrzyłam, patrzyłam i po chwili nie wierzyłam własnym oczom! Faktycznie na kartce wokół kropli podkładu zaczęła tworzyć się tłusta otoczka! Wszystko macie pokazane na zdjęciu poniżej.
Według mojej koleżanki, podkład nałożony prosto z kartki jest jeszcze bardziej kryjący.




Moim zdaniem podkład świetnie sprawdzi się u osób z cerą suchą, a nawet bardzo suchą i normalną. Osobom z cerą tłustą bądź mieszaną raczej bym ten podkład odradzała, ze względu na jego tłuszczową konsystencję. Na tłustej skórze na bank będzie się świecił, pracował na twarzy, zbierał się w załamaniach skóry pod wpływem wytworzonego przez nią sebum.

Kilka porad dla osób, które chciałyby używać tego podkładu, albo mają go i nie są w stanie wydobyć z niego całego dobra :)

Przed użyciem wstrząśnij buteleczką i kilka rady naduś pipetkę, by wypompować z niej podkład.
Zanim zaaplikujesz podkład na twarz – nałóż go na dłoń i odczekaj chwilę. Niech złapię trochę ciepła dłoni. Będzie wtedy nieco gęstszy i bardziej kryjący.
Jeśli chcesz pozbyć się tłuszczu z podkładu, nałóż go na kartkę papieru i daj m mu wsiąknąć w papier.
Nałóż pod podkład lekki krem. Zbyt mocno nawilżający sprawi, że pokład będzie pływał po twarzy.


Podsumowując: jest to na chwilę obecną mój numer jeden wśród podkładów. Pięknie nawilża, pięknie kryje, ma naturalne wykończenie, nie jest widoczny na skórze. Do tego jest wydajny i komfortowy w noszeniu. Czego chcieć więcej?


Miałyście ten podkład? A może kiedyś zastanawiałyście się nad jego zakupem? Co myślicie o podkładach o takiej konsystencji? Czekam na Wasze odpowiedzi w komentarzach!
Buziaki ! :*


5 komentarzy:

  1. Czyli nie dla mnie :( Używałam kiedyś podkładu z Gosh, ale z innej serii. Nie pamiętam teraz jak się nazywał, ale bardzo go lubiłam ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Podkład ma bardzo ciekawy aplikator. Jednak po Twojej recenzji juz wiem, że u mnie również się nie sprawdzi ;/

    OdpowiedzUsuń
  3. u mnie mógłby się sprawdzić, ale akurat ten kolor mnie przeraża troszkę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubię lekkie podkłady, szkoda, że nie pokazałaś go nam na buźce

    OdpowiedzUsuń
  5. Pierwszy raz widzę go na oczy.
    _______________________
    www.justynapolska.com
    Fashion&Beauty Expert

    OdpowiedzUsuń