Każda
kobieta marzy o pięknej, nieskazitelnej skórze bez niedoskonałości.
Ciężko jest mi wymienić wszystkie kosmetyki, których używałam,
by dojść do etapu, w którym moja skóra byłaby bliska ideału.
Niestety ciągle daleko jej do stanu, który by mnie zadowalał.
Rzuciłam większość kosmetyków w kąt, ograniczyłam się do
podstawowej pielęgnacji i dałam szansę czemuś, co jest śmiesznie
tanie, uroczo różowe i działa fantastycznie! Gadżet, który chcę
Wam dziś przedstawić zrewolucjonizował moją pielęgnację! I mimo
wielu złych opinii o podobnych produktach, ja mam jak najbardziej
dobre zdanie! Jeśli jesteście ciekawe, co to za gadżet, zachęcam
do czytania dalszej części posta.
Małe,
różowe cudo, o którym Wam będę mówić to płatek do mycia
twarzy z firmy Donegal.
Pewnie widziałyście podobne w
wielu sklepach, drogeriach, perfumeriach i sklepach internetowych.
Dlaczego zdecydowałam się na właśnie na zakup tego z Donegala? Bo
był tani. I wiecie co? Jest warty dużo, dużo więcej.
Płatek
wykonany jest z bardzo miękkiego, różowego silikonu. Jest
niezwykle elastyczny, co wpływa pozytywnie na proces używania go.
Wyposażony jest w ogromną ilość wypustek, także wykonanych z
tego samego materiału, co płatek. Większość płatka pokrywają
wypustki przypominające kształtem małe igiełki. Ale spokojnie!
Nie kują a są mega delikatne! Mniejszą część za to pokrywają
półokrągłe wystające kuleczki, które świetnie spisują się na
mniejszych partiach skóry twarzy. Dodatkowo płatek wyposażony jest
w, jak ja to mówię trzymadełko. Czyli po prostu wypustkę, która
umieszcza się pomiędzy wskazującym, a środkowym palcem. I muszę
powiedzieć, że w miarę się sprawdza. Biorąc pod uwagę fakt, że
podczas stosowania mam mokre dłonie i pewnie resztki żelu do mycia
twarzy, to trzyma się dobrze. Najważniejsze jest to, że nie
wylatuje i nie wyślizguje się spomiędzy palców.
Jeszcze
jedno, zanim przejdę do tego, jakie korzyści wynikają ze
stosowania płatka. Mianowicie to, że można go przyssać do płytek,
lusterka czy innej dowolnej powierzchni w łazience, co ułatwia
korzystanie z niego i sprawia, że możemy go umieścić w pobliżu
naszych dłoni.
Zacznę
może od końca. Płatek jest bardzo, naprawdę bardzo łatwy w
utrzymaniu czystości. Można go spokojnie myć, płukać i tarmosić
i nic mu się nie stanie. Dla mnie jest bardzo ważne utrzymanie
„sprzętu” w higienie. Nie zatrzymuje resztek naskórka, ani też
resztek produktów myjących pomiędzy wypustkami. A myję go zwykle
ciepłą wodą, pocierając palcem po całej powierzchni. Dla mnie
bomba. Jeden z bardziej higienicznych gadżetów!
Do
tego jest wykonany z tworzywa, które jest w stu procentach
hipoalergiczne, nie uczula i nie powoduje skutków ubocznych.
A
co daje stosowanie takiego płatka do mycia twarzy?
Cudownie
zmywa makijaż. No może nie cały, bo oczywiście po oczach nikt nie
będzie się nim miział, ale twarz myje doskonale. Makijaż twarzy,
czyli puder, podkład, różnego rodzaju róże itp. zmywa bez
problemu. Ponad to delikatnie, ale skutecznie masuje twarz. Masaż
twarzy jest jedną z przyjemniejszych rzeczy, które możemy sobie
zafundować po całym dniu pracy. Masaż jest na tyle delikatny, że
każda myjka, jaką miałam do tej pory trzy razy bardziej
podrażniała skórę. Oczywiście mimo delikatności, uważałabym z
płatkiem w przypadku osób z cerą naczynkową i bardzo
zaawansowanym trądzikiem. Zapytacie pewnie, co daje taki lekki masaż
skóry? Lepsze ukrwienie, a co za tym idzie lepsze ukrwienie.
Zwiększone mikrokrążenie krwi w skórze wpływa na lepsze jej
odżywienie, elastyczność.
Skóra po użycia płatka jest napięta, dobrze oczyszczona z makijażu i martwego naskórka. Jest miękka, elastyczna. Żaden masaż i demakijaż palcami nie da takiego efektu, jak ten delikatny płatek.
Skóra po użycia płatka jest napięta, dobrze oczyszczona z makijażu i martwego naskórka. Jest miękka, elastyczna. Żaden masaż i demakijaż palcami nie da takiego efektu, jak ten delikatny płatek.
Mnie
jego właściwości przekonują w stu procentach. Od ceny, przez
delikatność, skuteczność w zmywaniu makijażu, materiał z
jakiego jest wykonany aż po higienę i łatwość utrzymania
czystości.
A
co Wy uważacie na temat takich płatków? A może wolicie szmatki
muślinowe bądź modne teraz szczoteczki soniczne? Bardzo jestem
ciekawa Waszej opinii na ten temat, więc czekam na komentarze!
Mam tę myjkę z Ebelin i bardzo lubię :) Używam od sierpnia i nic się z nimi nie dzieje :)
OdpowiedzUsuńSkoro zmywa makijaż twarzy - to grzech nie spróbować :)
OdpowiedzUsuńciekawe cudo :) chyba też kupię :D a co mi tam szkodzi :D
OdpowiedzUsuńMam w planach zakup takiej szczoteczki. Póki co stosuję z Yasumi :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam na nowy post :)
Chętnie ją sprawdzę :D Uwielbiam takie kosmetyczne gadżety ;p
OdpowiedzUsuńMój blog ♥ Serdecznie zapraszam !
Mam i lubię ;)
OdpowiedzUsuńJestem zaskoczona tym jak swietnie zmywa makijaz. Ponadto zdecydowanie ułatwia pozbycie sie wągrow :) nie na 100% ale tak na 80-90% :) (wiadomo ze gleboko pod skore nie dotrze)
OdpowiedzUsuń