Była już pozytywna recenzja, teraz czas na negatywną... Nie raz
wspominałam Wam, że uwiebiam kosmetyki firmy Mariza. Nie tylko te
kolorowe, ale także te pielęgnacyjne. Firma w swoim katalogu
posiada naprawdę świetne kosmetyki i ciężko trafić na buble. Mam
w swoim zbiorze wiele kosmetyków od Marizy i trafiłam tylko na dwa
buble. Jednym z nich był tusz do rzęs, który do tej pory nie
zgęstniał, mimo że jest otwarty już półtora roku :D, Oraz cień,
który za chwilę Wam pokażę. Cień przepiękny, z serii Mariza
Selective, matowy cień do powiek, nr 14 bakłażan. Dlaczego
twierdzę, że to bubel i czy tak do końca tym bublem jest dowiecie
się w dalszej części posta.
OPAKOWANIE.
Tak jak jego kolega, cień w kolorze rafa koralowa (KLIK) ma bardzo
fajne, lekkie i poręczne opakowanie, z ciekawym zakręcanym
wieczkiem. Nie będę się tutaj rozwodzić nad opakowaniem, bo jest
totalnie normalne, bez udziwnień. Posiada z tyłu etykietę z
adresem firmy, nazwą koloru oraz firmy. Znajduje się na nim także
data przydatności, która tak, jak w przypadku poprzedniego cienia
także została przekroczona (12. 2014). Nie ma jak zwykle gramatury,
ale ja Wam mówię, że cień ma 3 gramy :)
KOLOR.
Piękna śliwka z domieszką czerwieni, fioletu może lekko bordowego
odcienia. Bardzo piękny kolor, idealnie w moim guście. Jeszcze nie
spotkałam nigdzie takiego pięknego, tak nieokreślonego i
nieoczywistego koloru.
KONSYSTENCJA.
Baaaaaaardzo sucha. Gdybym powiedziała, że jest kredowa to
pomyślelibyście, że tak, jak kreda ma świetną pigmentację.
Niestety jest tak suchy, że po przejechaniu palcem po cieniu kolor
zostaje owszem, ale tylko na palcu. Na skórze niestety nie pozostaje
nic oprócz lekkiego pyłku, powiedziałabym nawet, że kurzu koloru.
A szkoda... Jak widać maty nie wszystkie są tak udane, jak czarny
kolor z serii matowej (KLIK). Wracając do naszego bakłażana, od
początku był taki suchy i konsystencja nie zmieniła się ze
względu na przekroczony termin ważności.
PIGMENTACJA.
Zerowa. Jak już wspomniałam wcześniej po przejechani palcem po
cieniu kolor zostaje jedynie na palcu. Na skórę, a tym bardziej na
powiekę nie da się go przenieść. Ani palcem, ani pędzlem, ani
pacynką. Niczym. Absolutnie zerowa pigmentacja.
APLIKACJA.
Tego, co ja wyprawiałam z tym cieniem nie robiłam z żadnym innym.
I z żadnym innym cieniem nie miałam takich problemów, jak właśnie
z tym. Próbowałam nakładać go palcem, ale niestety przykleja się
do palca... Próbowałam nakładać pędzlem, ale tak się kruszy i
pyli, że do pędzla się nie przyczepia... Próbowałam pacynką ale
efekt jest taki sam, jak w przypadku palca, czyli zerowy. Najchętniej
to cieniem potarłabym oko, może wtedy by się trzymał na
powiece... Nawet aplikacja na mokro niewiele pomaga.
TRWAŁOŚĆ.
Kilka razy zdarzyło mi się go nakładać małymi partiami na bazę
pod cienie. Coś nie coś było widać także mogę się o jego
trwałości wypowiedzieć. Trzyma się przyzwoicie, jest widoczny,
ale niestety blednie w trakcie noszenia makijażu. Nie wchodzi w
załamanie powieki, nie roluje się, ale blednie...
WYDAJNOŚĆ.
Hmm... I co ja mogę powiedzieć? Wydajność cienia, gdyby był
widoczny na powiekach byłaby słaba, bo trzeba byłoby go dużo
nakładać. A że go w ogóle nie widać to wydajność jest dla mnie
nieokreślona. Nie potrafię o niej nic powiedzieć, bo tego cienia
używać się nie da.
PODSUMOWANIE.
Jestem bardzo zawiedziona tym cieniem. Ma przepiękny kolor i
liczyłam na to, że będzie tak samo fajny, jak jego czarny kolega.
Niestety, jak widać nie zawsze wszystkie cienie z tej samej serii są
identyczne w jakości. A szkoda... Na szczęście nie był zbyt
drogi, bo kosztował około 12zł więc mój portfel nie ucierpiał
znacząco. Chociaż gdybym wiedziała, że ten cień będzie tak
słaby jakościowo, wolałabym kupić coś podobnego z Inglota za
12zł. (wiecie, że okrągłe wkłady podrożały o 2zł?! :O Szok!).
Z czystym sercem polecam Wam czarny cień z serii matowej. Tego
koloru nie polecam Wam w ogóle. Szkoda, że nie mam reszty, by
zbadać, jakiej jakości jest cała seria matowa i które cienie
można polecić, a których nie...
Miałyście cienie z tej serii? Czy Wam też czasem trafiają się
tak różne produkty z tych samych serii jednej firmy? Czekam na
Wasze komentarze!
Buziaki ! :*
Mam matowy cień - miętowy :) Ten jest cudny :)
OdpowiedzUsuńnie znam ich cieni, ale kolorek nie przekonuje mnie za bardzo :)
OdpowiedzUsuńNie używam cieni, więc nie miałam i tych :D
OdpowiedzUsuńŁadny kolor, szkoda że pigmentacja taka kiepska :/
OdpowiedzUsuńkolor dla mnie nawet mimo pigmentacji
OdpowiedzUsuńUuuu, rzeczywiście z pigmentacją jest kiepsko... Nie znam tej marki, musze o niej więcej poczytać :D
OdpowiedzUsuńSzkoda, że jest taki oporny, bo kolor jest przepiękny :)
OdpowiedzUsuńRzeczywiscie kolor ma piękny, szkoda że się nie sprawdził :)
OdpowiedzUsuńŚwietna sprawa. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń